Witam Panów ( i byc moze Panie tez
) ponownie. Myślałem, że nie pojawię sie tu więcej Hehe a tu zdziwienie. Opisywałem już swoje dolegliwości ale chciałbym to wszystko zebrać do kupy i przy dobrych wiatrach moze ktoś cos by podpowiedział
. Z objawów mam tylko parcie nieustanne na pęcherz i częstomocz ( ale nie po kropelce tylko dosc dużo zawsze ). Biorę teraz urosal i mam zacząć na bakterie wykryte pod napletem Mupirox jakas maść. Mam tez przepisane chinolony plus jeden antybiotyk Ale czytając o ich skutkach to trochę sie boje ( organizm mój chłonie rzadkie efekty uboczne leków jak gąbka ). Ogolnie sam nie wiem co myślec o posiewach, ponieważ wychodzą dość dziwnie:
Na początku robiłem z cewki, nasienia, posiewu moczu 3x i badanie ogólne moczu 2x i wyszły z cewki tylko 2 kolonie czegoś tam. Powtórzyłem cewkę i juz nie wyszło nic, mogło byc za 1 razem zanieczyszczenie. I na tym mógłbym zakończyć diagnostykę ( większość rzeczy robione w badbaku wiec pomyłka mało realna ). Ja zdecydowałem sie jednak zrobić jeszcze próbę Stamleya i napletek żeby był full pakiet. No i tutaj nastąpiło zdziwienie:
Morganella morgani i jakies tsm pojedyncze oralis/mitis nie tylko w prostacie ale i w każdej z próbek moczu 10^3- 10^4 swoja droga tydzień po badaniu powtórzyłem posiew moczu w 2 laboratoriach i juz bakterii brak wiec sam nie wiem jak wiarygodne sa to badania. A pod napletkiem morganella, pojedyncze kolonie fecalis i 2-3 kolonie aureus. Czy warto robić jeszcze raz wydzielinę z prostaty zeby wykluczyć zanieczyszczenie czy wjeżdżać z grubej rury?
Dziwnym trafem pomaga mi lekko i urosal i terapia mięśni dna miednicy wiec nie mam pojęcia w ktora stronę nakierować leczenie. Po forum wnioskuje, że antybiotyki może pomagają w 20%~30% przypadków.
Jeśli ktoś przebrnął przez wielka ścianę tekstu to dziękuje i pozdrawiam