Sprawa jest wieloaspektowa. U mnie był ból prostaty i odbytu a po kilku miesiącach pojawiły się problemy jelitowe (coś na kształt IBS mieszanego), które jeszcze nakręcały stan zapalny prostaty. Zaczęły się też spinać mięśnie dna miednicy i pojawiły się problemy psychiczne (strach przed bólem, przed możliwością życia na marginesie itp.).
Po wybiciu bakterii zaczęła się żmudna rehabilitacja. Ćwiczenia dna miednicy, odciecie się od polityki, sporów, kontrowersji tego świata itp., dieta lekkostrawna, ograniczenie do minimum alkoholu, relaksacja itd. itd.
Efekty przyszły powoli. Z czasem było coraz lepiej. Pewnego dnia poczułem się zdrowy
Dlatego wszystkim polecam wizytę u gastrologa, psychiatry, diabetologa, urofizjoterapeuty i... urologa.