Update
Dzień po dniu wyjmuje sobie jakąś zszywkę. Nie robię tego hurtowo bo po każdej z zszywek zostaje mała ranka więc wolę żeby ona się wygoiła 1/2 dni zamiast robić sobie kilka ranek obok siebie, jeszcze coś puści albo co... Żołądź coraz bardziej się przyzwyczaja, chodzę dalej w opatrunkach z tego powodu, że jak ich nie zakładam to skóra pod żołędzią zawija się akurat w taki sposób, że pozostałe zszywki i silikonowe kawałki pierścienia ranią mi ową żołądź. Na początku zwykły dotyk był ciężki do zniesienia, teraz już dotykam, myję bez problemu. Najgorsze jest ocieranie się materiału ale w sumie jestem zaskoczony jak szybko się adaptuje więc nie ma już paniki. Myślę, że w nadchodzącym tygodniu wyjmę wszystko co zostało i pozostanie mi pracować nad blizną.