chyba da się, ale na zabieg z NFZ trzeba troche czekac, a ja za 1000 PLN miałem krojenie z dnia na dzień... jednak ja miałem znieczulenie miejscowe, które zaproponował sam doktor ze względu na bezpieczeństwo - w zneczuleniu ogólnym może dojść do przeróznych komplikacji. do tego po miejscowym można mieć satysfakcję: "kurde, ale jestem twardy, przeżyłem jak mi wbijali igłę w wacka".
ja osobiście byłem na stole 2 razy, za pierwszym razem plastyka, a za drugim prawie całkowite obrzezanie, bo po plastyce mi sie źle zrosło ;/
za pierwszym razem dostałem 7 zastrzyków (ała...) normalnie podobno się robi 4, ale ten mój doktor robił też piąty który sie nie chciał przyjąć. za drugim razem już normalnie - 5. czyli łacznie 12 razy miałem igłę w małym. może nowicjusze w tej dziedzinie boją się tego wstrzykiwania, ale zapewniam, że bolą tylko pierwsze 2 zastrzyki - wbicie igły to jak ugryzienie komara, ale potem gdy ten płyn się rozchodzi... zesrac sie można z bólu. w czasie zabiegu czuć tylko dotyk gdy np pan doktor chwyta małego czymś, albo asystentka jeździ wacikiem bo cuś wyciera, ale bólu żadnego. a i znieczulenie miejscowe działa po jakichś 5 minutach może nawet krócej.
ja osobiście byłem na stole 2 razy, za pierwszym razem plastyka, a za drugim prawie całkowite obrzezanie, bo po plastyce mi sie źle zrosło ;/
za pierwszym razem dostałem 7 zastrzyków (ała...) normalnie podobno się robi 4, ale ten mój doktor robił też piąty który sie nie chciał przyjąć. za drugim razem już normalnie - 5. czyli łacznie 12 razy miałem igłę w małym. może nowicjusze w tej dziedzinie boją się tego wstrzykiwania, ale zapewniam, że bolą tylko pierwsze 2 zastrzyki - wbicie igły to jak ugryzienie komara, ale potem gdy ten płyn się rozchodzi... zesrac sie można z bólu. w czasie zabiegu czuć tylko dotyk gdy np pan doktor chwyta małego czymś, albo asystentka jeździ wacikiem bo cuś wyciera, ale bólu żadnego. a i znieczulenie miejscowe działa po jakichś 5 minutach może nawet krócej.