Ja to myślę, że jednak nie mam zapalenia prostaty i CPPS najlepiej pasuje do mojej przypadłości. Przynajmniej teraz wiem co robić. Pamiętam jak mi lekarz robił masaż prostaty to sama prostata mnie nie bolała, było to nieprzyjemne, ale też nie czułem żeby mnie to jakoś bolało wybitnie. A czytałem, że wielu z was w momencie gdy lekarz robił wam masaż prostaty to niemal skakali z bólu pod sufit. A ja nie. Ostatnio dla pewności też zrobiłem sobie, i nic mnie tam nie boli na prostacie. A stan zapalny objawia się tym, że cały narząd jest opuchnięty i obolały. Jak macie np. chore gardło to czujecie, jakby was ktoś tam nakłuwał igłami. A jak dotkniecie go od środka to piecze niesamowicie. Podobnie jest z innymi narządami. U mnie tak nie ma. Nie mam też bakterii, robiłem wiele badań, żadne nie wykazało nawet odrobiny bakterii.
Jestem po częściowej lekturze książki Headache in the Pelvis oraz Heal Pelvic Pain. Jestem dużo mądrzejszy niż wcześniej. Bagatelizowałem bardzo CPPS, bo wydawało mi się to absurdalne, żeby skurczone mięśnie były przyczyną bólu i parcia na mocz. Ale po tym, jak przeczytałem początek książki (gdzie opisane są objawy CPPS) mój umysł się rozjaśnił. Większość objawów się zgadzała. Co więcej, bardziej niż parcie na mocz lub częstomocz męczyły mnie bóle: ból w dole pleców oraz ogólny ból jak siedzę na twardym (coś jakbym miał zaraz się zsikać, ale jednak ból ten ustępował jak wstawałem i sobie pochodziłem, a przynajmniej częściowo). W dni zimowe jest gorzej, a w letnie zdecydowanie lepiej. Co więcej od 2 lat (choruje 4) odkąd ruszam się nieco więcej jest lepiej, choć niewiele, ale na tyle że mogę normalniej funkcjonować. W te wakacje czułem się niemal idealnie. Problem wrócił, jak teraz mieliśmy super zimną jesień, a teraz zimę. Jest to dość oczywiste- zimno powoduje przykurcz mięśni, zaś ciepło ich rozluźnienie. Pomagają bardzo ciepłe kąpiele. Nie mam też problemów z sikaniem w nocy, co też jest częstą przypadłością osób z ZGK.
Zamierzam teraz przez 6 miesięcy stosować zalecenia z obu tych książek (zwłaszcza w Heal Pelvic Pain jest więcej konstruktywnych propozycji leczenia, mam wrażenie że Headache in Pelvis jest bardziej promocją tego ich ośrodka leczenia w USA). Składać ma się to z 3 zasadniczych punktów- ćwiczenia rozluźniające, ćwiczenia rozciągające (yoga) + dużo ruchu. Więcej jest tego w książkach. Jeśli ktoś ma podobne objawy co ja, to polecam spróbować- na pewno to nic nie kosztuje (ktoś na tym forum wrzucił obie książki w pdf, niestety są po angielsku i to w dość zaawansowanym angielskim ale pomoże google translator).
Pozdrawiam i życzę wam wszystkim zdrowia. Gdyby ktoś, kto już jest zdrowy, a leczył się z CPPS, chciał mi dać jakieś rady, to jestem otwarty na wasze uwagi.