A jaką diagnoze dostałeś i co przypisał ci dr. M? I czy jest po tym coś lepiej i jakie rokowania? Wycinek ci pobierał?
Powiem tak - żyje z tym już jakieś 7 lat. Pojawiło mi się już w trakcie posiadania stulejki, lekarz który usuwał stulejkę i powiększał wędzidełko mówił mi o zbieleniach, dał mi wybór obrzezanie częściowe lub całkowite. Mówił że przy częściowym szansa że to wróci to 2%, na całkowitym że 0%. Ale nie chciałem mieć odkrytego ptaka więc mówie sobie 2%.. dobra jest, robimy częściowe. No i mam teraz ku... moje 2%
U mnie wpierw był napletek, później żołądź. Pierwsi lekarze nie wiedzieli co to i wymyślali bielactwo, grzybice itp. dopiero 3 lub 4ty lekarz w Poznaniu stwierdził że to liszaj i zaczął mnie leczyć doraźnie. Ogólnie próbowałem wielu rzeczy, protopic, cutivate, dermovate (te 3 są spoko działają na białą skórę na napletku, ale na żołądź w sumie nic nie działa u mnie konkretnie a z czasem jest coraz gorzej), maść ochronna z witaminą A i pewnie ze dwie maści inne by się jeszcze znalazły. I co? i nic.
Powiem tak - biały kolor na ptaku przestał mi już przeszkadzać, mógłbym mieć go nawet całego białego, najgorsze są w/g mnie czerwone zaognienia na napletku które po prostu bolą. Bolą szczególnie rano po spaniu i po sexie - skóra podrażnia się przy ocieraniu za każdym razem. Także jeśli tego nie masz, to rób wszystko żeby tego nie mieć bo sam wygląd to tam pal licho, ważne żeby nie bolało.
Aktualnie od kilku miesięcy używam żelu Solcoseryl, ale to jest tylko taki żel ochronny żeby żołądź był nawilżony i miał jakąś warstwę ochronną na ocieranie, samo w sobie nic nie leczy. Biorę też piascledine ale to tak z własnej woli kupiłem.
W między czasie próbowałem jakoś oczyszczać organizm, próbowałem przemywać to octem jabłkowym, aloesem z wodą, aktualnie próbuję jeszcze inną maść(własny wybór) oraz picie ziół wraz z przemywaniem i zobacze po czasie czy coś z tego wyjdzie.
Generalnie powiem szczerze że większość maści można o kant d..y rozbić w/g mnie, a lekarze tego nie leczą tylko próbują zaleczyć i nie mają zielonego pojęcia jak zrobić to dobrze i skutecznie, czyli w/g mnie podchodzą do tego od złej strony, przypuszczam że trzeba tu podejść do tego inaczej i próbować znaleźć co jest przyczyną u podstawy i próbować tą przyczynę wyleczyć. Aktualnie pokładam nadzieję w dr. M. Ale jeśli on mi nie pomoże, to pozostaną mi już chyba tylko dietetycy, naturoterapeuci, bioenergoterapeuci i innego typu szamani