@Kzwmx nie sądzę by preparat tak szybko Ci pomagał. U mnie poprawa następowała powoli aż w końcu przestało pomagać. Prędzej pomaga Ci sama świadomość przyjmowania preparatu.
@Victor trudno się z Tobą nie zgodzić, że odporność jest kluczowa. Ja neuropatii nabyłem po jednej dawce furazydyny (zwykłej furaginy), ale ja to jestem fabrycznie nieudany i nie można też popadać w skrajność. Jeżeli ktoś ma ostre zapalenie lub silne bóle, ponad wszelką wątpliwość pochodzące od bakterii, to prócz wzmacniania odporności trzeba te bakterie wytłuc.
Jak Ty jesteś fabrycznie nieudany, to ja także. Jak pisałem, mama nie karmiła mnie piersią ani razu. Nie dostałem tego wielkiego daru. Potem jak to w latach 70/80-tych byle kaszelek - jeb antybiotyk. Zaziębienie pierdut antybiotyk. I tak bez przez lata, tak wtedy było...
Zresztą zmienia się to niestety bardzo po woli
Jestem pewien, że gdyby większość osób odwiedzających to Forum dowiedziała się i napisała jak wyglądały ich początki na tym świecie i jak wyglądało dzieciństwo, sporo by zaserwowało podobną historię.
Wiele osób ma problemy z prostatą (szczególnie w wersji przewlekłej) bo po prostu mają słabą odporność....
Antybiotyki dodatkowo ją niszczą. Prostata boli coraz bardziej. Słaba erekcja, problemy z oddawaniem moczu, itd. Potem idzie w inne organy.
Bakterie o których piszecie - w większości zamieszkują nasz mikrobiom i nic nam nie szkodzą. Ale jak spada odporność - namnażają się i dają wiadome efekty.
Albo - nabywamy je z zewnątrz, ale gdy mamy silną odporność (karmienie piersią, w miarę zdrowe odżywanie) są one unicestwiane przez nasz niesamowity system odpornościowy.
W mikrobiomie żyje 10 razy więcej bakterii niż jest wszystkich komórek w naszym organizmie
DZIESIĘĆ RAZY WIĘCEJ !
To jest armia. To jest potęga. Antybiotykami je niszczymy, nie dajemy im szans nam pomóc. I nie mam ich już tyle, ale o wiele, o wiele mniej
Masz ostre zapalenie prostaty. Boli jak cholera, sikanie wkurw... , brak erekcji albo słaba co wkur... sto razy bardziej. Zobacz dlaczego. Poszperaj w życiorysie.
Też miałem. Brałem antybiotyki (jak pisałem) NIC nie pomogły, pogorszyły. Był też oczywiście STRES (Częsty czynnik zniszczenia homeostazy wraz z antybiotykami, co zresztą
Spowodowały kandydozę. Wpier.. się naprawdę równo. Może wielu z Was jest w takiej właśnie sytuacji.
Chcecie brać antybiotyki ? Bierzcie. Wasza sprawa. Pomagają (teraz). Super. Oby na trwale. Może mama karmiła Was piersią. Może jecie jako tako zdrowo. Może nie macie za dużo stresów / umiecie sobie z nimi radzić. I Wasza odporność i tak jest ok. Organizm mimo końskich dawek trucizny wróci do homeostazy. I tego Wam życzę!
Mój z takimi dawkami NIE wróci. Przyjąłem zatem inny protokół - naturalny, korzystający z tego co Bozia mi dała mimo wszystko - bo też nie mam wyboru. I to działa. Organizm bowiem jak dać mu szansę, ma niesamowitą zdolność regeneracji. Np. ostatnie badanie wskazują że z Alzheimera da się wyjść! - klucz pozbyć się glutenu, cukru i mleka, przede wszystkim glutenu. Podobnie jak przy powrocie do homeostazy, podobnie jak w walce o zdrową prostatę...