hmm… widzę lekkie krwawienie na szwach bądź pomiędzy nimi, cały czas nosze do góry. No i ze względu na to minimalne krwawienie mam wrażeni, że powinienem go opatrunkować ciągle… zmieniam co 12h. przemywam, no i nowy opatrunek i tak w kółko… ale mam wrażenie, że za każdym razem jak zmieniam opatrunek to naruszam jakiegoś strupka i sie sączy minimalnie ta krew punktowo. Ehh… sam już nie wiem czy to ściągać czy co… Dzisiaj po 17ej minie pełne 7 dni od zabiegu.