• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zapalenie prostaty

toastt

Well-known member
"Piękną" masz kolekcję bakterii i co gorsza jeszcze piękniejszą kolekcję antybiotyków, które były moim zdaniem stosowane zdecydowanie zbyt krótko i mogły spowodować uodpornienie się bakterii. Co gorsza s. aureus to jest straszna gnida, superbakteria można rzec. Oby się nie okazało, że się dziad uodpornił na te wszystkie antybiotyki (a na to niestety wygląda).
 
Nie no pozostaje jeszcze cała gama antybiotyków dożylnych/domięśniowych jako opcje terapeutyczne. Ponadto nie mam pewności że to Gronkowiec jest patogenem czy inna z tych bakterii. Antybiogram zawsze pokazywał wrażliwość na niektóre antybiotyki in vitro, które jednak nie działały in vivo.

Dermatolog mówił mi że doustne leki mogą po prostu nie osiągać odpowiedniego stężenia w tkankach miękkich członka, tym bardziej że wszystkie te bakterie były "bardzo liczne".

Czekam na wyniki wymazu i zobaczymy. Szczerze mówiąc jestem tak wykończony psychicznie i z bólu że nie wiem skąd znajduje siły na dalsze robienie badań i chodzenie po lekarzach. Czasem czuję się jakbym robił to na autopilocie, myślami będąc gdzieś indziej.
 

Grom

Well-known member
Bardzo dziwna sprawa @literally_sick
Tyle bakterii w jednym miejscu. Nic dziwnego, że stan zapalny bo bakterie nawzajem się też zwalczają. Musisz pociągnąć z grubej rury na te wszystkie patogeny.
Nie masz kłopotów z odpornością?
 
Nie mam problemów z odpornością. Co najdziwniejsze jak to się zaczęło to miałem dwa tygodnie rozbicia i dreszczy ale bez podwyższonego crp i bez gorączki.
 

Grom

Well-known member
Boli Cię tylko powierzchownie czy promieniuje cewką gdzieś dalej? Próbowałeś antybiotykoterapii w maści np. Detreomycyna lub coś w ten deseń? Może moczenie w ziołach lub innych specyfikach by pomogło nim rozpoczniesz kurację u Szmera?
 

toastt

Well-known member
Nie no pozostaje jeszcze cała gama antybiotyków dożylnych/domięśniowych jako opcje terapeutyczne. Ponadto nie mam pewności że to Gronkowiec jest patogenem czy inna z tych bakterii. Antybiogram zawsze pokazywał wrażliwość na niektóre antybiotyki in vitro, które jednak nie działały in vivo.

Dermatolog mówił mi że doustne leki mogą po prostu nie osiągać odpowiedniego stężenia w tkankach miękkich członka, tym bardziej że wszystkie te bakterie były "bardzo liczne".

Czekam na wyniki wymazu i zobaczymy. Szczerze mówiąc jestem tak wykończony psychicznie i z bólu że nie wiem skąd znajduje siły na dalsze robienie badań i chodzenie po lekarzach. Czasem czuję się jakbym robił to na autopilocie, myślami będąc gdzieś indziej.
Ja też tak mam, że chodzę jak na autopilocie. Żyć się mi nie chce.
 

Illmatik

Well-known member
Panowie mimo wszystko trzeba żyć. Wiem że ciężko o optymizm, ale zamartwianie się nie pomaga.
K***w tak se pomyślałem że lepiej było by złapać kiłe, 14 dni i pewne wyleczenie, tu walisz abx tonami i w żyłę a pewność jest żadna, możesz się wyleczyć, za miesiąc znów zachorować.
Ten temat powinien być mocno nagłośniony, w ciszy zawsze będzie tak jak jest
 

Jerzy W

Well-known member
Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie żeby nie wyszła żadna bakteria patogenna, skoro stan zapalny jest widoczny gołym okiem a ostatni antybiotyk Levoxe brałem w połowie maja.

Może opiszę moja drogę leczenia tego zakażenia członka i cewki.

Początek zakażenia -> Cipronex 2x5dni -> Zinnat 2x7 dni -> pierwszy wymaz: E.Coli, E.Faecalis HLAR, Klebsiella Oxytoca -> Biseptol 2x10 -> drugi wymaz: E. Faecalis -> Augmentin 2x7 -> trzeci wymaz: Klebsiella Oxytoca, Pseudomonas Aeruginosa, Citrobacter Freundii - > Nitroxolin Forte 3x10 -> czwarty wymaz: Staphylococcus Aureus MLSB -> Levoxa.

Objawy jak były tak są. W międzyczasie jeszcze była doxycyklina na 5 dni i jedna dawka 1g azytromycyny.

I jak tu nie mieć stanów depresyjnych w takiej sytuacji. Cała nadzieja w Szmerze...
Twój lekarz to skończony debil i kretyn.
Czy posiew nasienia lub Stamey coś wykazały?
 

Zielik

Member
Witam, też cierpie na przewlekłe zapalenie, pierwszy raz miałem 9lat temu , potem było troczę spokoju czasem łapałem w okresie zimowym, leczyłem się głównie levoxą + dexak, w posiewach nic nie wychodziło bo trudno było zebrać mocz nocny, zawsze rozkładało mnie piorunująco , pęcherz, prostata drgawki jak przy padaczce, nie miałem żadnych objawów na prąciu, leczyłem się levoxą w ciemno i pomagało (na jakiś czas), przerobiłem sporo (szanowanych) lekarzy w mojej okolicy, efekt jak u was, aż tamtego roku złapała mnie grupa we wrześniu (wiadomo jedyna słuszna), dość mocno mnie sponiewierało (3tyg), o dziwo stare sprawy się nie obudziły, byłem szczęśliwy i pach po dwóch tygodniach znów ZUM i wszystko odnowa, ale było troszkę inaczej dałem radę zrobić posiew no i klepsiella więc zinnat , przerwa zinnat krótsza przerwa itd itd ,obecnie testuję w ciemno gentamecynę w pupsko 240 raz dziennie czekam na posiew do poniedziałku ale zapewne też klepsiella, na temat urologów i ich wiedzy nie chce ni się już wypowiadać masakra, zarówno prywatnie jak i na nfz , po drugiej dawce gentamycyny miałem dziś odlot będę ją dzielił, poczytałem tu na forum o skutkach i się przestraszyłem , zapisałem się do dr, Gołąbka (mam bliżej do warszawy), ni ewiem co dalej.
 

Zielik

Member
Chyba zapiszę się jeszcze do Dr, Szmera tylko mam do niego 500km, dopiero co robiłem rezonans prostaty nic nie wyszło, na przepływ byłem umówiony na dziś i jak zwykle lipa bo nie było sensu próbować jak mnie wczoraj zmogło, ale nie sądzę by tu tkwił problem bo jak byłem doleczony to leciało jak trzeba oczywiście bez szału ale dostatecznie, a w trakcie zapalenia to wiadomo jest różnie, nie wytrzymam psychicznie wertować tego całego wątku (600 stron) , czy możecie mi powiedzieć czym sie leczyliście na klepsiellę , wiadomo to wykaże antybiotykogram ale może coś podpowiecie , brałem zinnat 2x500 niby była poprawa nawet spoko ale praktycznie drugiego dnia po skończeniu kuracji 3tygodniowej znów ZUM, Levoxa na klepsiellę nie działa, teraz już wiem że kuracja musi być minimum 4tyg ale jakie dawki by pacjent wytrzymał a żeby zabić tą cholerę ?
Widzę że mam coraz mniej czasu wizyta u specjalisty to minimum 3 tyg czekania masakra.
Trochę ratuję się rodzinnym ale wiadomo to nie jego specjalizacja, lecz ten przynajmniej chce pomóc i wieży mi że to nie moje urojenia, bo z urologami to różnie bywało jak przychodziłem bez jednoznacznych wyników i mówiłem że moja stara zaraza znów szaleje, psa podczas infekcji miałem zwykle niskie max 2,5-4,5 (tylko pierwszym razem zachodziłem na psa16 wtedy było ostro), ratuje się jak mogę by sie nie rozkręcało na maxa , ale ponad pól roku z niewielkimi przerwami na antybiotykach już mnie dobija czuje że najgorsze dopiero nadchodzi, kurcze kiedyś to było życie.
 

Jerzy W

Well-known member
Chyba zapiszę się jeszcze do Dr, Szmera tylko mam do niego 500km, dopiero co robiłem rezonans prostaty nic nie wyszło, na przepływ byłem umówiony na dziś i jak zwykle lipa bo nie było sensu próbować jak mnie wczoraj zmogło, ale nie sądzę by tu tkwił problem bo jak byłem doleczony to leciało jak trzeba oczywiście bez szału ale dostatecznie, a w trakcie zapalenia to wiadomo jest różnie, nie wytrzymam psychicznie wertować tego całego wątku (600 stron) , czy możecie mi powiedzieć czym sie leczyliście na klepsiellę , wiadomo to wykaże antybiotykogram ale może coś podpowiecie , brałem zinnat 2x500 niby była poprawa nawet spoko ale praktycznie drugiego dnia po skończeniu kuracji 3tygodniowej znów ZUM, Levoxa na klepsiellę nie działa, teraz już wiem że kuracja musi być minimum 4tyg ale jakie dawki by pacjent wytrzymał a żeby zabić tą cholerę ?
Widzę że mam coraz mniej czasu wizyta u specjalisty to minimum 3 tyg czekania masakra.
Trochę ratuję się rodzinnym ale wiadomo to nie jego specjalizacja, lecz ten przynajmniej chce pomóc i wieży mi że to nie moje urojenia, bo z urologami to różnie bywało jak przychodziłem bez jednoznacznych wyników i mówiłem że moja stara zaraza znów szaleje, psa podczas infekcji miałem zwykle niskie max 2,5-4,5 (tylko pierwszym razem zachodziłem na psa16 wtedy było ostro), ratuje się jak mogę by sie nie rozkręcało na maxa , ale ponad pól roku z niewielkimi przerwami na antybiotykach już mnie dobija czuje że najgorsze dopiero nadchodzi, kurcze kiedyś to było życie.
To bakteria relatywnie prosta do wyleczenia. Jedz do Gołąbka i sprawdź czy masz tylko tą. Jeżeli tylko Klebsiella to jesteś szczęśliwcem.
 

Illmatik

Well-known member
Chyba zapiszę się jeszcze do Dr, Szmera tylko mam do niego 500km, dopiero co robiłem rezonans prostaty nic nie wyszło, na przepływ byłem umówiony na dziś i jak zwykle lipa bo nie było sensu próbować jak mnie wczoraj zmogło, ale nie sądzę by tu tkwił problem bo jak byłem doleczony to leciało jak trzeba oczywiście bez szału ale dostatecznie, a w trakcie zapalenia to wiadomo jest różnie, nie wytrzymam psychicznie wertować tego całego wątku (600 stron) , czy możecie mi powiedzieć czym sie leczyliście na klepsiellę , wiadomo to wykaże antybiotykogram ale może coś podpowiecie , brałem zinnat 2x500 niby była poprawa nawet spoko ale praktycznie drugiego dnia po skończeniu kuracji 3tygodniowej znów ZUM, Levoxa na klepsiellę nie działa, teraz już wiem że kuracja musi być minimum 4tyg ale jakie dawki by pacjent wytrzymał a żeby zabić tą cholerę ?
Widzę że mam coraz mniej czasu wizyta u specjalisty to minimum 3 tyg czekania masakra.
Trochę ratuję się rodzinnym ale wiadomo to nie jego specjalizacja, lecz ten przynajmniej chce pomóc i wieży mi że to nie moje urojenia, bo z urologami to różnie bywało jak przychodziłem bez jednoznacznych wyników i mówiłem że moja stara zaraza znów szaleje, psa podczas infekcji miałem zwykle niskie max 2,5-4,5 (tylko pierwszym razem zachodziłem na psa16 wtedy było ostro), ratuje się jak mogę by sie nie rozkręcało na maxa , ale ponad pól roku z niewielkimi przerwami na antybiotykach już mnie dobija czuje że najgorsze dopiero nadchodzi, kurcze kiedyś to było życie.

Ja psa miałem 0.3 , i tak masz dosc duży wynik, nie wiem czy przy zapaleniu to normalne
 

toastt

Well-known member
Chyba zapiszę się jeszcze do Dr, Szmera tylko mam do niego 500km, dopiero co robiłem rezonans prostaty nic nie wyszło, na przepływ byłem umówiony na dziś i jak zwykle lipa bo nie było sensu próbować jak mnie wczoraj zmogło, ale nie sądzę by tu tkwił problem bo jak byłem doleczony to leciało jak trzeba oczywiście bez szału ale dostatecznie, a w trakcie zapalenia to wiadomo jest różnie, nie wytrzymam psychicznie wertować tego całego wątku (600 stron) , czy możecie mi powiedzieć czym sie leczyliście na klepsiellę , wiadomo to wykaże antybiotykogram ale może coś podpowiecie , brałem zinnat 2x500 niby była poprawa nawet spoko ale praktycznie drugiego dnia po skończeniu kuracji 3tygodniowej znów ZUM, Levoxa na klepsiellę nie działa, teraz już wiem że kuracja musi być minimum 4tyg ale jakie dawki by pacjent wytrzymał a żeby zabić tą cholerę ?
Widzę że mam coraz mniej czasu wizyta u specjalisty to minimum 3 tyg czekania masakra.
Trochę ratuję się rodzinnym ale wiadomo to nie jego specjalizacja, lecz ten przynajmniej chce pomóc i wieży mi że to nie moje urojenia, bo z urologami to różnie bywało jak przychodziłem bez jednoznacznych wyników i mówiłem że moja stara zaraza znów szaleje, psa podczas infekcji miałem zwykle niskie max 2,5-4,5 (tylko pierwszym razem zachodziłem na psa16 wtedy było ostro), ratuje się jak mogę by sie nie rozkręcało na maxa , ale ponad pól roku z niewielkimi przerwami na antybiotykach już mnie dobija czuje że najgorsze dopiero nadchodzi, kurcze kiedyś to było życie.
Nie wal antybiotyków w ciemno, a już na pewno nie gentamycyny! Masz przykład kilka postów powyżej od użytkownika literally_sick, czym kończy się ładowanie antybiotyków w ciemno. Gość się w ten sposób nie wyleczył, a wyhodował sobie szczepy oporne na wiele antybiotyków. Idź do Gołąbka, jeżeli Cię stać na jego metody i lecz się z głową, bo ogłuchniesz - być może na marne.
 

Zielik

Member
Wiem po tylu nawrotach na własnej skórze że diagnostyka to podstawa, tylko widzisz ja muszę wziąć antybiotyk w ciągu kilku godzin bo potem zostają już ze mnie zwłoki człowieka, teraz czekam na zwykłe posiewy i próbuję tą gentamacynę pierwszy raz bo już nie wiele antybiotyków na moją klepsiellę mi zostało, na poniedziałek mam wizytę u sensownego urologa, DrGołąbek dopiero 4 sierpnia niema mowy bym dożył do tego terminu bez działającego antybiotyku, widzisz mnie ścina momentalnie i nie mam innego wyjścia.
Poza tym puki co niema mowy o teście staneya bo ciągle jestem chory.
 

Grom

Well-known member
@Zielik ale jakie zwłoki? O co biega?
Dobrze Ci wszyscy piszą. Nie bierz antybiotyków w ciemno. Uodpornisz klebsielle na Gentamycynę i będziesz w czarnej d..ie.
Genta nie w zastrzyku powinna być a we wlewce, która trwa godzinę. 120 mg 2x dziennie to tylko prosta droga do uodpornienia klebsielli. Jak już to powinno być 360 mg we wlewie, nie w zastrzyku. Stary, co ty wyprawiasz...😔😔😔
 

toastt

Well-known member
Wiem po tylu nawrotach na własnej skórze że diagnostyka to podstawa, tylko widzisz ja muszę wziąć antybiotyk w ciągu kilku godzin bo potem zostają już ze mnie zwłoki człowieka, teraz czekam na zwykłe posiewy i próbuję tą gentamacynę pierwszy raz bo już nie wiele antybiotyków na moją klepsiellę mi zostało, na poniedziałek mam wizytę u sensownego urologa, DrGołąbek dopiero 4 sierpnia niema mowy bym dożył do tego terminu bez działającego antybiotyku, widzisz mnie ścina momentalnie i nie mam innego wyjścia.
Poza tym puki co niema mowy o teście staneya bo ciągle jestem chory.
Gentamycynę najlepiej przyjmować w długo trwających wlewach, żeby zminimalizować ryzyko poważnego uszkodzenia słuchu. Termin do dra Gołąbka trzymaj, a tymczasem ja Ci radzę umówić się na teleporadę u dra Szmera, żebyś nie jechał 500 km "na darmo" (bez badań), a nie uszkodził sobie słuchu na marne. Gentamycyna to świetny antybiotyk, ale niestety toksyczny dla słuchu, a słuch uszkodzony się już raczej nie zregeneruje. Zastanów się dobrze czy warto ryzykować. Rozumiem przez co przechodzisz, bo ja i zapewne inni użytkownicy tego forum mieli tak samo, ale trzeba w końcu przerwać to błędne koło łykania toksycznych antybiotyków jak cukierki bez uprzedniego rozpoznania czy wróg jest na nie wrażliwy. Levoxa to bardzo toksyczny antybiotyk, który mnie uszkodził na całe życie, a gentamycyna może wywołać szumy uszne lub całkowitą gluchotę, zaburzenia równowagi do końca życia. Nie rób sobie tego i postąp mądrze, nim zagrasz w rosyjską ruletkę i tym razem nabój będzie w komorze, którą wylosujesz.
 

Zielik

Member
Levoxe łykałem w infekcjach kilka lat, aż w tamtym roku poszły mi zaczepy ścięgien w rece i zacząłem to kojarzyć, przestraszyłeś mnie z tą gentamycyną, jutro rano mam mieć kolejny zastrzyk, ale co w zamian muszę coś wziąć na podtrzymanie do poniedziałku, dalej brać .
Wynik ostatniego posiewu z 16/6/2022
Amoksycylina / kwas klawulonowy W
Cefuroksym Wze - czyli przy zwiększonej dawce stosować w formie dożylnej A brałem ostatnio zinnat 2x500 3tyg i kicha i sam widzę że to lipa
Norfloksacyna W - A w poprzednim posiewie było oporny
Cefuroksym -Aksetyl W - wleczeniu niepowikłanym
Cefaleksyna W - w leczeniu niepowikłanym
Z tą gantamycyną to nie był mój pomysł tylko innego lekarza w ciemno do poniedziałku ale już mam stracha, trochę dziwnie się czuje po tym.
Ogólnie w tym roku przestałem się leczyć na własną rękę , a skutki chyba są gorsze niż wcześniej, straciłem miesiąc na zinnacie do którego sam na początku byłem sceptyczny , bo czemu nie kwas klawulonowy/ Amoksycylina ale lekaż powiedział że to będzie lepsze że był z polecenia nie dyskutowałem, byłem we wtorek i zacząłem z nim dyskutować że czuję się tylko podleczony to mi przedłużył 1x14dni a w środę zaczęło się już rozkręcać.
No dobra to na czym przeżyć wg ostatniego wyniku Amoksiklaw ?, w jakiej dawce, czy brać nolicin.
Wiem że dr google to nie leczenie ale wy i tak więcej wiecie niż wszyscy urolodzy razem wzięci u których byłem, będę miał aktualne wyniki to wtedy będę wiedział konkretnie ale na dzień dzisiejszy nie mam poco jechać na izbę przyjęć bo znów mnie tam zbada jakiś stażysta antybiotyk na odczepnego i papa lekaż nawet nie wyjdzie bo albo śpi albo będzie miał ważniejsze sprawy.

Grom
Mówiąc zwłoki miałem na myśli że do lekarza musiała by mnie zabrać karetka, bo szybko robi się nie miło nie dałbym rady sam pojechać na izbę i oczywiście cewnikowanie byłoby gwarantowane ostatnio ledwo tego uniknąłem.

Proszę was podpowiedzcie bo mimo brania lekkich leków antydepresyjnych w tym tygodniu się podłamałem że już pomnie, nawet dałbym usunąć tą cholerę bym dalej mógł się cieszyć zdrowiem a że byłbym pół facetem to już drugorzędna sprawa.
 

Zielik

Member
Grom
@Zielik ale jakie zwłoki? O co biega?
Dobrze Ci wszyscy piszą. Nie bierz antybiotyków w ciemno. Uodpornisz klebsielle na Gentamycynę i będziesz w czarnej d..ie.
Genta nie w zastrzyku powinna być a we wlewce, która trwa godzinę. 120 mg 2x dziennie to tylko prosta droga do uodpornienia klebsielli. Jak już to powinno być 360 mg we wlewie, nie w zastrzyku. Stary, co ty wyprawiasz...😔😔😔
Mogę mieć i wlewkę nie problem, po rannej dawce 240mg domięśniowo było ostro ledwo stałem na nogach i najpierw poty potem drgawki z zimna po pół godz ustąpiło ale więcej tak nie chce.
 

Grom

Well-known member
Nie ogarniam tego o czym piszesz. Z Twojej relacji wynika, że "leczeniem" na własną rękę doprowadziłeś do przewlekłego ostrego stanu zapalnego. Innymi słowy to bez antybiotyku nie jesteś w stanie funkcjonować. O takim przypadku jeszcze nie słyszałem.
Ciekawe jak do tego podejdzie Gołąbek 🤔
Nie da Ci w ciemno, tak sądzę, antybiotyków a z drugiej strony będziesz musiał wytrzymać bez antybioli aż do Stameya. Może masz jakieś wady anatomiczne? Masakra jakaś...
 

Podobne tematy

Do góry