Czołem!
Chłopaki, jest taka sprawa. Nie wiem czy się nadaję na forumowicza w tym temacie, więc proszę pomóżcie.
Przypadek wygląda tak.
Objawy:
- ból podbrzusza i kręgosłupa (największa zmora),
- dyskomfort na całej długości oddziaływania mięśnia kegla (odbyt, prostata, cewka),
- po antybiotykoterapii: ból jąder, zejście naskórka z żołędzia (bez zaczerwienienia, bólu itd. jednorazowa sprawa).
Nie było:
- częstomoczu,
- podwyższonej temperatury,
- żadnych wydzielin z cewki,
- zaczerwienienia żołędzia,
- bakterii w moczu (posiew jałowy, cpr i krew ok).
Z ważniejszych w życiu przechodziłem:
- mononukleozę,
- terapię izotretynoiną (ogromne dawki),
- zespół jelita wrażliwego (stres = ból, termofor + tribux -> po dwóch/trzech godzinach przechodzi najgorszy ból i sprawa załatwiona),
- stałe zaczerwienie ujścia cewki moczowej (niewielki obrzęk, niebolesny, kiedy się pojawił 5 lat temu byłem u dwóch urologów - stwierdzili, że sprawy nie ma).
Pierwsze objawy w trakcie jedynej grypy, którą przeszedłem w grudniu 2012 roku. Dostałem biseptol na 5 dni i zapomniałem o problemie, wszystkie objawy ustąpiły z miejsca.
Powrót do sprawy w lutym'13. Od lekarza pierwszego kontaktu: nolicyn, azycyna, unidox. Później urolog (usg + per rectum, prostata niepowiększona, bolesna): sumamed, levox, unidox z prostamolem (z mojej inicjatywy probiotyk, wierzbownica). Po zakończeniu terapii żadnego rezultatu. Próbowałem brać tribux kilka dni (na jelito wrażliwe), ale nie widzę korelacji. Ziołowe na uspokojenie też biorę, ale chyba wszystko jak umarłemu kadzidło. Tran biorę zimą od kilku lat (przez ostatni rok oprócz grudniowej grypy na nic nie chorowałem).
Tryb życia: siedzący + stres + piwko + dużo współżycia zimą, latem dodatkowo codziennie bardzo aktywnie: góry, kajak, rower itd.
Co sprawdzić: bakterie, wirusy, grzyby, stres lub inaczej Waszym zdaniem, CPPS czy nie?
Z góry dzięki za odzew!
P.S. I nieco poza konkurencją. Wpływ zgk lub cpps na płodność? Ktoś coś wie, ktoś sprawdzał u siebie? O to się martwię.