Już po, dopiero wróciłem z Poznania, ogólnie zajebiście mi się leżało, poleżałbym nawet jeszcze parę dni jakbym mógł
kRiss, nie czekaj na nic tylko rób zabieg, bo szkoda czasu. Ja do szpitala przyjechałem na 8 rano, rejestracja, potem na oddział, tam fajne panie pielęgniarki się mną zajęły, ogólnie wszyscy koło mnie skakali. Po rejestracji badania serca, ekg. Potem rozmowa z anestezjologiem, przyznałem się, że mam lekką chrypkę i katar, ale jakoś mnie szybko wyleczyli na drugi dzień. Potem do łóżka, kolacja, picie do max 22. O 5 pobudka, umycie się specjalnym szamponem, potem znowu do wyrka i czeka na operacje. Dostałem jakiś środek po którym mega bredziłem, znieczulenie miejscowe od pasa w dół. Ogólnie sama operacja też była naprawdę fajnym przeżyciem. Można było sobie pogadać/pobredzić/posłuchać co tam lekarze gadają
, ogólnie operacja trwała ze 2h, mi wyglądalo na max 20 - 30 minut
, potem znowu do wyrka i do pokoju. Kumałem jeszcze wtedy, ale jeszcze narko mnie trzymaly, zacząłem dzwonić do rodziny, że już po i ogólnie fajnie itd. i nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Na drugi dzień p. Dr. Dadej wpadł do mnie do pokoju i poinformował, że prącie 100% proste, długości nie straciłem, ewentualnie z pół cm. Ale jeszcze nie sprawdzałem efektu i raczej przez długi czas nie sprawdzę, bo miałem obrzezanie całkowite także więc pewnie trochę by bolało i nie chce się na nic narażać. Teraz maly jest posmarowany maściami, popsikamy i opatulony gazikami i bandażami. Mam go trzymać cały czas do góry
Ogólnie polecam P. Dadeja i Szpital NZOZ z całego serca! Po obrzezaniu zrobiła mi się oponka, w ogóle jest mały mega spuchnięty
ogólnie trochę na małego wygląda niż przed zabiegiem, ale mam nadzieję, że to przez opuchliznę. Aaaa. obrzezanie wybrałem całkowite, z pozostawieniem wewnętrznej blaszki napletka w długości 1 cm od żołędzia.
kRiss - jakbyś miał jeszcze jakieś pytania, to pytaj