• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Mam pytanie (szczególnie dla nowych forumowiczów) :)

gimri

New member
Cinek87 - gdyby po relanium miałbym mieć zawsze spokój, to po 100kroć wolałbym się od niego uzależnić, niż zmagać się z tym gównem, co jest teraz. Nie wiem czy to są punkty spustowe, czy nie, w każdym razie mocno napier****. I zawsze po tych masażach objawy się nasilają :/
 

cinek87

New member
noi wlasnie to mnei zastanawia, bo przewaznie jak czytalem posty od ludzi ktorzy mieli robione masaze, ze po nich czuli sie lepiej przez jakis czas.
a moze masz problem z bakteriami itp. bo jak masujesz prostate to wymuszasz ich ruch w tamtych okolicach noi czujesz sie gorzej :?
nie wiem.... pojebana ta choroba jest :?
definitywnie mam juz jej dosc.

Tak swoja droga to dzisiaj zaobserwowalem cos co mnie zaciekawilo.
Zachcialo mi sie siusiu, ale bylem w takiej sytuacji i w w takim miejscu ze nie bylo wogole takiej opcji, wiec bylem zmuszony przetrzymac. W pewnej chwili juz zaczal mnie bolec brzuch, noi wogole czulem ze spinam te miesnie.
Wreszcie gdy juz mailo dojsc do mikcji to po chwilce zaczekem sikac - strumien byl okrutnie slaby, co juz kiedys zaobserwowalem przy pelniutkim pecherzu. Odlalem sie cos porobilem noi poszedlem znowu. Lecialo juz lepiej ale nie najlepiej :?

I teraz pytanie.
Czym to moze byc spowodowane ??
 

gimri

New member
Bakterii nie wyhodowano u mnie, a prostata niebolesna i jak to lekarz stwierdził po usg, wygląda jak u każdego człowieka. Jedyne co mnie zastanawia, to dlaczego w stresowych sytuacjach się nasila wszystko :/
 

bez fartu

New member
A ja mam takie pytanie czy moze ktos wskazac mi dobrego urologa z Warszawy? Dac strone lub cokolwiek

od ostatnich postów zdarzyła sie jedna dziwna sytuacja, otoz po całym dniu na uczelni idąc gdzies o godzinie 21 nie czułem bólu ani nic, jednak w jednej chwili siedząc w metrze zachciało mi sie siku, w sumie nie jestem pewien czy chciało mi sie siku, czułem sie jakbym zaraz miał sie spuscic/ zeszczac - nie wiem jak to określic. Nic nie bolało, nie czułem parcia na pęcherz, po prostu takie dziwne zjawisko, gdy dotarłem do domu od razu poszedłem sie odlac, i co? szybko zaczął leciec strumien tyle tylko, ze jakos nie był zbyt mocny, po jakichs 2 godzinach zachciało sie srac, to tez załatwiłem sprawe i pozniej było juz dobrze... Czy ktos moze mi powiedziec co to kurwa jest? i o co kaman? Mam bakteryjne czy to objawy typowo niebakteryjnego zapalenia prostaty? Dodam, że ten śluz czy co tam jest dosc mocny występuje dosyc często, co to oznacza? wtedy kiedy sie podniece to normalne bo zwilza cewke itp. ale kurwa kiedy masuje se prostate to normalnie śluz leci całkiem szybko i całkiem nie mało jest go, sperma często pop pierwszych strzałach jest całkiem "rościągliwa" i troche wodnista, oczywiscie nie zawsze tak jest bo bywa ze sperma jest ok, ale czasami mam tak i tez chce sie o to spytac... Co byscie mi poradzili? Mozecie wskazac jakiegos dobrego urologa z Warszawy?

Kurewska zima :x
 

AntyProstata

New member
bez fartu napisał:
k

od ostatnich postów zdarzyła sie jedna dziwna sytuacja, otoz po całym dniu na uczelni idąc gdzies o godzinie 21 nie czułem bólu ani nic, jednak w jednej chwili siedząc w metrze zachciało mi sie siku, w sumie nie jestem pewien czy chciało mi sie siku, czułem sie jakbym zaraz miał sie spuscic/ zeszczac - nie wiem jak to określic. Nic nie bolało, nie czułem parcia na pęcherz, po prostu takie dziwne zjawisko, gdy dotarłem do domu od razu poszedłem sie odlac, i co? szybko zaczął leciec strumien tyle tylko, ze jakos nie był zbyt mocny, po jakichs 2 godzinach zachciało sie srac, to tez załatwiłem sprawe i pozniej było juz dobrze... Czy ktos moze mi powiedziec co to kurwa jest? i o co kaman?
Tez mam tak czasami:) W zalezności od pozycji,chce mi sie,raz nie chce. Czasami masy kałowe naciskające na prostatę to powodują. Po wypróżnieniu to mija!
 

bez fartu

New member
Ja tylko sie zastanawiam, dlaczego tak Bóg mnie tak ukarał, dlaczego ja w wieku 20lat musiałem sie dowiedziec o tej chorobie, to jest ku**a straszne, mam stan zapalny, byłem u uro, stan zapalny gdzie jedynym objawem jest częstomocz, PYTAM SIE DLACZEGO JA??!! Ku**a przyznam wam szczerze, że czuje sie jak frajer, jak ktoś kto jest totalnym śmieciem, innymi słowy czuje sie jak gó**o pod podeszwą, a to wszytsko przez to kur***wo. Bywają chwile gdy jest relaks i spokoj i mozna powiedziec ze czuje sie zdrowy, ale po chwili te kur***wo powraca... Serio myślałem juz nawet o tym żeby pozbyc sie tej prostej, ale świadomość wieku i lat przede mną troche mnie hamuje, w zasadzie to skutecznie mnie hamuje. Jestem typem co wcześniej nie mógł myślec o niczym innym jak zaruchaniu jakiejs panienki, aa teraz?! No ku**a, teraz nie widze nic poza tą pier****ną chorobą, c**ki czekają a ja trace czas na to gó**o... Mam juz tego ku**a dosyc, mam wyje**ne na tą chorobe, pier**le nawroty pier**le tą chorobe do tego stopnia, że co uro zapisze to wezme, mam gdzies takie życie, ale zaraz co to ku**a za życie? To nie życie to chodzenie do kibla i szcz**ie w dodatku nieksuteczne! Ku**a kupiłem leki, będe wpier**lał, i wierze w to, że to mi ku**a pomoże bo jak nie to ku**a koniec bedzie, jeszcze nie wiem co zrobie ale napewno na pierwszy ogien pójdzie dużo wódy, żeby zapomniec choc przez chwile i sie jeszcze bardziej dojebać i mam nadzieje, że zanim to gó**o mnie dopadnie (czyt.ZGK) to wykończe sie alko... Ku**a gdyby nie to że mam jeszcze cos do zrobienia na tym świecie to chyba był sie poddał i wypie***lił z okna... Póki co jestem gotów przyjąc każdą dawke byle ku**a zniknęło to chuj**two.
Dziękuje za uwage, wywód jest długi tak jak ta pier***ona choroba, i szczerze wierze, że po wysłaniu tego brzydkiego ku**a mać postu zrobi mi sie lepiej! Jeszcze raz dziękuje i zdrowia panowie! Bo to najważniejsze, aaa i j**ac lamusów co sie z tej choroby śmieją, jak te ku**y ta choroba dopadnie to zobaczą, co to znaczy żałość, choc nawet wrogowi tej choroby nie życze...
Peace
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

AntyProstata

New member
Doskonale Cie rozumiem. Ja miałem 19 lat i jak mi lekarz powiedział: Nie wyleczę pana", to prosto z jego gabinetu wylazłem na jezdnie-pisk opon,zdziwienii ludzie-nigdy tego nie zapomnę. NIe pytaj Boga czemu. Każdy zadaje to pytanie a jedyna odpowiedź: Wszystko co on robi ma cel. ja sie modlę ale nic nie oczekuję. Nie czuj sie jak frajer. ja po tylu latach czuję sie jak bohater-męczennik. NIe poddałem się,mimo iż, ta walka jest na 90% przegrana. Straconych chwil mi nikt nie zwróci! odbiję sobie w drugim życiu:) :wink: NIe bierz wszystkiego co uro ci przypisze-to sie może skończyć pustym portfelem i zharatanym zdrowiem. Wiem że masz stres i jesteś zdesperowany ale musisz sie uspokoić i myśleć racjonalnie. Nie pij alko bo to moczopędne i jeszcze zaostrzy objawy i pogorszy działanie leków. też miałem czarne myśli-jakby sie rozbić autem i mieć to z głowy. To nie rozwiązanie. Poklnij sobie to ci ulży: Wszystkie prostaty to chuje! Pisz do mnie na priva smiało jak coś!!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

cinek87

New member
ja mialem 20 i jak mi lekarz po badaniu per-rectum powiedzial ze zapalenie prostaty to zbladlem i załamka jak wszyscy. było tak źle, że sam sie zaczelem bac o to czy nie wpadam czasem w depresje :?
myslalem o tym caly czas 24 h na dobe, no ale jak tu nie myslec skoro tak napierdala ehhh.....
niedawno zaczelem 22 lata i czuje sie lepiej. mam nadzieje ze bedzie juz tylko lepiej, bo chcialbym zajac sie wreszcie swoim zyciem osobistym, a nie tylko praca i teraz w dodatku studia.
Oby Bóg był już dla NAS litościwy !
POZDRO.
 

bez fartu

New member
Witam!
Powiedzcie prosze co myślicie o takich kuracjach:

http://e-grzybica.com/kuracja-dla-doros ... ivita.html

Podobno oczyszczaja organizm z toksyn i pasożytów i grzybów... Ktos pisał w którymś poście o tym że zmienił nawyki żywieniowe, czyli przeszedł na diete przeciwgrzybiczną i wyzdrowiał...

Czytałem kiedyś, że według pewnej zielarki wszystkie choroby biorą sie tylko i wyłącznie od pasożytów, które wszyscy w organiźmie mamy. Ta pani napisała książke i pomogła wielu ludziom z różnymi dolegliwościami lecząc ich własnie kuracją przeczyszczającą. Nie chodzi mi tu o szamańskie sposoby tylko o te troszke wygodniejsze, otóż nikt nie wie jakie są przczyny ZGK... Poszukałem i znalazłem własnie taką kuracje, jestem ciekaw co myślicie o tym całym oczyszczeniu organizmu? Może ktoś próbował? Gdzies musi być przyczyna tych nawrotów, a gdzie jej szukac jak nie we własnym organizmie? Moim zdaniem to całkiem możliwe, że przyczyną może być np. candida czy cos co ciągle infekuje nasze układy moczowe i płciowe...

Co myślicie? Wpadłem na taki pomysł bo dziś po umyciu mydłem pojawiły mi sie na penisie czerwone plamki, wkurw**nie osiągnęło zenit i tak szukając natrafiłem gdzies w jakims poscie, że dobre odzywianie załatwia sprawe i tak kuracja załatwia wszelkie objawy ZGK...

Pozdrawiam :) Będzie dobrze, nie mam wątpliwości, po prostu nie ma innej opcji bo przecież jak to powiedziała kiedys moja nauczycielka od polskiego cytując kogoś (nie pamiętam) "cieszcie się, że dzis jest źle, bo skoro jest źle to jutro będzie dobrze" fortuna kołem sie toczy ;P

Czekam na jakieś opinie, może ktoś próbował? Może ktoś zdementuje? Liczy sie wymiana informacji :wink:
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

cinek87

New member
hej. ja przeszedłem taką kurację parę miesięcy temu. Zamawiałem produkty dokładnie z tej stronki - a dokładniej sklepu on-line.
Po pierwsze kuracja sama w sobie jest droga. Do tego bez wprowadzenia tej diety moim zdaniem nie ma sensu jej stosować.
Moim zdaniem, masz racje, cooś siedzi w organiźmie i nie pozwala mu do końca wyzdrowieć. Jednak nie możesz liczyć na to, że po paru miesiącach kuracji będziesz zdrowy - każdy organizm jest inny, ma inną odporność i inaczej się zachowuje.

Po drugie, uwierz mi, że trzeba się nieźle męczyć wprowadzając taką dietę - bynajmniej mi było trudno, choć staralem się.
NAJbardziej wkurzające było to jak postrzegali mnie inni i te głupie pyatnia itd. itp. Oczywiście nie chwalilem się swoim problemem, bo nie widziałem sensu.
Pewnie sobie myśleli, że ześwirowałem heh no ale cooż :? Poatym okrutnie schudłem przez tą dietę, co po jakimś czasie prawie każdy znajomy mi wypominał :? Szczerze to wolałbym już byc chudszy alee ZDROWY.

Zaprzestałem kuracji z powodów materialnych - poprostu nie miałem kasy aby w to inwestować.
na koniec dodam, że gdybym ją miał teraz to nie zawachałbym się jesczze raz skorzystać z tej stronki.

Pozdro.
 

cinek87

New member
Od jakichś paru miechów czuje sie lepiej, alee nie wiem czy to ta kuracja i dieta coś zdziałały czy poprostu ta pojebana choroba dała mi narazie fory :(
 

bez fartu

New member
No właśnie, mi się wydaje że to włąsnie grzyby i inne pasożyty niszczą zdrowie, brałem też sporo antybiotyków, przez które tylko pogarsza sie stan, trzeba zacząć leczyć przyczyny a nie objawy... A powiedz czułes chociaż lekką po prawe po tym? Czy używałeś wszystkich tam zalecanych produktów? Czy dieta była taka jak tam zalecają? Szczerze to ja teraz odkładam kase, jest to bardzo drogie, ale widze w pasożytach właśnie tą przyczyne :)

Zdrowia! :wink:
 

cinek87

New member
no ja też sie pozamiatałem na początku lekami :? + do tego miałem wypadeki wogole...ehh szkoda gadac.

hmm... czy czulem poprawe?? powiem tak, nie czulem sie zdrowy ale odczuwalem np. poprawe w funkcjonowaniu uklady odpornosciowego, bo jak ktos chorował u mnie w domu na cos to mi nic nie było. otatnimi czasy bylem tylko raz chory, ostatnio mnie grypa dopadla.

tak. uzywalem zalecanych suplementow do walki z pasozytami..
Starałem sie przestrzegac tej diety:
http://www.grzybica.info.pl/dieta/dieta-w-grzybicy/

Gdybym mial sponsora to z checia bym zaczal od nowa :)
 

bez fartu

New member
Jak czytam takie rzeczy to wiara w wyleczenie wraca, aż mi się lepiej robi: http://www.pasozyty.com.pl/grzybica-nar ... owych.html

Idealnie pasuję to do teorii nawrotów, idealnie pasuję do każdego chorego, który ma problem z prostatą, ale i nie tylko...

Jeśli by się skupić na tym wszystkim i zacząć stosować to tak jak jest napisane, myśle że realnie rosnął szanse na wyleczenie się z wszelkich chorób...
Pytania odnośnie skuteczności tylko mnie gnębią, jestem ciekaw czy kuracje oczyszczające te które są rozpisane na stronie faktycznie działają... Nie mniej, myśle że warto spróbować... w końcu czego się nie robi dla własnego zdrowia... Myśle, że zamiast płacić na urologów i badania można spokojnie odłożyć hajs i zakupić te preparaty.
 

evilSAKURA

New member
cześć Panowie, nie byłem na forum chyba od 1.5 roku o_O a widzę, że nadal kilka osób ma tutaj poważne problemy, więc może na szybko wam streszczę moją historię, być może ktoś odnajdzie w niej coś co może związać ze swoją sytuacją i połozeniem, ale wiadomo, każda sprawa jest odmienna...

Zaczne od tego, że trafiłem na to forum przez stulejkę, której postanowiłem sie pozbyć raz na zawsze i ten temat uważam za zamkniety, ale tutaj pojawia się kolejny czynnik PROSTATA, ponieważ jakiś czas przed usunięciem stulejki (czekałem tam z 2-3 miechy, nie będę prywatnie płacił za coś za co kurwa płace i ja i moi rodzice płacili) zaczałem mieć dziwne dolegliwości dot. układu moczowego, najpierw był to czestomocz, raz było lepiej, raz tragicznie (wysiedzieć 90 min na uniwerku to był często poważny problem), jakieś dziwancze ukłucia w tyłku i w pecherzu, ogółem strasnie isytujące i w zasadzie utrudniające zycie osobiste

Postanowiłem nie poddać się chorobie i jakoś tam walczyć, wydałem setki złotych na badania bakterialogiczne, wszelkie prześwietlenia, sranie w banie, per rectum, mocz, słowem wszystko na co było mni stać i wiecie co się dowiedziałem, że jestem zajebiście zdrowym facetem i w ogóle wymyśliłem sobie, niestety jakoś to do mnie nie dotarło (w miarę dobrze czułem się tylko u lekarza), coraz wiecej uczyłem się o zgk i no kurwa, pomimo braku objawów (bo nawet lekarz nic nie wyczuł) byłem pewien, że coś tam siedzi, jednocześnie zaczałem tracić nadzieje, bo kurwa jak moja kobieta mnie nie rozumie - myśli, że mi odjebało - rodzice myślą, że też mi już sie w bani poprzestawiało, lekarz mi mówi, że jestem zdrowy, a jak kurwa chodze ze łzami w oczach, tak mnie to wszystko wkurwiało

Oczywiście jak to w tragikomedi bywa, kobieta mnie zostawia, bo "nie ma już ochoty słuchać o moich problemach" (w sumie miała tutaj rację :) i może lepiej, że z nią nie jestem, olałaby mnie przy pierwszej poważniejszej sprawie), rodzice o tym lepiej nie mówić, wg nich wychowali wariata i hipohondryka, rzuciłem studia...

przez ten cały okres, pewnie przez stres i złe odzywianie, miałem problemy z odpornością, zapalenie przewodu słuchowego, ciągłe problemy z gardłem, czesto antybiotyki (oczywiscie nic nie pomagało), a moj urolog sie chyba bawił w zgaduj zgadula przepisując antybio, po 2 czy 3 specyfikach (jebany chciał mi wcisnać to co 2 tyg wczesniej wpierdalałem na zapalenie ucha :p) stwierdziłem, że pierdole go i cała jego wiedze, bo ja przez 2 lata czytając rózne publikacje wiedziałem więcej...

Ogólnie ten najgorszy okres mam już chyba za sobą (o tym jak on wyglądał w szczegółach moge opowiedzieć, jeżeli chcecie, zauważyłem kilka dziwacznych zalezności pomiędzy alkoholem, jedzeniem, trybem zycia i moimi dolegliwościami)

Głównym celem tego postu jest info o tym jak teraz to wygląda, oczywiscie jak wszyscy sie ode mnie odwrocili to byłem dość nisko, płakałem każdego dnia, spałem po 16-17 h dziennie, przestałem robić cokolwiek, tylko sen, on był najwazniejszy...

Po tym jak się rozstałem z kobietą, miałem zamiar wrocic do starego trybu życia, piwko, trawka, spotkania z kolesiami itd, co sie okazało nie potrafiłem :O jak raz w trakcie tego całego rozpierdolu napiłem sie piwa i zapaliłem, to odrazu sie ze wszystkimi pozegnałem i pobiegłem do domu, bo otaczały mnie tylko myśli i nie mogłem sie skupić na niczym innym niż problemach i na mysleniu, że już nie bedzie tak jak kiedyś było zajebiscie, ja już nie bede taki zajebisty facet jak kiedyś, tylko zwykła szmata, mysli samobojcze oczywiscie na porzadku dziennym...

Z biegiem czasu poszedłem do pracy, które nie ukrywam może nie przynosiła kokosów, ale sprawiała jakas tam przyjemnosc w sensie realizacji wyższych celów dla samego siebie, to było fajne, natomiast brak studiów i troszeczke wiekszy przypływ gotówki pozwolił mi sie rozejrzeć za czymś co zdejmie z mojej głowy myslenie nt. czy mam zgk, czy też to moja psychika. Udało sie trafiłem na jedyny w swoim rodzaju odłam muzyki (ok. 2-3 osoby w naszym kraju się nią zajmują) i z tym się związałem, moj stan niestety sie nie poprawił, ale już miałem co robić w tych lepszych momentach. Kolejnym krokiem (to zabrzmi absurdalnie) były jednak spotkania ze znajomymi na piwku, na trawce, powoli wrociłem do starej formy (a za młodu jarałem w chuj) i poporstu stwierdziłem, że trzeba to pierdolić, może jestem hipohondrykiem, może faktycznie mam jakieś ukryte zgk, może problem z bakteriami, a może jestem zwykłym debilem, ale jedno wiem, strefa psychiczna w tym przypadku jest zajebiscie ważna, od niej powinnisie zacząc sie naprawiać i nad nią pracować, wiem, że łatwo to powiedzieć, słyszałem to 10000 razy, kiedy cierpienie było najwieksze i wiecie co to dało? GÓWNO, jeszcze bardziej mnie dobijało, że nie potrafie zapanować sam nad sobą.

Plan wyglądał dośc prosto, wstaje rano, ide do pracy, wracam z pracy odpalam sprzet, szybki set, szama i wychodze do uczniów na korki, a pozniej do kolesia pomagać mu z firmą, od czasu do czasu, w srodku lub pod koniec dnia, przypaliłem coś, zarzuciłem słuchaweczki i przespacerowałem sie troszkę, jeszcznie nie dopuszczając do siebie pełni myślenia (jakkolwiek to brzmi), tak organizowałem sobie całe, życie i wiecie co teraz po 2 latach cierpienia, potrafie przyjśc po pracy, pierdolnąć sie na kanapę przed tv, przykimać pooglądac coś i nawet zapominam, o tym co czułem do niedawna i od czasu do czasu nadal czuje...

I WIECIE CO ZNOWU POTRAFIĘ SIE UŚMIECHAĆ, swego czasu dobijał mnie fakt, że od kilku miesięcy się nie uśmiechnałem, pozniej do mnie trafiło, że nie potrafie już sie naturalnie usmiechać, unikałem telewizji, innych ludzi, miejsc publicznych, bo brzydziłem sie ludzmi, ich szczesciem, którego ja miałem już nigdy nie odzyskać, myslałem, że usmiech na mojej twarzy zagosci dopiero po smierci, ktora lepiej, żeby nastapiła szybko, bo coraz bardziej wszystko mnei wkurwiało...

P.S. Naprawde jest mi cieżko zachować logikę i strukturę tego co mówie, ponieważ chciałbym powiedzieć o 100 rzeczach naraz, o tym jak u mnie to wyglądało i o moim planie jak stawić temu czoła, do dzis nie wiem czy były to problemy z prostatą, bakteriami, psychiką (w pozniejszym okresie poszukiwań przyczyny mojej dolegliwosci 95 % lekarzy wskazywało na psychikę i odsyłało do PZP), ja sam nie jestem w stanie stwierdzić, przez ten czas w moim życiu zdarzyło sie bardzo dużo złego, chyba nigdy jeszcze tak nie dostałem po dupie, wiec napewno problem był też w głowie, ale jeżeli chodzi o układ moczowy to nie jest tak, że czuję sie w 100% zdrowy, porpostu jest to na tyle łagodne, że moge z tym funkcjonować albo nawet zapominać jak jestem zajety (to jest cudowne uczucie, chociaż nie myslisz o nim). Możecie sami osądzić, dla wiekszosci beda zwykłym hipohondrykiem, ale nie bez przyczyny moje wszystkei podejrzenia kierowały sie w stronę prostaty, poprostu strasznie się czułem, sikałem po 20 + razy na dobę (no to napewno nie jest normalne), bolało mnie, nie mogłem wygodnie siedzieć i wiele wiele innych, może nie rozwiązałem tego, ale stawiłem czoło i to SAMEMU, bez lekarzy, bez rodziny, bez znajomych, nikt nie potrafil mnei wesprzeć bo nikt tego nie rozumiał, bo nigdy nie doswiadczył...

JEŻELI MIELIBYŚCIE JAKIEŚ PYTANIA TO ŚMIAŁO...

P.S.2 Wbrew temu co można wyczytać w moim poscie nie uważam, aby konopie, czy alkohol były w stanie cokolwiek pomóc z zgk, wręcz przeciwnie, w moim przypadku, uznałem to za krok naprzód, ponieważ na początku bałem się palić ponieważ nie potrafiłem po tym kontrolowac swoich myśli...
 

evilSAKURA

New member
ej i przestańcie czytać o chorobach, bo ja znam pół encyklopedi medycznej, niczemu to nie służy poza rozpierdalaniem psychiki i jak zaczniecie kombinować to Was właśnie takie niewinne czerpanie wiedzy rozpierdoli na kolana...
 

AntyProstata

New member
evilSAKURA napisał:
ej i przestańcie czytać o chorobach, bo ja znam pół encyklopedi medycznej, niczemu to nie służy poza rozpierdalaniem psychiki i jak zaczniecie kombinować to Was właśnie takie niewinne czerpanie wiedzy rozpierdoli na kolana...
Dokładnie. Moja psychoterapeutka odradziła czytanie o ZGK i nawet tego forum:) Dlatego omijam kolejne tematu typu" ZGK a miednica" "ZGK a piwo", ZGK a krzywo obciete paznokcie " itd. Jej zdaniem tylko się będe doszukiwał przyczyn i objawy nie przejdą.
 

Podobne tematy

Do góry