Witam. Moje problemy urologiczne zaczęły się jakieś 2-3 lata temu od silnego bólu jąder i najądrzy. Udałem się z tym do urologa, który bez badań przepisał najpierw Unidox, a potem Nolicin. Pomogło. Problem wrócił jednak ubiegłej zimy, po dwóch latach podczas których czasem w okresach przezbiębienia, osłabienia ból wracał, ale był dość lekki. Poszedłem do tego samego urologa i znów dostałem Nolicin, który znów na jakiś czas załatwił sprawę. Na jakiś czas, bo na przełomie czerwca/lipca znów nawrót. Postanowiłem zmienić urologa. Ten nowy zlecił wymaz z cewki w kierunku wszystkich bakterii i okazało się, że mam ureaplasmę. Przepisał Unidox, następnie Klacid, Biseptol i Distreptaze w czopkach. Po tej terapii zrobiłem wymaz w kierunku ureaplasmy i wyszedł wynik ujemny. Na początku bóle co prawda nie ustąpiły, ale za radę lekarza zacząłem brać Prostamol Uno i się uspokoiło na ok. miesiąc.
Generalnie zawsze byłem osobą, która dość często musiała chodzić do toalety. Ale na przełomie października/listopada zaczął się problem z bardzo częstym oddawaniem moczu (zacząłem latać do toalety co 15 minut), w nocy musiałem czasem wstawać po 3-4 razy. Czasem było nieco lepiej, ale wytrzymanie 1,5 h bez oddania moczu było raczej niemożliwe. Udałem się więc po raz kolejny do urologa i początkowo dostałem leki na nerki. Nie pomogło, więc postanowiłem zrobić wymaz z cewki w kierunku ureaplasmy i bakterii tlenowych i tym razem okazało się, że mam gronkowca złocistego. Urolog przepisał Zinnat i Biseptol, (była poprawa z sikaniem, ale nie całkowita), następnie Azitrox i znów Biseptol oraz Triderm do smarowania, bo miałem zaczerwienioną cewkę i żołądź. Równolegle miałem masaże prostaty. Po całej antybiotykoterapii miałem przepisaną jeszcze Distreptazę i Omnic Ocaz. Po Omnicu było początkowo duuużo lepiej, sikałem 7-8 razy w ciągu dnia, co biorąc pod uwagę to, że piję dość dużo wody (2-3 l dziennie) nie powinno być niepokojące (wcześniej potrafiłem latać do toalety ponad 20 razy dziennie...). W międzyczasie miałem też problemy z siedzeniem (praca siedząca), bolały mnie pośladki, ale być może jest to też powiązane z problemami z kręgosłupem.
Teraz zacząłem drugi miesiąc brania Omnic Ocaz. Niestety już nie pomaga tak jak na początku. Znów mam dni, czasem godziny, w których mocz oddaję bardzo często (co 20-30 minut), a za każdym razem mam wrażenie, że mocz jeszcze zalega w cewce. Może na początku po wysikaniu nie, ale mija minuta/dwie i już tak. Wtedy czuję też jakby lekkie skurcze prącia. Gdy jest lepiej to mogę wytrzymać bez oddawania moczu 1,5h-2h. Bóle pośladków też są, ale są do zniesienia. Biorę też cały czas prostamol uno i wierzbownicę drobnokwiatową, cynk i urinal z przerwami.
Dość regularnie robię badania moczu i wychodzą w nich nieliczne bakterie (po ostatniej antybiotykoterapii był wyjątek i brak bakterii) oraz nieliczne szczawiany (lekarz stwierdził, że mogą się wytrącać pod wpływem zapalenia).
Nie wiem już trochę co robić. Czy taki częstomocz wskazuje jednoznacznie na dalsze problemy z prostatą? Zaczynam się też zastanawiać czy nie powinienem poszukać jakiegoś innego lekarza? Może możecie kogoś polecić w Krakowie, kto miałby jakieś doświadczenie w tego typu leczeniu? Z tego co czytałem wątek (wybiórczo) to mój stan nie jest chyba jeszcze na tyle zaawansowany, by nie można było tego uratować, więc może to jest dobry moment, by podjąć jakieś decyzje o zmianie lekarza.