Ty jesteś w komfortowej sytuacji, że trafiasz na to forum, gdy dużo już wiemy. Możesz więc skorzystać z tej wiedzy.Ja wiedziałem od samego początku, że mam jakąś bakterię, chociaż nic nie wychodziło, aż do testu Stameya. Z drugiej strony wszystkie moje wyniki wychodziły dobre ( nigdzie nie wykryto bakterii), to mógł zasugerować, że jest to niebakteryjne zapalenie, ale nie mógł zapewnić mnie, że jest to w 100% ta przypadłość. Do tego przepisał mi leki, po których poczułem największą poprawę jak do tej pory i ten stan utrzymuje się do dzisiaj. Mogę powiedzieć, że nie żałuję tej wizyty. Wracając do teraźniejszości. To po tej próbie byłem u lekarza, który mi ją wykonywał i stwierdził, że ta ilość bakterii nie powinna powodować moich dolegliwości ( zaczerwienienie i pieczenie ) i zasugerował mi, że wina leży po stronie mięśni miednicy (do tej pory jakoś w to nie wierzę ). Następnie zgłosiłem się do następnego lekarza i ten stwierdził, że jednak tej bakterii nie powinno być tam i przepisał mi antybiotyki: 3 opakowania Monuralu i 3 x 1g przez miesiąc Amotaks ( według antybiogramu ). Zobaczymy co będzie. Na ten moment wydaje mi się, że pieczenie się zmniejszyło, ale to dopiero 4 dzień. Jeżeli nie pomoże, to jakiego możecie polecić lekarza oprócz Gołąbka (na ten moment za duży koszt dla mnie, w ostateczności wybiorę się do niego). Czytałem, że dr. Szmer jest polecany. Pomimo, że przyjmuje w Krakowie ( kawał drogi mam tam), to mógłbym się tam wybrać. Najbliżej to Gdańsk i Warszawa, jeżeli kogoś polecacie z tych miast to napiszcie.
Najgorsze że słyszałem opinie że ciężko znaleźć kogoś kto jego antybiotyki poda. Jak ktoś mieszka w wypizdowie nie wyprowadzi się do Warszawy czy Krakowa żeby dostawać iniekcje. To jest niestety obraz naszej służby zdrowia i brak edukacji w tej chorobie.Do czasu gdy
Ty jesteś w komfortowej sytuacji, że trafiasz na to forum, gdy dużo już wiemy. Możesz więc skorzystać z tej wiedzy.
1. Kluczową sprawą przy leczeniu chorób, a szczególnie tej jest diagnostyka. Dlatego szczególnie tej, bo przy przewlekłym zapaleniu bardzo trudno ustalić patogeny (gdy badania wykonuje się źle). W rezultacie lekarz wyciąga złe wnioski i leczy pacjenta źle pogłębiając problem (ugruntowuje przewlekłość). Diagnostyka musi być kompleksowa: mikrobiologiczna, hormonalna, ogólna, czynność narządów. Należy wybrać najlepsze laboratorium i prawidłowo pobrać materiał. Sprawdza się też partnera seksualnego. Tak robi tylko Gołąbek, z tych których spotkałem.
2. Ponieważ przyczyna tej choroby leży w zaburzonej odporności to powyższa diagnostyka pozwoli nie tylko ustalić jakie bakterie i jak je zabić, ale także wskaże konieczność wzmocnienia organizmu. Silna odporność jest kluczowa dla długofalowego wyleczenia.
3. Po ustaleniu patogenów dobry lekarz dobierze odpowiednie antybiotyki, najlepiej dożylnie, w dużych dawkach i przez długi okres. Tylko taka strategia leczenia ma sens medyczny. Tak robi tylko Gołąbek, z tych których spotkałem.
Po moim pierwszyzny spotkaniu z Gołąbkiem doszedłem do wniosku, że ten gość wie co robi i jest to najrozsądniejsza opcja leczenia. Lepiej wydać na diagnostykę 2.000 zł i wiedzieć wszystko od razu niż szarpać się przez 2 lata, wydać tyle samo lub więcej i zjeść wiele niepotrzebnych antybiotyków, stracić radość z życia i zmienić życie rodziny w piekło i ciągłe gadanie o prostacie. Opcja Gołąbek jest więc najtańsza, a nie najdroższa.
To jest faktycznie problem i to duży. Ja jestem z Gdańska i też obawiam się o to. Ostatecznie poda mi żona, tylko nie wiem czy mi wbije w serce adrenalinę w razie wstrząsu. Tzn. moja żona wbije, ale nie wiem czy prawidłowo.Najgorsze że słyszałem opinie że ciężko znaleźć kogoś kto jego antybiotyki poda. Jak ktoś mieszka w wypizdowie nie wyprowadzi się do Warszawy czy Krakowa żeby dostawać iniekcje. To jest niestety obraz naszej służby zdrowia i brak edukacji w tej chorobie.
Z tym nie będzie problemu. Na miejscu domięśniowo zrobię odpłatnie w swojej przychodni na miejscu ( dostałem w 2020 roku gentamycynę ), a dożylnie albo w szpitalu miejskim albo wojewódzkim, tam gdzie pracuje lekarz u którego byłem ostatnio. Trochę boję się pójść do szpitala. Mam obawy, że coś jeszcze złapię dodatkowego.Najgorsze że słyszałem opinie że ciężko znaleźć kogoś kto jego antybiotyki poda. Jak ktoś mieszka w wypizdowie nie wyprowadzi się do Warszawy czy Krakowa żeby dostawać iniekcje. To jest niestety obraz naszej służby zdrowia i brak edukacji w tej chorobie.
Podobno u niego w klinice można koszt 300 zł ale pytanie czy za jeden zastrzyk czy dzień. Gadałem z kimś kto miał od niego zalecenia w Rzeszowie w szpitalach się śmiali z tego co to jakiś badbakTo jest faktycznie problem i to duży. Ja jestem z Gdańska i też obawiam się o to. Ostatecznie poda mi żona, tylko nie wiem czy mi wbije w serce adrenalinę w razie wstrząsu. Tzn. moja żona wbije, ale nie wiem czy prawidłowo.
Jak czytałem o tych zastrzykach z adrenaliną to było napisane, że się w udo wstrzykuje.To jest faktycznie problem i to duży. Ja jestem z Gdańska i też obawiam się o to. Ostatecznie poda mi żona, tylko nie wiem czy mi wbije w serce adrenalinę w razie wstrząsu. Tzn. moja żona wbije, ale nie wiem czy prawidłowo.
Niech Rzeszów zacznie się śmiać, jak się nauczy leczyć.Podobno u niego w klinice można koszt 300 zł ale pytanie czy za jeden zastrzyk czy dzień. Gadałem z kimś kto miał od niego zalecenia w Rzeszowie w szpitalach się śmiali z tego co to jakiś badbak
Jasne, że to jakoś załatwię, trudno to zrobić, aby nie masakrowało życia. Jak szukałem w Gdańsku kto mi zrobi zastrzyk z Strovac to były schody.abst3 napisał:
Normalnie Jerzy, taka osoba jak ty zalatwi to w 5 minut nawet w nieznanym miescie. Golabek daje zlecenie przykladowo ampicylina 12 g dziennie w trzech dawkach przez 3 tygodnie dozylnie w 250 ml NaCl. Szukasz w swoim miescie prywatnej opieki pielegniarskiej, przedstawiasz temat babce i pytasz ile bierze za podlaczenie kroplowki w warunkach domowych ? Powiedzmy 50 - 100zl. Mozesz tez bezposrednio zaczepic babke z SOR-u albo w przychodni w ktorej jestes zadeklarowany, powiedziec rodzinnemu jaka sprawa i czy nie polecilby jakiejs pielegniarki [ja tak zrobilem]. Ona zaklada ci wenflon [ktory sobie kupujesz w aptece] i przetacza ci kroplowke u Ciebie w chacie. Pierwsze trzy kroplowki warto zeby byly pod okiem fachowca a pozniej prosisz ją, zeby nauczyla Cię podlączac kroplowke do wenflonu. Rzecz jest bardzo prosta, pozniej tylko jezdzisz jak ci wenflon juz psuje zyle na zmiane wenflonu. No i rzecz najwazniejsza dostajesz recepte od Golabka na pistolet z adrenalina i tutaj tez warto poprosic pielegniarke, zeby żonke przeszkolila jak tego uzywac na wypadek wstrzasu anifilaktycznego. Przy drugiej kuracji z pielegniarka widzialem sie tylko na zmiany wenflonu i jej placilem jakiejs grosze za to a wszystko robila mi żonka albo moj ojciec.
Domięśniowo to banał. Kłopot to wlew jak jest 3x dziennie.Z tym nie będzie problemu. Na miejscu domięśniowo zrobię odpłatnie w swojej przychodni na miejscu ( dostałem w 2020 roku gentamycynę ), a dożylnie albo w szpitalu miejskim albo wojewódzkim, tam gdzie pracuje lekarz u którego byłem ostatnio. Trochę boję się pójść do szpitala. Mam obawy, że coś jeszcze złapię dodatkowego.
W rzeszowskich szpitalach publicznych nie mają pojęcia o tej chorobie i bagatelizują wszystko. Radzę omijać o ile się da jak ktoś sobie ceni swoje zdrowie.Podobno u niego w klinice można koszt 300 zł ale pytanie czy za jeden zastrzyk czy dzień. Gadałem z kimś kto miał od niego zalecenia w Rzeszowie w szpitalach się śmiali z tego co to jakiś badbak