• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

kaolik98

Well-known member
Nic nie wyszło dlatego że robiłem go dzień po odstawieniu bactrim. Miałem nadzieję że tak jak w przypadku Jerzego i toasta coś mi wyjdzie jeśli nie jest wrażliwa bakteria ale jak widać nie ma reguły. Doktor powiedział że to zdecydowanie za szybko min. 14 dni a optymalnie 18 ja stameya mam umówionego 21 dni po odstawieniu abx mam nadzieję że wystarczy
Ja obecnie nie jestem na żadnym abx od prawie roku i spróbuję posiew nasienia z rozszerzonym antybiogramem - może się uda.
 

toastt

Well-known member
Ja też miałem odłożona kasę na wesele a teraz pojawił się taki problem i nic nie zrobię. Dodatkowo nie mam ochoty zajmować się swoją firmą przez to dziadostwo i zarobki są male. Cała nasza nadzieja w dobrych lekarzach. Dostałem zalecenia od dr Szmera i już je wdrażam przed antybiotykami. Powiedział też że jeśli nic mi nie wyjdzie po stameyu to wtedy działamy na ślepo ale on bardzo nie lubi tego robić.
Jakie są te zalecenia, jeżeli możesz się nimi z nami podzielić?
Nic nie wyszło dlatego że robiłem go dzień po odstawieniu bactrim. Miałem nadzieję że tak jak w przypadku Jerzego i toasta coś mi wyjdzie jeśli nie jest wrażliwa bakteria ale jak widać nie ma reguły. Doktor powiedział że to zdecydowanie za szybko min. 14 dni a optymalnie 18 ja stameya mam umówionego 21 dni po odstawieniu abx mam nadzieję że wystarczy
Teraz też robiłem posiew wydzieliny z prostaty i miałem pierwszy raz od dawna jałowy posiew, a prostata boli i w cewce piecze... Raczej dalej tam siedzi faecalis i coli, tylko widocznie miano tych bakterii jest niewielkie lub antybiotyk jeszcze w prostacie działa.
 

Arktik

Well-known member
Jakie są te zalecenia, jeżeli możesz się nimi z nami podzielić?

Teraz też robiłem posiew wydzieliny z prostaty i miałem pierwszy raz od dawna jałowy posiew, a prostata boli i w cewce piecze... Raczej dalej tam siedzi faecalis i coli, tylko widocznie miano tych bakterii jest niewielkie lub antybiotyk jeszcze w prostacie działa.
Spacery, ćwiczenia, alfabloker, naproksen, nac, kwerycytyna. Unikanie kawy, herbaty, alkoholu, mocnych przypraw. Po stameyu kontrola z wynikami i sprawdzenie czy problem nie leży też w napiętych mięśniach. Ale moje objawy wskazują bakterie co powiedział. Ja zresztą też tak myślę bo z bakteriami mam do czynienia piorę tapicerki meblowe a w grudniu miałem od groma zleceń że szczochami w roli głównej. Rękawiczki to żadna ochrona.
 

Arktik

Well-known member
Posiew robiłeś teraz jak brałeś abx? Czyli to loteria albo problem w laboratorium. Ja oddałem ostatnio próbkę 8:50 a datę rejestracji mam 10:35
 

toastt

Well-known member
Posiew robiłem w trakcie brania antybiotyku, bo mnie bardzo mocno boli. Myślałem, że może uda się wyłapać coś, jak było to w przypadku Biseptolu, kiedy mnie też tak zaczęło boleć i okazało się, że e. coli się na biseptol uodporniła. 40 zł zmarnowałem, ale cóż - i tak znacznie, znacznie więcej już ta choroba mi zjadła. Też biorę kwercetynę, NAC, berberynę, bajkalinę, vilacora (koci pazur) i jeżówkę purpurową.
 

Jerzy W

Well-known member
Też działałem na ślepo, nitroxolin forte stosowałem bez wyraźnej poprawy, proba stameya u dr Szmera wyszła czysto tylko leukocyty lekko podniesione, norma 0-5, ja miałem chyba 5-8. I jedyne co mi przychodzi do głowy to nadkazanie cewki przez wąski napletek.
Chłopie, wytnij ten napletek!!! Może nie masz chorej prostaty i jesteś szczęśliwcem.
 

Jerzy W

Well-known member
Spacery, ćwiczenia, alfabloker, naproksen, nac, kwerycytyna. Unikanie kawy, herbaty, alkoholu, mocnych przypraw. Po stameyu kontrola z wynikami i sprawdzenie czy problem nie leży też w napiętych mięśniach. Ale moje objawy wskazują bakterie co powiedział. Ja zresztą też tak myślę bo z bakteriami mam do czynienia piorę tapicerki meblowe a w grudniu miałem od groma zleceń że szczochami w roli głównej. Rękawiczki to żadna ochrona.
Taka robota w brudzie to tylko Ci może pozytywnie służyć dla odporności organizmu. Na pewno nie ma nic wspólnego z chorobą. Chyba że notorycznie marzniesz i z przemarzania miałeś zakażenia pęcherza.
 

Arktik

Well-known member
Taka robota w brudzie to tylko Ci może pozytywnie służyć dla odporności organizmu. Na pewno nie ma nic wspólnego z chorobą. Chyba że notorycznie marzniesz i z przemarzania miałeś zakażenia pęcherza.
Słabo paliliśmy w piecu przez zimę plus brak zimowych butów to mogą być przyczyny u mnie
 

toastt

Well-known member
Słabo paliliśmy w piecu przez zimę plus brak zimowych butów to mogą być przyczyny u mnie
Czemu sobie to robisz? Sam sobie bardzo szkodzisz i być może z tego cierpisz na to dziadostwo. Rozsądne minimum to zimowe buty i kalesony aż do temperatury +5-10°C. Ja się bez takiego zestawu nawet za próg nie wychylam, a szczupły nie jestem. Robisz w wilgoci jak domniemam, też przypuszczam że większość czasu pracujesz pochylony, to zadbaj o ciepło w okolicach nerek i prostaty.
 

Jerzy W

Well-known member
Ja od 2 dni jadę tylko na Levoxa.
Zrobiłem ostatnio test 4 ejakulacji w ciągu 48 godzin i go nie przeszedłem, tj. taka ilość ejakulacji spowodowała nasilenie objawów w postaci dyskomfortu. Jednak ograniczonego do swędzenia/mrowienia w prostacie. Poza tym samopoczucie ok.

Jednak od 2 dni prowadzę eksperyment medyczny na sobie:
Dawka dzienna Levoxa 750 mg, ale podzielona:
500 rano doustnie
250 wieczorem doodbytniczo. Dla lepszej penetracji leku do prostaty wraz z Levoxa doodbytniczo stosuję Distreptaza dla poprawy penetracji antybiotyku do prostaty. https://www.medonet.pl/leki-od-a-do...owanie--przeciwwskazania,artykul,1728381.html
Eksperyment będę kontynuował do końca marca.

Na razie trudno mówić o efektach, ale Levoxa z odbytnicy wchłania się świetnie:
- tabletka całkowicie znika po kilku godzinach
- po 2-3 godzinach czuć w ustach smak charakterystyczny jak po zażyciu Levoxa
- generalnie wszystko dobrze się wchłania z odbytnicy, jak wiadomo
 

Arktik

Well-known member
Czemu sobie to robisz? Sam sobie bardzo szkodzisz i być może z tego cierpisz na to dziadostwo. Rozsądne minimum to zimowe buty i kalesony aż do temperatury +5-10°C. Ja się bez takiego zestawu nawet za próg nie wychylam, a szczupły nie jestem. Robisz w wilgoci jak domniemam, też przypuszczam że większość czasu pracujesz pochylony, to zadbaj o ciepło w okolicach nerek i prostaty.
W wilgoci nie bo większość zimy w domach. Teraz już to wiem i też kalesony i buty zimowe.
 

prostownik

Active member
A czy ktoś z was ma takie objawy, kłucie w okolicy żołędzi, słabszy wzwód, kłucie nasila się podczas wzwodu, zwłaszcza przy wzwodach porannych, po wypiciu większej ilości płynu częste chodzenie do toalety. Nie bolą mnie jądra, nie czuje bólu prostaty. Dzisiaj napisałem do urolog i chyba się zdecyduje na zabieg poprawkowy, choć cały czas mam wątpliwości czy to pomoże.

Nie ma chyba innego wyjścia, antybiotyki nie pomogły, nie ma podstaw je zazywać bo posiewy ujemne, masaże prostaty też nic nie dały, fale uderzeniowe też nic, fizjoterapia też słabo, skończyły się możliwości. Może to cewka się nadkaza i zabieg temu zaradzi.
Kłucie to ja miałem tylko przy zapaleniu cewki moczowej, z prostatą było ok, ale były też inne objawy, zaczerwienienie wokół cewki, ból przy sikaniu.
Tutaj większość skupia się na prostacie, a zakażenia dróg moczowych są różne.
W sumie u mnie się zaczęło od zapalenia cewki moczowej, a że było źle leczone to dorobiłem się przewlekłego zapalenia prostaty, ale przy zapaleniu prostaty nie odczuwałem żadnego kłucia.
 

Arktik

Well-known member
Posiew robiłem w trakcie brania antybiotyku, bo mnie bardzo mocno boli. Myślałem, że może uda się wyłapać coś, jak było to w przypadku Biseptolu, kiedy mnie też tak zaczęło boleć i okazało się, że e. coli się na biseptol uodporniła. 40 zł zmarnowałem, ale cóż - i tak znacznie, znacznie więcej już ta choroba mi zjadła. Też biorę kwercetynę, NAC, berberynę, bajkalinę, vilacora (koci pazur) i jeżówkę purpurową.
Swoją drogą zapomniałem jeszcze o feministinie którą mi zalecił ma w składzie: D-mannozy oraz ekstraktów z mącznicy lekarskiej (Uva Ursi), brzozy brodawkowatej i berberyny (Berberis Aristata). Jest to drogi środek ale może mieć dobre korzyści przed abx bo wzmacnia odpornośc.
 

toastt

Well-known member
Swoją drogą zapomniałem jeszcze o feministinie którą mi zalecił ma w składzie: D-mannozy oraz ekstraktów z mącznicy lekarskiej (Uva Ursi), brzozy brodawkowatej i berberyny (Berberis Aristata). Jest to drogi środek ale może mieć dobre korzyści przed abx bo wzmacnia odpornośc.
Dobrze, że przypomniałeś sobie. Uważam, że taniej wychodzi zakupić poszczególne składniki osobno i przede wszystkim dawki są większe.

Nie mam dobrych wieści, jeżeli Was to interesuje. Byłem u bardzo, bardzo mądrej pani Doktor, u której widać, że medycyna jest pasją, a nie tylko sposobem na życie. Odnośnie ścięgien, stawów i mięśni to jestem ewidentnie zatruty fluorochinolonami, które wzbudziły chorobę genetyczną, którą mam najpewniej od urodzenia. Jest to brak lub znacznie zmniejszona ilość produkcji kolagenu któregoś typu (to zostanie ustalone w badaniach genetycznych), a fluorochinolony były gwoździem do trumny. Jest to rzecz nieuleczalna i niewiele jest opcji leczenia, jest to leczenie objawowe. Ostatecznie diagnozę potwierdzi badanie genetyczne w poradni, w której mam wizytę końcem tego roku. Niedoborów odporności u mnie brak, a suplementacja rzeczy, o których pisałem i pisali inni użytkownicy tego forum jest ważna i bardzo mądra, polecana przy prostacie. Dostałem propozycję, rozpisaną terapię antybiotykową na prostatę i jest to 14-21 dni fosfomycyny i.v. 3x9g + doxycyklina 2x100 mg i.v. Po tym hydrokortyzon w czopkach w celu wyciszenia stanu zapalnego, a w trakcie antybiotyku probiotyki i autoszczepionka. Po miejmy nadzieję wyleczeniu ponowne szczepienie strovaciem i stała suplementacja D-mannozy, berberyny, probiotyków specjalistycznych typu Urolact i witamin przez przynajmniej rok. Ogółem świat mi się dziś zawalił, ale ja to już od dłuższego czasu wiedziałem, choć łudziłem się. Psychika zniszczona jest u mnie całkowicie. Naprawdę już nawet mam momenty, kiedy jestem jakby w innym świecie. Zapisałem się do psychiatry.
Przestrzegam Was wszystkich przed fluorochinolonami. Pani Doktor mówiła, że w swojej karierze leczyła i leczy ludzi poszkodowanych po tym syfem. Przypadki całkowitego cofnięcia się zmian obserwowała u garstki osób. Już wolałem jak mnie tylko prostata napierdalała. Jakbym kiedyś zniknął z tego forum i nie napisał w dziale wyleczeni to wiedzcie, że palnąłem sobie w łeb. Jak się wyleczę to postaram się opisać co i kiedy stosowałem z nadzieją, że to komuś pomoże.
 

Beeqs

Active member
Hej, dawno mnie tu nie było napiszę na wstępie, że u mnie ok. Mam czasem delikatne objawy, kłucie w kroczu plus pieczenie, ale to już nieszkodliwe i nieuciążliwe. Najbardziej pomaga mi nalewka z propolisu stosuję 3x dziennie po 2 -3 łyżeczki wraz z rozdrobnionym nie do końca rozpuszczonym kitem pszczelim nie stosuję nic więcej ta kuracja daje efekt dużo lepszy jak masa abx. No może jeszcze w ostatnim czasie wakacje w ciepłych krajach i po roku dawka przypominająca STROVAC dużo słońca i opalanie na leżaku sprawiły, że całkowicie zapomniałem o objawach.
 

Maskonur

Active member
A masz objawy takie jak zaburzenia wzwodu i czy w ogóle takie miałeś? Mi to najbardziej doskwiera i klucie w cewce, lekkie klucia w tyłku trwające kilka sekund są niczym w porównaniu do zaburzenia erekcji, czasem tem nam napad częstomoczu. Obecnie odpuściłem sobie wytryski od dwóch dni planuje do piątku i zobaczę co się stanie po wytrysku.
 

Beeqs

Active member
Nie mam zaburzeń erekcji, ani nigdy mie miałem. Częstomocz też przerabiałem podczas zapalenia i zaostrzenia objawów.
 

taki_tam

Active member
Dobrze, że przypomniałeś sobie. Uważam, że taniej wychodzi zakupić poszczególne składniki osobno i przede wszystkim dawki są większe.

Nie mam dobrych wieści, jeżeli Was to interesuje. Byłem u bardzo, bardzo mądrej pani Doktor, u której widać, że medycyna jest pasją, a nie tylko sposobem na życie. Odnośnie ścięgien, stawów i mięśni to jestem ewidentnie zatruty fluorochinolonami, które wzbudziły chorobę genetyczną, którą mam najpewniej od urodzenia. Jest to brak lub znacznie zmniejszona ilość produkcji kolagenu któregoś typu (to zostanie ustalone w badaniach genetycznych), a fluorochinolony były gwoździem do trumny. Jest to rzecz nieuleczalna i niewiele jest opcji leczenia, jest to leczenie objawowe. Ostatecznie diagnozę potwierdzi badanie genetyczne w poradni, w której mam wizytę końcem tego roku. Niedoborów odporności u mnie brak, a suplementacja rzeczy, o których pisałem i pisali inni użytkownicy tego forum jest ważna i bardzo mądra, polecana przy prostacie. Dostałem propozycję, rozpisaną terapię antybiotykową na prostatę i jest to 14-21 dni fosfomycyny i.v. 3x9g + doxycyklina 2x100 mg i.v. Po tym hydrokortyzon w czopkach w celu wyciszenia stanu zapalnego, a w trakcie antybiotyku probiotyki i autoszczepionka. Po miejmy nadzieję wyleczeniu ponowne szczepienie strovaciem i stała suplementacja D-mannozy, berberyny, probiotyków specjalistycznych typu Urolact i witamin przez przynajmniej rok. Ogółem świat mi się dziś zawalił, ale ja to już od dłuższego czasu wiedziałem, choć łudziłem się. Psychika zniszczona jest u mnie całkowicie. Naprawdę już nawet mam momenty, kiedy jestem jakby w innym świecie. Zapisałem się do psychiatry.
Przestrzegam Was wszystkich przed fluorochinolonami. Pani Doktor mówiła, że w swojej karierze leczyła i leczy ludzi poszkodowanych po tym syfem. Przypadki całkowitego cofnięcia się zmian obserwowała u garstki osób. Już wolałem jak mnie tylko prostata napierdalała. Jakbym kiedyś zniknął z tego forum i nie napisał w dziale wyleczeni to wiedzcie, że palnąłem sobie w łeb. Jak się wyleczę to postaram się opisać co i kiedy stosowałem z nadzieją, że to komuś pomoże.
Cześć. Dostałem podobne info od neurologa, choć ja to wziąłem na klatę i staram się jednak szukać innej diagnozy (niepotwierdził tego). Znasz może nazwę tego badania, które miałoby to potwierdzić?
 

Grom

Well-known member
Przestrzegam Was wszystkich przed fluorochinolonami.
I to bardzo ważne słowa. Trzymam kciuki @toastt za Twój powrót do zdrowia. Ja obiecałam sobie, że zrobię wszystko aby już nie korzystać z tych specyfików. Pomimo, że (dzięki suplementacji i nieforsowania ścięgien) zniosłem kurację bardzo dobrze. Są inne antybiotyki. Naprawdę uważajcie.
 

Jerzy W

Well-known member
Dobrze, że przypomniałeś sobie. Uważam, że taniej wychodzi zakupić poszczególne składniki osobno i przede wszystkim dawki są większe.

Nie mam dobrych wieści, jeżeli Was to interesuje. Byłem u bardzo, bardzo mądrej pani Doktor, u której widać, że medycyna jest pasją, a nie tylko sposobem na życie. Odnośnie ścięgien, stawów i mięśni to jestem ewidentnie zatruty fluorochinolonami, które wzbudziły chorobę genetyczną, którą mam najpewniej od urodzenia. Jest to brak lub znacznie zmniejszona ilość produkcji kolagenu któregoś typu (to zostanie ustalone w badaniach genetycznych), a fluorochinolony były gwoździem do trumny. Jest to rzecz nieuleczalna i niewiele jest opcji leczenia, jest to leczenie objawowe. Ostatecznie diagnozę potwierdzi badanie genetyczne w poradni, w której mam wizytę końcem tego roku. Niedoborów odporności u mnie brak, a suplementacja rzeczy, o których pisałem i pisali inni użytkownicy tego forum jest ważna i bardzo mądra, polecana przy prostacie. Dostałem propozycję, rozpisaną terapię antybiotykową na prostatę i jest to 14-21 dni fosfomycyny i.v. 3x9g + doxycyklina 2x100 mg i.v. Po tym hydrokortyzon w czopkach w celu wyciszenia stanu zapalnego, a w trakcie antybiotyku probiotyki i autoszczepionka. Po miejmy nadzieję wyleczeniu ponowne szczepienie strovaciem i stała suplementacja D-mannozy, berberyny, probiotyków specjalistycznych typu Urolact i witamin przez przynajmniej rok. Ogółem świat mi się dziś zawalił, ale ja to już od dłuższego czasu wiedziałem, choć łudziłem się. Psychika zniszczona jest u mnie całkowicie. Naprawdę już nawet mam momenty, kiedy jestem jakby w innym świecie. Zapisałem się do psychiatry.
Przestrzegam Was wszystkich przed fluorochinolonami. Pani Doktor mówiła, że w swojej karierze leczyła i leczy ludzi poszkodowanych po tym syfem. Przypadki całkowitego cofnięcia się zmian obserwowała u garstki osób. Już wolałem jak mnie tylko prostata napierdalała. Jakbym kiedyś zniknął z tego forum i nie napisał w dziale wyleczeni to wiedzcie, że palnąłem sobie w łeb. Jak się wyleczę to postaram się opisać co i kiedy stosowałem z nadzieją, że to komuś pomoże.
Nie załamuj się.
Nie masz jeszcze diagnozy.
Jeżeli to choroba genetyczna to można leczyć jej objawy, jak sama powiedziała lekarka.
Moja koleżanka chora na złośliwego raka wątroby chciałaby mieć Twoją diagnozę. Rodzice ukraińskiego dziecka chorego na raka, które umarło w pociągu w Kielcach 2 dni temu spędzając wcześniej tydzień w zimnej piwnicy daliby wszystko za Twoją diagnozę.
Masz szczęście, że trafiłeś na taką zajebistą lekarkę, która proponuje konkretne leczenie dożylne, a potem wsparcie odporności. To prawie cud trafić na taką lekarkę, a nie kolejnego matoła "levoxa 10 dni, a potem zobaczymy".
Po lekach od psychiatry wrócisz do pionu i będziesz kontynuował leczenie bo masz gdzie.
 

Podobne tematy

Do góry