Nie, ale myślę nad tym, choć obawiam się, że zmagam się ze spastycznością, która może się okazać nieuleczalna. Sam się rozciągam, ale z różnym skutkiem. Byłem u fizjo gdy miałem bakterie i powiem Ci, że czułem się po ćwiczeniach, rozciąganiach i ucisku punktów spustowych zdecydowanie gorzej, więc to olałem. Obecnie mam kilka możliwości dalszego leczenia i nie wiem, w którą stronę iść. Lekarzom za bardzo nie ufam, bo wiem, że szukają zarobku. Z dostępnych terapii mam do wyboru TUMT, fala uderzeniowa, fizjo, akupunktura i botoks. Dodam, że jeśli komuś pomaga alkohol zaraz po jego spożyciu to powinien zasięgnąć rady fizjoterapeuty. Wytłumaczę ten temat. Alkohol jest depresantem, działa na układ GABA, a ten zmniejsza m.in. napięcie mięśni. Są leki na rynku, których zadaniem jest również oddziaływanie na ten sam układ. Są to benzo, analogi GABA takie jak baklofen, pregabalina i gabapentyna. Wcześniej w tym wątku ktoś pisał o teście beznodiazepinami i ten test to prawda, choć wiadomo, że może on po prostu wyłączać czucie bólu i otępiać. Aha i najważniejsze, nic nikomu nie sugeruję, tzn. w jaki sposób powinien się leczyć. Pamiętajcie, że leki powodują ogromne skutki uboczne, więc mniej szkodliwym rozwiązaniem jest skorzystanie z pomocy fizjo. Na koniec dodam, że schorzenie niebakteryjnego zapalenia prostaty jest chorobą złożoną i powodem może być układ immunologiczny, nieprawidłowości w układzie moczowo- płciowym, problemy neurologiczne, mięśniowo-szkieletowe i psychiczne. Często jest tak, że źródło problemów jest złożone i mało który ma pojedyncze źródło problemów.