• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

abst3

Well-known member
Właśnie w chorobach układu moczowego jest tyle niuansow, ze nie sposób poprostu do każdego przypadku od razu dać jednoznaczna odpowiedź. Odnośnie zespołu reitera, podaję ta opcje nie koniecznie dla osób z chorymi prostatami bo w naszym temacie i takie persony się przewijają a objawy mają podobne do naszych i tak naprawdę możemy ich zaszufladkować albo do niebakteryjnych z napięciami w obrębie miednicy o których mówi Jurek ale nie można też wykluczyć właśnie takiego zjawiska jak zespół reitera. Ponadto nie sugerujcie się w tej kwestii tym co można przeczytać w internecie, że ów zespół atakuje osoby które przebyły zakażenie chlamydia bądź mykoplazma. Ponoć termin ten dzisiaj już jest rozszerzony o właściwie wszystkie infekcje (czyli nie tylko z bakteriami atypowymi ale także tlenowcami, beztlenowcami). Leczymy sulfasalazyna w odpowiednim schemacie. Diagnostyka to obecność jeśli dobrze pamiętam genu h27 ale mogę się mylić bowiem u mnie reiter wyszedł na podstawie biopsji z żołędzi, kiedy to jesczse biegałem po dermatologach z poparzonym fiutem.
 

toastt

Well-known member
Hla27 nie musi być obecne, aby stwierdzić zespół Reitera. Miałem i mam wszystkie badania reumatologiczne w normie, a na początku problemów z układem moczowym (gdzieś w 2015-16 roku) wylądowałem u reumatologa z idiopatycznym zapaleniem stawu kolanowego, było to po wyleczeniu infekcji w cewce moczowej. Doktor nie określiła tego w ten sposób, ale powiedziała mi, że diagnozuje u mnie "odczynowe zapalenie stawu kolanowego po infekcji dróg moczowych". Brałem najpierw naproksen, a potem sulfasalazynę i po około 2 miesiącach przeszło.
 

abst3

Well-known member
A no widzisz nawet nie wiedziałem, myślałem że to warunek, ja nie miałem tego badania jak pisałem wyżej rozpoznanie nastąpiło na podstawie badania histopatologicznego. Po sulfie odczulem mega poprawę w kwestii żołędzi ale od strony pęcherza/gk nic się nie zmieniło.
 

luki82

New member
Nie wiem czy ktoś o tym już pisal ale mi na pieczenie podczas sikania pomoglo sikanie na siedząco. Łokcie muszę mieć oparte na kolanach i wyciskać ile się da. Po tygodniu tej dyscypliny.... była już odczowalna poprawa. Miałem kilkakrotnie badany pecherz przez USG i niby wszystko super przed i po sikaniu ale widocznie nie do końca.... Wpadłem na to razem z żoną, po tym jak pewien urolog z Wrocławia, który naprawdę leczy... powiedział mi, że nie wyprozniam sie do końca, a nawet USG mi nie robił.
 

Mnichu

Well-known member
Nie wiem czy ktoś o tym już pisal ale mi na pieczenie podczas sikania pomoglo sikanie na siedząco. Łokcie muszę mieć oparte na kolanach i wyciskać ile się da. Po tygodniu tej dyscypliny.... była już odczowalna poprawa. Miałem kilkakrotnie badany pecherz przez USG i niby wszystko super przed i po sikaniu ale widocznie nie do końca.... Wpadłem na to razem z żoną, po tym jak pewien urolog z Wrocławia, który naprawdę leczy... powiedział mi, że nie wyprozniam sie do końca, a nawet USG mi nie robił.
Hmm a co z wciskaniem moczu do prostaty. Skoro tobie pomaga to ok kazdy to inny egzotyczny przypadek
 

Jerzy W

Well-known member
Każdy przypadek jest nieco inny ale zauważyłem że przy sikaniu na siedząco sika się jakby spokojniej, bez wyciskania. Wiec to chyba lepsza opcja dla prostatowców.🙄🤔
 

Rzepolicz

Member
Czy ktoś z kolegów robił posiewy u Letkiewicza z Tarnowskich Gór i podzieli się doświadczeniem? Zaznaczam, że czytałem opinie na jego temat w internecie i na tym forum, interesuje mnie tylko jakość tych badań. Dzwoniłem i dowiedziałem się ceny, trochę duża, ale jak policzyłem jakbym robił to wszystko co w pakiecie osobno to jego cena jest trochę zawyżona, ale w granicach rozsądku. Kobieta mówiła mi też, że biorą próbki na podłoże transportowe i kurierem wysyłają do dwóch laboratoriów.
 

kaolik98

Well-known member
Czy ktoś z kolegów robił posiewy u Letkiewicza z Tarnowskich Gór i podzieli się doświadczeniem? Zaznaczam, że czytałem opinie na jego temat w internecie i na tym forum, interesuje mnie tylko jakość tych badań. Dzwoniłem i dowiedziałem się ceny, trochę duża, ale jak policzyłem jakbym robił to wszystko co w pakiecie osobno to jego cena jest trochę zawyżona, ale w granicach rozsądku. Kobieta mówiła mi też, że biorą próbki na podłoże transportowe i kurierem wysyłają do dwóch laboratoriów.
To wysyłanie kurierem jest podejrzane, lepiej, żeby mieli laboratorium na miejscu.
 

kaolik98

Well-known member
Sam przechodziłem to na własnej skórze, kiedy dawałem nasienie do badania na wymazówce z podłożem transportowym, natomiast w wynikach było napisane, że dostarczono do badania kilka godzin później. Im dłużej się zwleka z wysianiem do badania, tym wartość diagnostyczna takich badań maleje. To tyczy się sieciówek, oraz punktów diagnostycznych. Nic z tych rzeczy. Najlepiej jest zadzwonić do laboratorium, które przeprowadza badania na miejscu, albo do szpitala i umówić się na konkretną godzinę, ewentualnie, żeby w miarę szybko czasowo dostarczyć próbkę do wysiania, bo to jest kluczowe.
 

Jerzy W

Well-known member
Sądziłem, że w grudniu miałem korona wirusa. To nie był Covid tylko zwykłe wirusowe przeziębienie.
Teraz mam Covid, najpewniej Omikron.
Od razu przez spadek odporności atak prostaty....
 

Rzepolicz

Member
Sam przechodziłem to na własnej skórze, kiedy dawałem nasienie do badania na wymazówce z podłożem transportowym, natomiast w wynikach było napisane, że dostarczono do badania kilka godzin później. Im dłużej się zwleka z wysianiem do badania, tym wartość diagnostyczna takich badań maleje. To tyczy się sieciówek, oraz punktów diagnostycznych. Nic z tych rzeczy. Najlepiej jest zadzwonić do laboratorium, które przeprowadza badania na miejscu, albo do szpitala i umówić się na konkretną godzinę, ewentualnie, żeby w miarę szybko czasowo dostarczyć próbkę do wysiania, bo to jest kluczowe.
Wiem o czym piszesz, wielokrotnie oddawałem próbki na posiewy w punktach pobrania do czasu aż trafiłem na ostatniego urologa, który zalecił aby próbki na posiewy oddawać bezpośrednio w punkcie przy laboratorium. Jednakże istnieją podłoża transportowe a nawet transportowo-wzrostowe, jeżeli byłyby nieskuteczne to by ich nikt nie stosował i nie przeszkadza mi to.
Bardziej zależy mi na informacji o jakości tych badań, czy rzeczywiście posiewy z wydzieliny gruczołu krokowego idą do laboratorium, które się specjalizuje w posiewach z prostaty czy może do zwykłej sieciówki do, której i ja mogę zanieść próbkę. Czyli informacje od kogoś kto był, ten lekarz ma opinie jakie ma, albo negatywne albo pozytywne.
Niedługo będę robić podstawową próbę Stameya i zastanawiam się nad jej uzupełnieniem właśnie tym badaniem.
 

Jerzy W

Well-known member
Wiem o czym piszesz, wielokrotnie oddawałem próbki na posiewy w punktach pobrania do czasu aż trafiłem na ostatniego urologa, który zalecił aby próbki na posiewy oddawać bezpośrednio w punkcie przy laboratorium. Jednakże istnieją podłoża transportowe a nawet transportowo-wzrostowe, jeżeli byłyby nieskuteczne to by ich nikt nie stosował i nie przeszkadza mi to.
Bardziej zależy mi na informacji o jakości tych badań, czy rzeczywiście posiewy z wydzieliny gruczołu krokowego idą do laboratorium, które się specjalizuje w posiewach z prostaty czy może do zwykłej sieciówki do, której i ja mogę zanieść próbkę. Czyli informacje od kogoś kto był, ten lekarz ma opinie jakie ma, albo negatywne albo pozytywne.
Niedługo będę robić podstawową próbę Stameya i zastanawiam się nad jej uzupełnieniem właśnie tym badaniem.
W próbie Stameya występuje dokładnie ten sam problem - kiedy materiał będzie badany. Zawsze chodzi o jakość diagnostyki a szczególnie przy takim drogim badaniu jak Stamey.

Jakie masz objawy Jerzy C 19
Klasyka Omikron: katar, kichanie, osłabienie. Zrobiłem test.
 

PiotrT

Member
Z ciekawych przypadków. Poczułem dziś mega parcie ale nie w pęcherzu tylko jakby już w cewce. Tak jak bym się miał zamiar zaraz wysikać. Akurat wracałem ze spaceru z dzieckiem i nie miałem jak skoczyć pod drzewko. Efekt taki, się zlałem w gacie otwierając dzwi. Co ciekawe nie czułem wcześniej parcia na pęcherz. Jestem na 28 dniu Levoxy a tu takie numery.
 

Davixon

Active member
No to grubo ja mam takie parcie w cewce uczucie w koncówce wacka ze chce mi sie ciagle sikac nawet jak jest pusto wes to wytłumacz nikt nie wie 3 rok leci ale psycha mi jeszcze nie siadła :D
 

Mnichu

Well-known member
Tez mam uczucie parcia w cewce nie pecherzu i uważam ze coś jest nie tak. Ale nie cały czas tylko jak sie nagromadzi w pecherzu.
 

Mnichu

Well-known member
Ja jeszcze miałem swego czasu uczucie jak bym miał zaraz dojść. Wczoraj byłem u urofizjoterapełtki. Prawie godzinne badanie. Łącznie z palcem w tyłek. Próbuje kilka zabiegów z tą panią. Dodam ze miałem duży ból przy badaniu i nie był to ból prostaty .A miesni na około. Jedno jest pewne większość tych dziwnych dolegliwosci nie pochodzi od samej prostaty. To jest bardziej skąplikowane.
 

toastt

Well-known member
W próbie Stameya występuje dokładnie ten sam problem - kiedy materiał będzie badany. Zawsze chodzi o jakość diagnostyki a szczególnie przy takim drogim badaniu jak Stamey.


Klasyka Omikron: katar, kichanie, osłabienie. Zrobiłem test.
Też mnie dopadł covid i stwierdziłem, że muszę się z Wami podzielić pewną ciekawostką. Wczoraj rano obudziłem się z dużą gorączką (w szczycie po południu było to 39,4°C) i podczas tej największej gorączki w ogóle nie czułem prostaty. Zniknęło zaczerwienienie ujścia cewki moczowej, zniknęło zaczerwienienie napletka, jądra przestały boleć. Wraz z tym, jak gorączka opadła i całkowicie zniknęła w nocy - prostata się odezwała ze zdwojoną siłą i pojawiły się z powrotem te objawy stanu zapalnego prostaty. Aż miałem chęć przywalić antybiotykiem podczas tej gorączki, aby skorzystać ze zwiększonej liczby "wojowników" we krwi i dopomóc im w niszczeniu bakterii ale stwierdziłem, że mogłoby to być groźne z racji złego działania antybiotyku na odporność. Obecnie (poza katarem i lekkim bólem gardła) nie mam już objawów covida, za to prostata boli niemiłosiernie. Zrobiłem test kasetkowy, tak pro forma i na pewno był to covid. Można więc wysnuć ciekawy wniosek z tej mojej obserwacji: albo moje zapalenie prostaty to rodzaj choroby autoimmunologicznej, polegającej na zbyt silnej reakcji układu odpornościowego na niepożądane w układzie moczowym bakterie (lub były one tam od zawsze, tylko od "niedawna" mój układ immunologiczny traktuje je jak intruzów), albo tymczasowo mój organizm stwierdził, jak to ładnie napisał Jerzy, że nie ratuje się róż, kiedy płonie cały las. Podczas walki z covidem czułem każdy staw i każdą kość w moim organizmie, więc sądzę, że zioła na prostatę skutecznie wzmocniły mój układ odpornościowy, który szybko pobił intruza. Szkoda tylko, że jednocześnie nie wybił on niepożądanych gości w prostacie. Jednak jest w tym jakiś plus, bo nabrałem teraz solidnej odporności na przynajmniej 6 miesięcy, które mogę poświęcić na walkę z niechcianymi biesiadnikami w mojej prostacie. Kto wie - może jest to tak, jak Jerzy teoretyzował - może stworzenie sztucznej gorączki i dołożenie do tego antybiotyku byłoby kluczem do sukcesu?
 

Podobne tematy

Do góry