• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

toastt

Well-known member
Ja miałem ciężko jak z gentamycyny przechodziłem na levoxę w dawce 2x500mg, zawroty głowy, myślałem, że mam jakiś oczopląs.
Szczerze mówiąc to ciężko jechało się autem, było to trochę nieodpowiedzialne, ale jeździłem tylko do lekarza.

Potem było trochę lepiej, ale pod koniec tragedia, organizm bardzo osłabiony (brałem trochę ponad miesiąc).
Na szczęście pracuje zdalnie przy komputerze i dałem radę.


Każdy urolog który dostanie wyniki posiewu z antybiogramem, tam jest dokładnie opisane co trzeba podać, posortowane względem skuteczności. Im lepsze labolatorium tym więcej antybiotyków będzie sprawdzonych.


Pisałem już wcześniej, gentamycyna uszkodziła mi słuch po dwóch dawkach, mam nadwrażliwość na hałasy i pisk w uchu.
To antybiotyk który w 12% przypadków uszkadza słuch, chwilowo lub na stałe. Mogą pojawić sie szumy, mogą być problemy z równowagą. Część lekarzy uważa, że to tylko w przypadkach ostrego zakażenia, wysoka gorączka, gdy nie ma lepszej opcji.
Ze stwierdzeniem, że skierowanie na wlewy dożylne (i receptę oczywiście) wypisze każdy urolog to się zupełnie z Tobą nie zgadzam. Przerobiłem jak dotychczas 6-ciu lekarzy i tylko dwóch z nich proponowało mi leczenie dożylne. Inni twardo obstawali za tabletkami, a o leczeniu dożylnym (a tym bardziej w szpitalu) - nawet nie chcieli myśleć. Jeden to nawet "popukał" się w głowę, kiedy go zapytałem o wlewy choćby z amoksiklavu, żeby ukrócić moje cierpienia... Dodam tylko, że nie byli to lekarze "z łapanki", to byli ludzie z renomą w swoich okolicach i z ceną wizyty na poziomie 250 zł.
 

Illmatik

Well-known member
Kurde kiedyś już pytałem, bez odpowiedzi, w necie też nie znalazłem, w labie gdzie ja robiłem ilość bakteri podaję się w liczbach 10 do potęgi
Np wzrost obfity to jakie liczby ?
 

toastt

Well-known member
To zależy od standardu laboratorium. W jednym laboratorium wzrost mierny będzie oznaczał wzrost liczny w innym. Też uważam, że takie zachowanie ze strony laboratorium jest niepoważne, no ale co zrobić... Zwykle podają liczbę bakterii w przypadku, kiedy do antybiogramu zamówi się oznaczenie MIC. U mnie w lokalnym szpitalu kiedyś podawali liczbę kolonii bakterii przy okazji najzwyklejszego posiewu, a od kilku lat robią to już tylko przy okazji oznaczania MIC dla antybiogramu.
 

Illmatik

Well-known member
Ze stwierdzeniem, że skierowanie na wlewy dożylne (i receptę oczywiście) wypisze każdy urolog to się zupełnie z Tobą nie zgadzam. Przerobiłem jak dotychczas 6-ciu lekarzy i tylko dwóch z nich proponowało mi leczenie dożylne. Inni twardo obstawali za tabletkami, a o leczeniu dożylnym (a tym bardziej w szpitalu) - nawet nie chcieli myśleć. Jeden to nawet "popukał" się w głowę, kiedy go zapytałem o wlewy choćby z amoksiklavu, żeby ukrócić moje cierpienia... Dodam tylko, że nie byli to lekarze "z łapanki", to byli ludzie z renomą w swoich okolicach i z ceną wizyty na poziomie 250 zł.
Najlepszy urolog z mojej okolicy stwierdził że mam prawdopodobnie niebskteryjne zapalenie prostaty na podstawie posiewu moczu z przed miesiąca i wypisał antybiotyk w ciemno na 2 tyg xd
Tyle się mówi o infekcjach intymnych kobiet, o chorobach wenerycznych, a o bakteryjnym zapaleniu prostaty nic się nie mówi i dowiedziałem się o nim kiedy mnie to dopadło, 95% urologów też gowno na ten temat wie, ciekawe czy to kiedyś się zmieni
 

toastt

Well-known member
Ja już teraz nieraz poruszałem ten temat przy okazji wizyty u mojego lekarza rodzinnego. Mówiłem jej, jako zapalonej zwolenniczce równouprawnienia (jej zdaniem go w Polsce nie ma, oczywiście mowa o "dyskryminacji" kobiet), że jest to chore, że kobieta może iść do ginekologa bez skierowania i często ma wizytę jeszcze w tym samym tygodniu, w którym pyta w rejestracji o wolne terminy, a mężczyzna musi iść do rodzinnego (często czekać 2-3 dni na wizytę), następnie zarejestrować się w kolejce oczekujących i ze świeżego zapalenia gruczołu krokowego robi się przewlekłe. Mi na pilne skierowanie w lokalnej poradni urologicznej chcieli ustalić termin wizyty za około 4,5 miesiąca. To albo mamy równouprawnienie i mężczyźni mogą iść bez skierowania do lekarza od "męskich spraw", albo go nie mamy i tyle. Mężczyźni, tacy jak my, cierpią po cichu i niekiedy w samotności tylko przez to, że nasze choroby są systemowo mniej pilne od chorób kobiet. Tyle się cholera mówi o profilaktyce, jako o podstawowym narzędziu walki z chorobami i jak to się ma do praktyki? Który mężczyzna ma czas czekać po pół roku w kolejce z dziwnymi bólami w obrębie krocza, guzami na jądrach? O opieszałości lekarzy to już nawet nie wspomnę, bo na kasę chorych jest się często traktowanym jako zło konieczne, element niepotrzebny, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć.
 
Dokładnie tak jest. Kobiety jak mają jakieś bakterie to nawet je kierują od razu do szpitala na dożylne antybiotyki, przez to że rodzą dzieci. A facet jak cierpi jest zbywany.

Z drugiej strony rodzinni powinni mieć większą wiedzę na temat leczenia takich problemów, bo rzeczywiście urolodzy to w dużej mierze leczenie zabiegowe, nowotwory itp.
 

toastt

Well-known member
Lekarz rodzinny nie jest od wszystkiego, a już na pewno nie od leczenia powikłanych zakażeń układu moczowego. To urolodzy powinni posiadać chociażby podstawową wiedzę na temat leczenia świeżego zapalenia prostaty, żeby konowały jeden z drugim nie wypisywali chinolonów na 10 czy tam 14 dni i do zobaczenia za pół roku na kontroli. Gdyby tylko zostali wyedukowani, że każde zakażenie w układzie moczowym mężczyzny jest z miejsca zakażeniem powikłanym i mieli instrukcję, że w takim przypadku stosuje się przynajmniej 21 dni antybiotykoterapii - to ten temat nie miałby 672 stron. To głównie lekarze rodzinni i urolodzy (moim zdaniem oczywiście) wpędzają mężczyzn w to bagno myśląc, że dwa tygodnie toksycznego chemioterapeutyka załatwią sprawę.
 

wpiot

Active member
Ja już teraz nieraz poruszałem ten temat przy okazji wizyty u mojego lekarza rodzinnego. Mówiłem jej, jako zapalonej zwolenniczce równouprawnienia (jej zdaniem go w Polsce nie ma, oczywiście mowa o "dyskryminacji" kobiet), że jest to chore, że kobieta może iść do ginekologa bez skierowania i często ma wizytę jeszcze w tym samym tygodniu, w którym pyta w rejestracji o wolne terminy, a mężczyzna musi iść do rodzinnego (często czekać 2-3 dni na wizytę), następnie zarejestrować się w kolejce oczekujących i ze świeżego zapalenia gruczołu krokowego robi się przewlekłe. Mi na pilne skierowanie w lokalnej poradni urologicznej chcieli ustalić termin wizyty za około 4,5 miesiąca. To albo mamy równouprawnienie i mężczyźni mogą iść bez skierowania do lekarza od "męskich spraw", albo go nie mamy i tyle. Mężczyźni, tacy jak my, cierpią po cichu i niekiedy w samotności tylko przez to, że nasze choroby są systemowo mniej pilne od chorób kobiet. Tyle się cholera mówi o profilaktyce, jako o podstawowym narzędziu walki z chorobami i jak to się ma do praktyki? Który mężczyzna ma czas czekać po pół roku w kolejce z dziwnymi bólami w obrębie krocza, guzami na jądrach? O opieszałości lekarzy to już nawet nie wspomnę, bo na kasę chorych jest się często traktowanym jako zło konieczne, element niepotrzebny, którego trzeba się jak najszybciej pozbyć.
Mi urolog powiedział wprost, że NFZ płaci zbyt mało na porządną diagnostykę, nie ma możliwości każdego podejrzanego wysłać na test stamleya.
Nawet prywatnie np w luxmed takiego badania nie ma dostępnego na liście a mają kilkaset innych z biopsjami, TK czy MRI.
Myślę też, że ginekologów jest więcej, od wczesnych lat tłumaczy się dziewczynom, że trzeba się badać.
Z urologiem to jednak chyba nadal nadal temat tabu u facetów.
 

robson999

Active member
Biorąc Wankomycynę lub Meropenem to raczej praca odpada. Kuracja 21 czy 28 dni na zwolnieniu. Wlewka 3 razy na dobę co 8 godzin a poza tym weź lataj z wenflonem. Ja sobie tego nie wyobrażam. Ale niech się wypowiedzą Ci co brali w żyłę.
przy meropenem nie jest źle ale wysiłek fizyczny raczej odpada no i mało sie śpi bo lek co 8h i troche to leci. problem miałem z biotum bo strasznie bolały żyły robiło sie jakieś zapalenie
 

Illmatik

Well-known member
Wczoraj mi się nudziło trochę i przeczytałem forum od 1 do 30 strony. W 2006 roku chłopaki mieli te same rozkminy co my, co do choroby, przyczyn, leczenia, lekarzy. będę czytał dalej uważnie. Założyciel tematu miał ostatnio logowanie jeszcze w 2014, nie napawa to optymizmem.
 

Zatraceni

New member
Wczoraj mi się nudziło trochę i przeczytałem forum od 1 do 30 strony. W 2006 roku chłopaki mieli te same rozkminy co my, co do choroby, przyczyn, leczenia, lekarzy. będę czytał dalej uważnie. Założyciel tematu miał ostatnio logowanie jeszcze w 2014, nie napawa to optymizmem.
Bo niestety od tamtego czasu za dużego postępu medycyna w tym kierunku nie poczyniła. I niestety wydaje mi się że przez najbliżej lata nic się nie zmieni w tym kierunku.
 

prostownik

Active member
Lekarz rodzinny nie jest od wszystkiego, a już na pewno nie od leczenia powikłanych zakażeń układu moczowego. To urolodzy powinni posiadać chociażby podstawową wiedzę na temat leczenia świeżego zapalenia prostaty, żeby konowały jeden z drugim nie wypisywali chinolonów na 10 czy tam 14 dni i do zobaczenia za pół roku na kontroli. Gdyby tylko zostali wyedukowani, że każde zakażenie w układzie moczowym mężczyzny jest z miejsca zakażeniem powikłanym i mieli instrukcję, że w takim przypadku stosuje się przynajmniej 21 dni antybiotykoterapii - to ten temat nie miałby 672 stron. To głównie lekarze rodzinni i urolodzy (moim zdaniem oczywiście) wpędzają mężczyzn w to bagno myśląc, że dwa tygodnie toksycznego chemioterapeutyka załatwią sprawę.
Myślisz że nie są wyedukowani? Te studia medyczne to tak o sobie skończyli? Wiadomo jest to loteria bo jeden skończy z dobrymi wynikami, a drugi ledwo, no ale specjalizację ma.
Już teraz dokładnie nie pamiętam ale za moich czasów w ulotce cipronexu było że przewlekłe zapalenie prostaty leczy się tym lekiem minimum 21 dni. Skoro w ulotce to jest napisane to myślisz że urolog tego nie wie?
A dlaczego przepisują inaczej i na krócej? Nie wiem ale raczej nie wynika to z niewiedzy.
Jak dla mnie dwie opcje albo liczą że będą mieli ciągle pacjenta bo ciągle będzie przychodził, albo nfz za dużo nie płaci bo teraz nie patrzy się na pacjenta tylko na procedury no i jest jak jest. Ale tylko moje prywatne zdanie.
 

toastt

Well-known member
Ja myślę, że może i edukację w tym temacie otrzymali, natomiast wiedzieć o czymś, a coś wprowadzać w życie to dwie różne rzeczy. Sam pomyśl czy pamiętasz te wszystkie wzory z lekcji matematyki w podstawówce - raczej nie, a przecież ktoś Ci tę wiedzę kiedyś wyłożył i kiedyś to znałeś na pamięć. Tak samo najpewniej jest z większością urologów, szczególnie tych z długim stażem pracy. Ci młodzi to jeszcze mają świeżą wiedzę i w miarę pojęcie w tym temacie, starsi natomiast dają antybiotyk na 14 dni i heja.
 

Illmatik

Well-known member
Ja myślę, że może i edukację w tym temacie otrzymali, natomiast wiedzieć o czymś, a coś wprowadzać w życie to dwie różne rzeczy. Sam pomyśl czy pamiętasz te wszystkie wzory z lekcji matematyki w podstawówce - raczej nie, a przecież ktoś Ci tę wiedzę kiedyś wyłożył i kiedyś to znałeś na pamięć. Tak samo najpewniej jest z większością urologów, szczególnie tych z długim stażem pracy. Ci młodzi to jeszcze mają świeżą wiedzę i w miarę pojęcie w tym temacie, starsi natomiast dają antybiotyk na 14 dni i heja.
No tyle ze ja miałem matematykę istatni raz w 2008 roku więc mogę nie pamiętać wzorów bo z nich nie korzystam, oni skoczyli szkole i przeszli idrazu czynnie do zawodu, chyba jest różnica co nie
 

Podobne tematy

Do góry