Wiesz co sam nie wiem jak to nazwać. Po prostu na początku było dziwnie bo wiadomo jednak nie ma tej skóry, ale teraz tak z moich obserwacji czerpię dużą przyjemność z np naciągania blizny(wokół linia cięcia) i z wewnętrznego napletka i miejsca po wędzidęłku. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ogólnie nie miałem zadnego problemu z dochodzeniem na początku tylko po prostu było inaczej sam nie wiem jak to nazwać xD w kazdym razie na moment obecny nie czuję straty ani roznicy jak to było przed zabiegiem a jak już to ulgę na to że miałem wkur***** przykrótkawe wędzidełko i czasem je odczuwałem a teraz można pruć jak się podoba . Polecam każdemu, grunt to się dobrze nastawić do obrzezania, ja szedłem z podejsciem ze bedzie fiut jak z pornoli z los angeles i tak też zostalo i jestem zadowolony xDnope, czyli przy odrobinie dobrej woli da się nauczyć odbierać bodźce w nowych warunkach