Witam
Piszę w tym temacie, ponieważ mam ten sam problem co reszta użytkowników (albo bynajmniej przypuszczam, że tak mam). Zacznę od tego, że po przygodnym seksie z partnerką zauważyłem czerwone place na moim żołędziu prącia. Były dość spore. Ogólnie nic mnie nie bolało, nie swędziało itp. Jak myłem penisa mydłem do miejsc intymnych, te place schodziły, a żołądź powracał do pięknego, normalnego stanu. Jednak te zaczerwienienia i place powracały. Poszedłem do lekarza dermatologa-wenerologa, ten po rozmowie i obejrzeniu stwierdził, że to rzeżączka (choć sądzę, że żadnej rzeżączki nie miałem). Dostałem antybiotyki oraz krem "Travocort". Po tej maści nastąpiły inne zmiany, takie że te czerwone place, które były na powierzchni całego żołędzia znikły, ale za to uwidoczniło się zaczerwienie od połowy żołędzia penisa aż do rowka zażołędnego. Również zaczerwieniona jest wewnętrzna strona napletka. Przeglądałem internet i natrafiłem na ten wątek. Nawet nigdy nie słyszałem o LSA. Zapoznałem się o tym w internecie. Ktoś tutaj wcześniej wrzucał link z angielskiej strony, gdzie pokazane były zdjęcia jak wygląda ten liszaj i ja właśnie porównywałem te fotki z moim sprzętem, to wiele by wskazywało, że ja go posiadam w jakimś małym/mniejszym/niedużym stopniu. Chciałem dodać, że poszukiwałem przyczyny/źródła od czego to się zaczęło. Dochodzę do wniosku, że kiedy uprawiałem przygodny seks, to moja partnerka przy seksie oralnym dużo bawiła się ręką moim penisem. Że aż czułem dyskomfort a nawet ból, kiedy pociągała go. Pewnie tyczy się też to, że mam krótkie wędzidełko, pomimo że udaje mi się ściągać napletek na rowek zażołędny. Tak więc podejrzewam, że była to przyczyna, bo od razu następnego ranka pojawiły mi się te czerwone place na żołędziu. Jeśli mam mówić o swoim stanie, to powiem, że żadnego bólu, swędzenia, pieczenia, dyskomfortu w tym miejscu intymnym nie odczuwam. Są jedynie wizualne zmiany, które zaraz zobaczycie na fotkach (zaczerwienienie od połowy żołędzia penisa aż do rowka zażołędnego, czasem występuje zaczerwieniona wewnętrzna strona napletka). Jeżeli chodzi o badania, które wykonywałem to: 1) badanie na obecność rzeżączki (Test na obecność DNA Neisseria) = wynik negatywny, 2) badanie posiewu nasienia = żadnych drobnoustrojów w spermie nie wykryto, 3) badanie ogólne krwi i moczu = wszystko prawidłowe, 4) posiew moczu =wynik ujemny.
Fotki (aktualny stan, gdy penis jest w spoczynku. Dodam od siebie, że przy wzwodzie żołądź prącia jest bardzo ładnie ukrwawiony i nie ma żadnych oznak, żeby było coś nie tak):
PS: Jakkolwiek: proszę o wszelką pomoc, ratunek, rady, czy wskazania co miałbym robić. Wierzę, że będzie dobrze. Na pewno, nie ma innej opcji!
PS2: Jakby ktoś chciał zobaczyć pierwsze objawy z tymi czerwonymi placami na żołędziu (tak jak opisywałem to na początku), to mogę też tutaj wrzucić.
Kontakt do mnie:
zeszycki@wp.pl lub tutaj na forum PW
Najmocniej pozdrawiam!