prostownik
Active member
I tak to wszystko dla mnie to przyjemnosc przy badaniu ktoremi nigdy sie juz nie poddam zwanym cystoskopia.
Też miałem robioną ale u mnie lekarz od razu powiedział że zrobimy to badanie w znieczuleniu ogólnym. Co prawda spędziłem 2 dni w szpitalu ale uśpili i nie czułem bólu. Po wybudzeniu to wiadomo trochę bolało ale nie jakoś mocno. Do tego po wyjściu dostałem antybiotyk osłonowo na 10 dni i wszystko dobrze się skończyło. Także warto poświęcić trochę czasu dla lepszego komfortu.Ja też źle wspominam cystoskopię. Buc, który ją robił, po badaniu z szyderczym uśmiechem powiedział mi "tylko proszę nie płakać przy oddawaniu moczu, ewentualnie sobie paracetamol wziąć". Miałem ochotę walnąć mu w twarz z partyzanta. Nie poszedłem tam dla przyjemności ale wydaje mi się, że badanie można było zrobić delikatniej, a nie jakby rurę w sraczu przetykał.
Zgadzam się, po raz któryś raz się powtarzam ale pamiętam jak ten mój lekarz co mi pomógł powiedział że trzeba przywalić z grubej rury żeby się tego pozbyć, a jeśli się nie zastosuje do jego zaleceń to się będę bujał od lekarza do lekarza do końca życia potem.Intensywne leczenie na początku choroby bardzo podnosi szanse na stałe wyleczenie.
Początek choroby i do tego nie zmarnowanie wcześniej potencjału cipronexu/levoxy w sensie że nie była wcześniej brana.
Tak przy okazji wiem że to głupie, może mało pomoże, ale warto dodać do swojej diety. Różne specyfiki tu każdy wypisuje dodatkowe co tam nie brać, a pestki z dyni ktoś stosował? To się od lat stosuje w zaburzeniach prostaty, wiem że to nie wyleczy z bakterii, ale na logikę jak jest bakteria to i ona swoje szkody robi w prostacie więc moim zdaniem jest sens pomocniczo stosować takie pestki. Dawno temu od chłopa na wsi kupiłem cały worek, łuskałem i jadłem codziennie, widzę że też są oleje z dyni tłoczone na zimno, dodawać można do sałatek czy pić po 1-2 łyżeczce dziennie.
Nie zaszkodzi, a może coś pomóc, oczywiście przy dłuższym stosowaniu.