Grudki, złogi w nasieniu, pasma, gęste nasienie (ale bez przykrego zapachu) to jak dla mnie typowy objaw tzw. prostate congestion, czyli czegoś na wzór zatkanego nosa. U mnie przy wytryskach codziennych nasienie jest białe, rzadkie, po prostu ładne (nie wiem, czy to dobre określenie, ale chyba tak można powiedzieć). Przy wytryskach co 3-4 dni jest kremowe, gęste, jest go więcej, ale widać w nim pasma. Potrzymałem kiedyś trzy tygodnie, to było bardzo "nieestetyczne" – zbite, żółte, gęste, galaretowate. Odpukać – od dłuższego czasu go nie czuć (nie ma zapachu śledzia).
Ostatnio w tym rzadkim nasieniu miałem złóg, który wyglądał, jakby się jakiś kanalik w prostacie odkorkował. Taki zbity białkowy złóg + przyczepioną do niego klarowną galaretkę. Przepraszam za opisy graficzne, ale na tym forum chyba możemy sobie pozwolić na dosłowną komunikację. Tak że Panowie mogę śmiało polecić wygrzewanie prostaty termoforem, masaże prostaty i w miarę możliwości częste jej opróżnianie.
Nie, nie jestem zdrowy, dalej mnie boli i boleć będzie, ale jeśli mam wybierać dalsze uszkodzenia neuropatyczne, zniszczenie jelit i resztki odporności na jakieś antybiotyki, to już wolę ten ból. Każdy wybiera według swojego sumienia i życzę, żeby dobrze wybrał. Z tym niestety chyba nie ma dobrych wyborów, bardziej to łut szczęścia, że trafi się akurat w przyczynę, a nie będzie się biło z armaty do wróbla (w naszym przypadku do muchy albo komara).