Witam, też cierpie na przewlekłe zapalenie, pierwszy raz miałem 9lat temu , potem było troczę spokoju czasem łapałem w okresie zimowym, leczyłem się głównie levoxą + dexak, w posiewach nic nie wychodziło bo trudno było zebrać mocz nocny, zawsze rozkładało mnie piorunująco , pęcherz, prostata drgawki jak przy padaczce, nie miałem żadnych objawów na prąciu, leczyłem się levoxą w ciemno i pomagało (na jakiś czas), przerobiłem sporo (szanowanych) lekarzy w mojej okolicy, efekt jak u was, aż tamtego roku złapała mnie grupa we wrześniu (wiadomo jedyna słuszna), dość mocno mnie sponiewierało (3tyg), o dziwo stare sprawy się nie obudziły, byłem szczęśliwy i pach po dwóch tygodniach znów ZUM i wszystko odnowa, ale było troszkę inaczej dałem radę zrobić posiew no i klepsiella więc zinnat , przerwa zinnat krótsza przerwa itd itd ,obecnie testuję w ciemno gentamecynę w pupsko 240 raz dziennie czekam na posiew do poniedziałku ale zapewne też klepsiella, na temat urologów i ich wiedzy nie chce ni się już wypowiadać masakra, zarówno prywatnie jak i na nfz , po drugiej dawce gentamycyny miałem dziś odlot będę ją dzielił, poczytałem tu na forum o skutkach i się przestraszyłem , zapisałem się do dr, Gołąbka (mam bliżej do warszawy), ni ewiem co dalej.