Jak próbkę wozi się kurierem czy tam samochodem, to jak to się mówi w moich stronach - choćby skały srały, bakterie nie przeżyją tego, a przynajmniej te słabsze. Co innego, gdyby nasienie/płyn z prostaty było oddane na podłoże transportowe, a co innego wożenie takiej próbki w zwykłym pojemniku na mocz. Ja już to przerabiałem wielokrotnie i piszę z własnego doświadczenia, że materiał do badań najlepiej oddawać tam, gdzie od razu pójdzie na wysianie, a nie gdzie go wpakują do lodówki i będą wozić po kilkadziesiąt-kilkaset kilometrów. Taka zmiana temperatury z 37°C na te 10-12°C jest zabójcza dla większości słabych bakterii. Później wychodzą tylko te silne lub w ogóle nie wychodzą i pacjentowi wmawia się to mityczne zapalenie niebakteryjne, a to po prostu skutek niewłaściwej diagnostyki.