Mój urolog mowił mi, że z zapaleniem prostaty jest jak z wypadkiem samochodowym każdy wypadek jest inny i jest sprawą indywidualna, każdy ogranizm jest inny. Wiadomo są metody postępowania ale wiadomo, że jednemu pomaga to innemu co innego. Trzeba próbować i wierzyć. Bardzo dużo czytalem na temat zapalenia prostaty nie uważam się za znawce ale jakies pojecie mam Troche antybiotych tez juz bralem. Bólu teraz nie odczuwam za bardzo. Profilaktycznie stosuje żurawit raz na jakis czas no i masturbacja lub dosc czesty sex jest wskazany ponieważ dzieki temu opróżniamy prostate. Jezeli u mnie sie pogorszy to postaram sie zastosować kurację z tego linku:
http://answers.yahoo.com/question/index ... 412AAqfhve
The problem is - you have a blood barrier around the prostate. It's hard to get antibiotics in there.
W skrócie napisze, że osoba która opisala jak wyleczyła się z zapalenia - bakteryjnego, zaatakowała to cholerstwo antybiotykami wraz z lekami które mocno wspomagaja ukrwienie prostaty. Dziwi mnie troche to, że u nas urolodzy( przynajmniej Ci u których ja bylem nie stosuja takiej metody) masaż prostaty także wspomaga ukrwienie prostaty (nawet na tym forum z tego co pamiętam są osoby, które braly antybiotyki do tego stosowały masaż prostaty).
Ja przy pierwszym badaniu miałem baktereie E-coli w posiewie nasienia (brałe cipronex później nolicin) w następnym badaniu w posiewie nic nie wyszlo. Ale po sexie z dziewczyną (swoja stałą bez zabezpieczenia ona miała później zapalenie, badanie posiewu jej moczu wykazało e-coli) teraz po stosowaniu żurawitu i antybiotyku przez nią u niej jest okej. Uprawiamy sex dalej bez zabezpieczenia i nie ma już zapalenie pecherza. Myślę ze pozbyliśmy sie bakterii lub jest ona w takiej ilości ze nie powoduje zapaleń.
Ja po serii antybiotyków (kilka rodzajów) teraz staram sie stosować naturalne rzeczy, jak żurawina. Moim zdaniem jeżeli juz ktoś bedzie brał antybiotyki to warto spytac lekarza o coś wspomagającego jego penetracje do prostaty. Zdecydowana wiekszość lekarzy twierdzi ze antybiotyki słabo penetrują do prostaty ale leków wspomagających (np. na rozrzedzenie krwi nie przepisują).
Nie ma co się załamywać, trzeba walczyć. Ciało ludzkie samo stara się walczyć ze wszystkimi ifekcjami, także wzmocnienie organizmu (odporności) też jest jak nabardziej wskazane.
Do moich wywodów dołaczam wywiad z człowiekiem, który przeszedł przez wiele chorób:
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html
Co by pan poradził pacjentom przebywającym w szpitalach.
Bądźcie cierpliwi, a przekonacie się, że wasze życie wkrótce wróci do normy. Proszę mi powiedzieć: na co pan patrzy, kiedy, jadąc samochodem, pokonuje pan zakręt? Czoło samochodu czy koniec zakrętu?
Koniec zakrętu.
We wszystkich innych sytuacjach należy postępować dokładnie tak samo.
Negatywne myślenie nie pomogło zwalczeniu jeszcze żadnej choroby. Wiem, że łątwo się piszę że trzeba myśleć pozytywnie. Ale prawda jest taka, że trzeba właśnie tak myśleć
Pozdrowiam
http://answers.yahoo.com/question/index ... 412AAqfhve
The problem is - you have a blood barrier around the prostate. It's hard to get antibiotics in there.
W skrócie napisze, że osoba która opisala jak wyleczyła się z zapalenia - bakteryjnego, zaatakowała to cholerstwo antybiotykami wraz z lekami które mocno wspomagaja ukrwienie prostaty. Dziwi mnie troche to, że u nas urolodzy( przynajmniej Ci u których ja bylem nie stosuja takiej metody) masaż prostaty także wspomaga ukrwienie prostaty (nawet na tym forum z tego co pamiętam są osoby, które braly antybiotyki do tego stosowały masaż prostaty).
Ja przy pierwszym badaniu miałem baktereie E-coli w posiewie nasienia (brałe cipronex później nolicin) w następnym badaniu w posiewie nic nie wyszlo. Ale po sexie z dziewczyną (swoja stałą bez zabezpieczenia ona miała później zapalenie, badanie posiewu jej moczu wykazało e-coli) teraz po stosowaniu żurawitu i antybiotyku przez nią u niej jest okej. Uprawiamy sex dalej bez zabezpieczenia i nie ma już zapalenie pecherza. Myślę ze pozbyliśmy sie bakterii lub jest ona w takiej ilości ze nie powoduje zapaleń.
Ja po serii antybiotyków (kilka rodzajów) teraz staram sie stosować naturalne rzeczy, jak żurawina. Moim zdaniem jeżeli juz ktoś bedzie brał antybiotyki to warto spytac lekarza o coś wspomagającego jego penetracje do prostaty. Zdecydowana wiekszość lekarzy twierdzi ze antybiotyki słabo penetrują do prostaty ale leków wspomagających (np. na rozrzedzenie krwi nie przepisują).
Nie ma co się załamywać, trzeba walczyć. Ciało ludzkie samo stara się walczyć ze wszystkimi ifekcjami, także wzmocnienie organizmu (odporności) też jest jak nabardziej wskazane.
Do moich wywodów dołaczam wywiad z człowiekiem, który przeszedł przez wiele chorób:
http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzi ... index.html
Co by pan poradził pacjentom przebywającym w szpitalach.
Bądźcie cierpliwi, a przekonacie się, że wasze życie wkrótce wróci do normy. Proszę mi powiedzieć: na co pan patrzy, kiedy, jadąc samochodem, pokonuje pan zakręt? Czoło samochodu czy koniec zakrętu?
Koniec zakrętu.
We wszystkich innych sytuacjach należy postępować dokładnie tak samo.
Negatywne myślenie nie pomogło zwalczeniu jeszcze żadnej choroby. Wiem, że łątwo się piszę że trzeba myśleć pozytywnie. Ale prawda jest taka, że trzeba właśnie tak myśleć
Pozdrowiam