Tydzień zażywałem Azithromycinum. Zrobiłem sobie tygodniową przerwę i wykonałem kilka badań. Posiew moczu w pewnej sieci laboratoriów na Śląsku, drugi posiew moczu w labie w przychodni i dodatkowo wybrałem się na wymaz z cewki do laboratorium przyszpitalnego (mają tam bakteriologię). Nic mi nie wyszło, a przy końcu badań tak mnie zaczęły boleć plecy w krzyżu, że wybrałem się do urologa.
Badania mi zrobił dość na odwal się, no ale było USG. Jak zobaczył jałowe posiewy, to z przekąsem stwierdził, że chyba jestem zdrowy, ale zapisał Metronidazol i Cetix... Co myślicie, zadziała? I czemu nic mi nie wychodzi w badaniach?