@nope Z autopsji wiem, że kobieta psycholog to zły pomysł jeszcze taka na bluepillu... Taką właśnie mam. Psychiatra niestety również bluepillowiec. Lekarze psycholodzy/psychiatrzy na nfz imho to porażka, ale nie stać mnie też na prywatne chodzenie do psychologa i psychiatry, ale jakbym miał kasę to psycholog gość na redpillu co przelizał życie i zna psychikę nie jakiś dyletant, znachor, konował jak moja psycholoszka. A psychiatra to samo co psycholog + chciałbym żeby to nie był amator jak mój obecny i dobrał mi tak leki, że nie miałbym chorych snów jak cudem zasnę, nie miałbym kłopotów z zasypianiem, liczyłby się z moim zdaniem jak powiem, że leki na OCD (nerwica natręctw) pomagają trochę, ale przydałoby się mocniejsze dać albo że chciałbym coś co by mi dało kopa bo depresja się pogłębiła, a on to ma w poważaniu. Tak nie wierzę w specjalistów przynajmniej z mojego miasta, ale chyba też powoli zaczynam nie wierzyć w ogóle w Polskich lekarzy bo raz mnie mieli do psychiatryka przewieźć na szczęście skończyło się na rozmowie z panią psychiatrą tam i przypisała mi nasenne no i nie pomogło. Dlatego owszem nie wierzę w specjalistów.
@nope No w sumie ja też mam fajną gadkę teraz możecie się śmiać dowoli, ale mały progres zrobiłem kiedyś byłem autystycznym (nadal jestem autystyczny tylko mała różnica zaraz napiszę) zamkniętym w sobie chłopakiem, który dawał sobą pomiatać, nie miał własnego zdania, nie umiał myśleć samodzielnie, bał się dać komuś w mordę jak ten zasłuży itp itd. Dzisiaj jestem pewny siebie, mam kompleksy, bo mam, ale ćwiczę small talking codziennie jak chodzę do sklepu osiedlowego. Gadam z ludźmi, z babcią, z bliskimi itd. Kiedyś byłem sztywny i nawet żartować nie potrafiłem niedawno walnąłem żartem w takim sklepie w centrum miasta mały sklepik ekspedientka petarda niezła sztuka aż się uśmiechnęła. Nawet ostatnio rozbawiłem taką majestatyczną (poważną) ekspedientkę z osiedlowego. Co chcę powiedzieć nastąpiła zmiana z zamkniętego w sobie chłopaka do dynamicznego gościa, który jest pewny siebie. Aha dodam, że kiedyś nawet chodziłem na siłownię i kiedyś była taka akcja że silniejszego od siebie poskładałem XD potem on jakaś obdukcja czy nwm jak to się tam nazywa stłukłem mu chyba kość jarzmową miał śliwę i mama moja musiała ok 250 zł zwrócić i przeprosić i ja też przeprosić.
No i co? laski szaleją na moim punkcie? nie. Może dlatego, że nie próbuję podrywać nie wiem, ale wątpię. Myślę że ta kobieta 10/10 Twojego znaj to po prostu perełka i taka jakiej trzeba ze świecą szukać innego wyjaśnienia nie widzę.