• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

Jerzy W

Well-known member
Takie tam pierdolenie kota za pomocą młota. Sposoby na mniej ciulowe życie, czyli leczenie objawów. "Nie mam nóg, ale pokochałem taniec na wózku inwalidzkim."

Jedna z wypowiedzi: "Czy powiedziałbym, że jestem całkowicie wyleczony? Nie. Ale moje życie jest o wiele lepsze niż rok temu. Mówię ci, katastrofa w twojej sytuacji rozpieprzy cię. Ćwiczę rozluźnianie dna miednicy, kiedy tylko mogę (ostatnio rzadziej, ponieważ tak naprawdę nie myślę już tak dużo o moim CPPS)."

Mnie nie interesuje taki zamiennik pełnego zdrowia. Aktualnie też czuję się o niebo lepiej niż 2 lata temu, ale jak bym zaprzestał mojej męczącej terapii to byłby nawrót.

Trzeba nastawić się na totalne zwycięstwo, a nie żyć w neoprenowych majtkach, ogrzewających poduszkach ćwicząc 2 godzinny dziennie kretyńską jogę.
 

wpiot

Active member
Takie tam pierdolenie kota za pomocą młota. Sposoby na mniej ciulowe życie, czyli leczenie objawów. "Nie mam nóg, ale pokochałem taniec na wózku inwalidzkim."

Jedna z wypowiedzi: "Czy powiedziałbym, że jestem całkowicie wyleczony? Nie. Ale moje życie jest o wiele lepsze niż rok temu. Mówię ci, katastrofa w twojej sytuacji rozpieprzy cię. Ćwiczę rozluźnianie dna miednicy, kiedy tylko mogę (ostatnio rzadziej, ponieważ tak naprawdę nie myślę już tak dużo o moim CPPS)."

Mnie nie interesuje taki zamiennik pełnego zdrowia. Aktualnie też czuję się o niebo lepiej niż 2 lata temu, ale jak bym zaprzestał mojej męczącej terapii to byłby nawrót.

Trzeba nastawić się na totalne zwycięstwo, a nie żyć w neoprenowych majtkach, ogrzewających poduszkach ćwicząc 2 godzinny dziennie kretyńską jogę.
A może w stanach kilkudziesięciodniowa dożylna kuracja antybiotykami, badania i konsultacje urologa kosztują tyle, że sporo facetów próbuje wyleczyć się ćwiczeniami?

Nie jestem pewien czy wszyscy z nas będą mieć pewną szansę na pełne zdrowie, próbować warto do oporu, natomiast z rozwagą, bo można sobie zaszkodzić np antybiotykami.
 

Jerzy W

Well-known member
A może w stanach kilkudziesięciodniowa dożylna kuracja antybiotykami, badania i konsultacje urologa kosztują tyle, że sporo facetów próbuje wyleczyć się ćwiczeniami?

Nie jestem pewien czy wszyscy z nas będą mieć pewną szansę na pełne zdrowie, próbować warto do oporu, natomiast z rozwagą, bo można sobie zaszkodzić np antybiotykami.
W Stanach jest tak samo mało lekarzy umiejących to leczyć, jak u nas. Też ich badziewiom, więc goście szukają tak, jak my.
Tylko silna kuracja dożylna, długa kuracja antybiotykami może dać efekt. Oczywiście poprzedzona dokładną diagnostyką. Nie ma pewności, ale jest duża szansa.
Absolutnie fundamentalne jest wzmocnienie odporności. Inaczej choroba NA PEWNO powróci.
Gdy nie chorujesz długo i bakterie nie zagnieżdżą się w całej prostacie (oraz nie wytworzą biofilmu) to nawet samo wzmocnienie odporności połączone z częstym seksem i redukcją stresu całkowicie Cię wyleczy. Teraz to zrozumiałem, że taki był klucz sukcesu mojego leczenia przed laty przez Białorusina.

Mega, mega ważne, aby "odpuścić w życiu". Należy przestać się denerwować głupotami. Ja kilka miesięcy temu tak zrobiłem. Pomyślałem "kijem Motławy nie zawrócisz". To też na pewno wpłynęło na sukces mojego obecnego leczenia. Jak ktoś nie umie tak się sam nastawić to pomaga w tym Valused.

Próbować należy wszelkich technik dzięki którym można poczuć się lepiej, ale ostatecznie tylko całkowite wybicie bakterii lub ich redukcja do minimalnego poziomu da efekt w postaci normalnego życia bez ograniczeń i bez czopków Proxelan w dupsku.

Ważne, aby przestać chodzić od zwykłych urologów, którzy przypisują Augmentin, Levoxę i Bactrim na 14 dni. To debile i szkodnicy.
Generalnie trzeba zbierać kasę na Gołąbka, bo to lekarz, który nie działa półśrodkami, a przy tej chorobie tak trzeba działać.
 

Arktik

Well-known member
W Stanach jest tak samo mało lekarzy umiejących to leczyć, jak u nas. Też ich badziewiom, więc goście szukają tak, jak my.
Tylko silna kuracja dożylna, długa kuracja antybiotykami może dać efekt. Oczywiście poprzedzona dokładną diagnostyką. Nie ma pewności, ale jest duża szansa.
Absolutnie fundamentalne jest wzmocnienie odporności. Inaczej choroba NA PEWNO powróci.
Gdy nie chorujesz długo i bakterie nie zagnieżdżą się w całej prostacie (oraz nie wytworzą biofilmu) to nawet samo wzmocnienie odporności połączone z częstym seksem i redukcją stresu całkowicie Cię wyleczy. Teraz to zrozumiałem, że taki był klucz sukcesu mojego leczenia przed laty przez Białorusina.

Mega, mega ważne, aby "odpuścić w życiu". Należy przestać się denerwować głupotami. Ja kilka miesięcy temu tak zrobiłem. Pomyślałem "kijem Motławy nie zawrócisz". To też na pewno wpłynęło na sukces mojego obecnego leczenia. Jak ktoś nie umie tak się sam nastawić to pomaga w tym Valused.

Próbować należy wszelkich technik dzięki którym można poczuć się lepiej, ale ostatecznie tylko całkowite wybicie bakterii lub ich redukcja do minimalnego poziomu da efekt w postaci normalnego życia bez ograniczeń i bez czopków Proxelan w dupsku.

Ważne, aby przestać chodzić od zwykłych urologów, którzy przypisują Augmentin, Levoxę i Bactrim na 14 dni. To debile i szkodnicy.
Generalnie trzeba zbierać kasę na Gołąbka, bo to lekarz, który nie działa półśrodkami, a przy tej chorobie tak trzeba działać.
Z tego co wiem w Stanach mają dużo lepiej rozwinięte techniki diagnostyczne (microgen) a nie posiewy z lat 70.
 

toastt

Well-known member
Tak i na pewno każdy pacjent ma dostęp do takich testów... Na forach ludzie piszą "doctor ordered urine culture" - lekarz zaordynował posiew moczu i przepisał cipro na 14 dni... Tam też są konowały jak i u nas i posiewy z lat 70-tych, może tylko rzadziej się oni zdarzają niż u nas (w co wątpię).
 

Arktik

Well-known member
Tak i na pewno każdy pacjent ma dostęp do takich testów... Na forach ludzie piszą "doctor ordered urine culture" - lekarz zaordynował posiew moczu i przepisał cipro na 14 dni... Tam też są konowały jak i u nas i posiewy z lat 70-tych, może tylko rzadziej się oni zdarzają niż u nas (w co wątpię).
Przecież mi to nawet dr. Szmer wypisał i musi tylko podpisać o czym Ty mówisz. Nie zdecydowałem się jeszcze.
 

toastt

Well-known member
Nie chodzi o wypisanie skierowania. Miałem na myśli kwestie finansowe niektórych mieszkańców tamtych stron. Ludzie taksówkami jadą ze zawałem do szpitala, bo niekiedy wezwanie pogotowia kosztuje chore pieniądze, jak się ma kiepskie ubezpieczenie.
 

Arktik

Well-known member
Nie chodzi o wypisanie skierowania. Miałem na myśli kwestie finansowe niektórych mieszkańców tamtych stron. Ludzie taksówkami jadą ze zawałem do szpitala, bo niekiedy wezwanie pogotowia kosztuje chore pieniądze, jak się ma kiepskie ubezpieczenie.
Tak samo jak próba stameya u nas która jak nie jest robiona w badbaku nic nie daje (tak jest w moim przypadku) po co to robić skoro "u połowy nic nie wychodzi?"
 

toastt

Well-known member
Ja nie napisałem, że nie warto robić, bo nicn nie wychodzi. Nie wkładaj w moje usta (klawiaturę) słów, które z nich nie wyszły. Chciałem jedynie zaznaczyć, że nie każdy może sobie pozwolić na 215 dolarów wydatku czy to na microgen test, czy (nawet więcej) na próbę Stameya.
 

Arktik

Well-known member
Ja nie napisałem, że nie warto robić, bo nicn nie wychodzi. Nie wkładaj w moje usta (klawiaturę) słów, które z nich nie wyszły. Chciałem jedynie zaznaczyć, że nie każdy może sobie pozwolić na 215 dolarów wydatku czy to na microgen test, czy (nawet więcej) na próbę Stameya.
Na szczęście to nie Twoje słowa tylko lekarzy którzy żerują na cudzej krzywdzie
 

Illmatik

Well-known member
Nie wiem czy w USA stać ludzi na leczenie, pewnie tak samo jak u nas, ale jestem ciekawy czy np @Jerzy W zamknie się w 15k pln jeżeli chodzi o diagnostykę i leczenie ( mam na myśli od momentu pierwszej wizyty u Gołąbka do końca zalecanego jego leczenia).

Ja zgadzam się z Jerzym w 100%. Sam osiągnąłem ten sam level. Żyje sobie jakgdyby nigdy nic, ale wiem że przyjdzie moment że to wróci. Póki co próbuje różnych rzeczy które np niedawno by mi zaszkodziły i sorawdzam co się dzieje. W tym tygodniu miałem wolne i mocno sportowy tydzień. Codziennie rower (do 10km także spokojnie) 2x trening siłowy na siłce, 2x bieganie do 5km, raz orlik 2h(tu serio się obawiałem że skończy się jakimiś bólami), pływanie w zimnym jeziorze, I co ? I nic - objawów nadal 0. Teraz sobie siedzę i pije piwko i mam na to wszystko lachę, ale wiem ze jak nie wjadą grubo abxy to w momencie osłabienia to i tak wszystko wróci....
 
Dzięki bardzo za pomoc. Posiewu nie było. Urolog celuje w ciemno. Wcześniej byłem u innych urologów i też celowali w ciemno. Ale coś tam pomagało, skoro na parę lat ustąpiło, albo przynajmniej się zaleczyło. Teraz też są okresy poprawy. Dwa tygodnie zaostrzenie objawów, a potem ze dwa, trzy miesiące lepiej i tak w kółko. Ale tak jak mówię, jeszcze skonsultuję się z innym urologiem.
U mnie za 1 razem trzymało mnie zapalenie gdzieś ponad rok ale jak wyjechałem za granicę do Holandii po jakichś 3 miesiącach minęło samo bez leczenia i tam jakoś nie dbałem wyjątkowo o zdrowie. Później tam przyjechałem po roku i kiedy dostałem się w Polsce do pracy przyszedł stres itp i wróciło 3ma mnie już z 15 miesięcy. Nie jest mocne popristu piecze często czasem mam z 10 dni spokoju. Ciągnie mnie do tej Holandii może ludzę się czy też wierzę że tam by minęło ale kobieta tylko Polskę uznaje. Tam co ciekawe pracowałem też na chlodni więc nie było jakoś nawet w pracy dobrych warunków. Porąbane to wszystko
 

Maskonur

Active member
A ja mam coraz większą zagwozdkę z tym zabiegiem, zapisałem się na wrzesień i wziąłem 2 tygodnie wolnego w pracy, ale cały czas mam wrażenie że bez sensu się będę ciął, że to nic nie da i będę nie zadowolony z efektu, a z drugiej strony liczę że jednak to pomoże. Nie mam pomysłu co jeszcze mógłbym zrobić żeby się całkowicie wyleczyć. Są dni w miarę ok i są też gorsze, ból już jest znośny, wzwody słabe, strumien moczu też myślę że mógłby być lepszy, i pojawia się lekki dyskomfort po sikaniu i wytrysku w okolicy cewki.
 

przemix

Active member
A ja mam coraz większą zagwozdkę z tym zabiegiem, zapisałem się na wrzesień i wziąłem 2 tygodnie wolnego w pracy, ale cały czas mam wrażenie że bez sensu się będę ciął, że to nic nie da i będę nie zadowolony z efektu, a z drugiej strony liczę że jednak to pomoże. Nie mam pomysłu co jeszcze mógłbym zrobić żeby się całkowicie wyleczyć. Są dni w miarę ok i są też gorsze, ból już jest znośny, wzwody słabe, strumien moczu też myślę że mógłby być lepszy, i pojawia się lekki dyskomfort po sikaniu i wytrysku w okolicy cewki.
Pewno masz bakterie w cewce moczowej. u mnie w tej chwili też jest lekki dyskomfort po oddaniu moczu.
 

Illmatik

Well-known member
U mnie za 1 razem trzymało mnie zapalenie gdzieś ponad rok ale jak wyjechałem za granicę do Holandii po jakichś 3 miesiącach minęło samo bez leczenia i tam jakoś nie dbałem wyjątkowo o zdrowie. Później tam przyjechałem po roku i kiedy dostałem się w Polsce do pracy przyszedł stres itp i wróciło 3ma mnie już z 15 miesięcy. Nie jest mocne popristu piecze często czasem mam z 10 dni spokoju. Ciągnie mnie do tej Holandii może ludzę się czy też wierzę że tam by minęło ale kobieta tylko Polskę uznaje. Tam co ciekawe pracowałem też na chlodni więc nie było jakoś nawet w pracy dobrych warunków. Porąbane to wszystko
Możliwe że to Polska powoduje zapalenie prostaty, na nas się to potwierdza w 100%
 

Podobne tematy

Do góry