• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Moja aktualna sytuacja i to co będzie po zabiegu.

szymoson294

Active member
No rozumiem ale bez flesza lepiej to widać jest spoko naprawdę nie spinaj sie tak czekaj aż ci szwy po wypadaja , jak ci się krew nie sączy to ja bym już bez opatrunku chodzil
 

CutSZ

New member
Koloryt się poprawi. Jedynie zastanawiam się nad tymi fałdami na żołędzi. Czy one były przed zabiegiem naturalnie? Bo jeśli nie, to może jednak zbyt mocno wiążesz tego ptaka. W końcu opatrunek ma za zadanie:
1. Zredukować opuchliznę poprzez ucisk, ale tu muszą zaistnieć jeszcze warunki grawitacji czyli penis do góry oraz dobrego miejsca ucisku bandaża chociażby.
2. Odseparować odkrytą po latach żołądź od materiału gdy żołądź jest jeszcze nadwrażliwa, nie nawilżana, co powodować może otarcia.
3. Przede wszystkim po to aby wchłaniał ewentualne wycieki, jeśli takie jeszcze występują.
4. Trochę w nawiązaniu do pkt 2. po to, aby ograniczyć tarcie pozostałych szwów o materiał, o ile rana faktycznie się już nie zrosła.

Na moje oko stan Twojego prącia naprawdę się poprawia. Widocznie potrzebujesz więcej czasu na przejście przez ten proces. Dodatkowo nie znamy faktów i szczegółów jak faktycznie dbałeś o penisa. Czy nie wkladaleś palców i nie sprawdzałeś obsesyjnie opatrunku, czy nie zbyt często lub mocno odkażałeś penisa co powoduje uszkodzenie zdrowych tkanek, przez co te niezdrowe na styku dłużej i gorzej się goją itd itp.
 

GallAnonimPL

Active member
@Nowy987654321
Nie próbowałem, ale czuje i widzę, że jeszcze szwy niektóre trzymają.[Nitki widać. Niektóre są "rozwalone" jakby już miały wypaść, a inne widać normalnie widocznie i napięte. Widocznych pozostałych szwów, które nie zostały rozpuszczone[rozciapciane]jest może jeszcze 40-50%. Nie wiem jak w środku, bo podobno pod spodem też są.]
Chociaż kutas mi już stawał w bandażu i nie czułem żadnego napięcia. [Bez badażu nie miałem erekcji]

@CutSZ
1. Nie miałem w zaleceniach "penisa do góry". Mialem informacje, że mam trzymać penisa jak chce. Jedynie żeby ściskać bandaż mocniej. Mam prostego penisa bez żadnych skręceń w bok czy w góre i "brzuszek" wiec przyklejenie nie bylo mozliwe. Nie chcialo mi sie w to bawić. Zalecenia to zalecenia.
2. No bandaż mam to nakładałem też na zolądz[najpierw jałowy gazik] xD Chociaż jak zrobili mi pierwszy opatrunek to zostawili fragment na sikanie. Ja tam wolę zakryć cały i zmienic do sikania, bo trochę mi "wędzidełko" ocierało.
3. Po tym czasie nie ma żadnych wycieków.

Jak nie "znamy faktów" xD
Dbałem o penisa wg zaleceń. Zmiana opatrunku 2 razy dziennie plus do sikania. Linomag, octenisept. Gruba ilość linomagu żeby zabezpieczyć szwy. Wg zaleceń. Nowe gazy, nowe bandaze. Dam sie zalozyc ze wywalilem tu najwięcej na wszystkie materiały ;P Już z 5 dużych linomagów mi poszło i z 4 duże octenisepty. Mycie i odkażanie rąk jak poj**any.

Zużyłem już z 40 bandaży kohezyjnych, gazików nie wiem ile. Pewnie z 80-100.

Odkażanie tylko podzcas zmiany opatrunku. Aż tak mi się nie nudzi xD

Niby niedoczynnosc tarczycy którą mam może powodować opóźniony metabolizm i opóźnione gojenie ran, ale to tylko taka tam ciekawostka. xd

Ewentualny kolor szary penisa to MOŻLIWIE PRAWDOPODOBNIE niewytarty octenisept albo linomag.
Chociaż może też martwica hueuheuhuehu. Nie raczej nie.
 
Ostatnia edycja:

CutSZ

New member
No właśnie o to mi chodziło we wcześniejszej wiadomości.

5 dużych linomagów mi poszło i z 4 duże octenisepty. Mycie i odkażanie rąk jak poj**any.

W to, że przestrzegałeś zaleceń nikt nie wątpi, bo dałeś nam szczegółowy wywiad. Bardziej chodzi mi o to wszystko dookoła, że nie znamy faktów. Nie znamy nawyków jakimi się kierowałeś, czy go dotykales sprawdzałeś poprawiałeś naciągałeś. 4 duże octenisepty? Jestem zaskoczony. Jestem w 1/4 tej drogi co Ty, a dla porównania zużyłem pół butelki i zastanawiam się czy i tak nie za często dezynfekowałem, bo nie żałowałem. O takie sytuacje mi chodzi.

Absolutnie nie chcę Ci wytykać czy oceniać Twoich poczynań, bo widać że się przejmujesz i widać że Ci zależy. Po prostu szukam odpowiedzi na Twoje pytania i zwracam uwagę, że być może czasem więcej nie znaczy lepiej. Może w tym wypadku się mylę, ale zawsze warto się nad tym zastanowić i zrewidować fakty.

Życzę zdrówka 😀.
 

GallAnonimPL

Active member
@CutSZ

No dużo mi tego octeniseptu idzie, bo...
Typowa zmiana opatrunku.:
1. Mycie dłoni mydłem [~10 cm w stronę łokcia], spłukiwanie mydła wodą, otrzepywanie rąk w powietrzu.
2. Psikanie octeniseptem. 2 razy z jednej strony dłoni, 2 razy z drugiej strony dłoni, obie dłonie. I czasem jedno psiknięcie w miejscu gdzie trzymałem butelkę. Otrzepywanie w powietrzu, żeby trochę wyschło.
3. Ściąganie bandazu i gazików. Psikanie na gaziki żeby się odkleiły. Z 15-20 "naciśnięć" na butelke. Trochę wtedy z gazików kapie. Ściągnięcie gazika.
4. Sikanie. Mycie rąk i znowu 2 razy z jednej i 2 razy z drugiej na każdą dłoń octeniseptem no bo dotykałem przycisku spuszczania wody. [Nie zawsze sikanie]
5. Psikanie kilka razy na penisa i oklepywanie go(lekkie dotykanie) czystym gazikiem z minute.
6. Potem maść linomag, dosyć grubo, żeby skóra przez maść nie prześwitywała, 3-4 gaziki i bandaż kohezyjny. Z reguły na raz zużywałem 75% bandażu potem około 60%. rolki.

No niby duzo octeniseptu idzie ale ja to tylko 2 razy dziennie robie, nie więcej.
Czasami w dzień się zachcialo do toalety to wtedy kolejna zmiana opatrunku, ale tak mi się zdazylo moze w 3-4 dni.

Nie sprawdzalem, nic nie odklejałem. Penis w opatrunku caly czas w boxerkach. Staram się nie brać ich ciasnych. Tylko takie średnie, żeby penis nie wisiał w powietrzu, ani nie był mocno ściskany. Nie ruszał się w nich. Pierwsze 2,5 tygodnia spalem tylko na plecach, potem może na boku lekko, ale nadal penis nie dotykał łóżka, nawet przez bokserki.

Nie myłem ani razu penisa wodą, jajka chusteczką higieniczną nawilżaną, po zabandażowaniu penisa, bo mi maść skapywała na jądra. ;P [Wg zaleceń zakaz wody i czegoś innego poza octeniseptem.]


Większość tego prawie miesiąca spędziłem w domu.
Byłem raz w aptece w 15 dniu gojenia około [po 200 metrów w 2 strony na pieszo, wolnym krokiem w luźnych spodniach tempem 90 letniej babci z laską], potem w ~20 dniu gojenia kolejne ~400 metrów łącznie w sklepie po paczke.
Dodatkowo wczoraj byłem u lekarza endykronologa, ale to autem, więc przeszedłem może też 100-150 metrów.
Tak to siedzę przed biurkiem, albo leże na łóżku.

Może u mnie to się po prostu długo goi? [Patrz żółty fragment w miejscu wędzidełka na samej górze. To nie maść]
Niby całkowity czas gojenia jest do 6 tygodni, a u mnie jutro 4 tydzień minie.
Szwy jeszcze widać.
Większość tutaj ludzi robiła tight, a ja mam loose. Nie wiem ile tu osób ma loose.

Te fałdy na żołędzi to od mocniejszego ściskania gazików i bandazu, bo jak ściskałem luźniej to ich nie miałem. Więc pewnie są czasowe.
[Patrz na zdjęcia z 16 dnia po zabiegu. Nie było śladów, bo jeszcze lekko ściskałem.]

Dzięki za zdrówko ^-^


btw. Wydaje mi się, że szwy jeszcze są, no bo skoro to jest loose to powina być linia cięcia jak ta czerwona linia, a on wygląda jakby był jeszcze czymś przyklejony do zoledzi.
Mało wody pije, bo nie chce sikać, więc może przez odwodniony organizm wolniej się rozpuszczają.

 
Ostatnia edycja:

Dawid88

Well-known member
To ja będę wytykał. Zakaz mycia rany, a Ty już nie masz rany tylko zrośniętą skórę miesiąc po zabiegu. W wielu wątkach możesz przeczytać o myciu szarym mydłem, ale wolę nie pytać czy przez miesiąc nie myłeś tyłka, a z drugiej strony nadgorliwie dezynfekujesz licząc psiknięcia z butelki. Piszesz "wydaje mi się, że szwy jeszcze są", a przecież wyraźnie widać, że są. Jest to łatwe do stwierdzenia i powinno takie być dla dorosłego człowieka. Mało pijesz, żeby nie sikać... Chłopie, uważam, że z Twoją psychiką jest gorzej, niż sam o tym mówisz. Zadbaj o siebie.
 

Podobne tematy

Do góry