Już 4 lata na to choruję, czas na małe podsumowanie. Może ktoś jest w stanie pomóc, bo ja już nic nie wiem, a im więcej czytam na tym forum przypadków, tym bardziej jestem skonfundowany.
Jesienią 2011 miałem krótki okres zapalenia który szybko wyleczyłem. Potem miałem okresy gdy mnie pobolewało tak dość sporadycznie, aż jesienią 2012 znowu mnie podobnie zabolało i boli do dziś mniej lub bardziej (bardziej w okresach zimowych i chłodniejszych). Ból ten to parcie w cewce, ból w kroczu i w okolicach kości ogonowej. Czy muszę często oddawać mocz? Nie, bo jak jestem w domu i nie narażam się na chłód to nawet cały dzień mogę wytrzymać. Czy oddaję mocz w nocy? Nie oddaję, nawet nie muszę do kibla gnać, nawet gdy mam wypełniony pęcherz. Nie mam też bóli w podbrzuszu. Ale mimo to czuję, jakbym miał się zaraz zlać w gacie. Prostata mnie boli, ale też nie jakoś tak bardzo. Badania? Robiłem ich miliony. Posiew moczu ok, posiew nasienia ok, wymaz z cewki ok, autobiogram prostaty ok, USG pęcherza ok (mocz nie zalega), TRUST ok (prostata nie jest powiększona). Brałem też, co okazało się być błędem, wszelkie możliwe antybiotyki- i levoxę i cipronex i doksycyklinę też brałem i nic. Wszystko wskazuje na to, że to CPPS. Czy jest jakiś na to złoty środek? Jakoś mi ciężko uwierzyć, że aż tyle lat się z tym męczę. Czy to samo nie przejdzie? A może to jednak zapalenie? Już sam nie wiem. Ktoś miał podobną sytuację jak ja, że nic w badaniach mu wyjść nie chciało a go bolało? Czuję, że sobie życie marnuję (mam 24 lata czyli najlepsze moje lata zostały zmarnowane przez chorobę) i nic nie mogę poradzić na to, już dawno olałem lekarzy, bo te konowały nic nie potrafią poradzić.