Dobrze to ja powiem, wie o tym kilku użytkowników forum, nie chciałem tutaj nigdy pisać że się leczę właśnie u golabka, żeby ktoś mnie nie posądzał ze go reklamuje. Więc powiem tyle a jeśli będziecie chcieli to mogę napisać więcej. Gołąbek mówi wprost na pierwszej wizycie kiedy zbiera wywiad o swoich kolegach, że to są idioci jeśli chodzi o to schorzenie. I tak gołąbek wali końskie dawki, głównie dożylnie, rozmawiałem na żywo z wieloma pacjentami golabka, kiedy mialem podawane w Warszawie wlewki z racji badania stężeń wankomycyny, historia każdego z nich jak i nasza - mnóstwo urologów każdy leczył rzutami po tydzień dwa etc, skrajnie nawet słyszałem słowa - jak jednemu chłopakowi urolog powiedział żeby mu dupy nie zawracał tylko przyszedł dopiero jak zacznie sikać krwią. Więc z moich lekarzy których przeszedłem gołąbek jest osobą która dała mi nadzieję, powiedziała, że doprowadzi mnie do takiego stanu że będę żył szczęśliwy i przyznam się szczerze że jest jedyną osobą która sprawiła że przez dzisiaj już chyba 7 rok choroby czuje się tak wspaniale jak nigdy, poza paroma dniami w których było gorzej. Pytałem go o biofilm więc on widzi to tak, że trzeba przeprowadzić kilka solidnych kuracji o wielkich stężeniach i z każdą kuracja tej galarety jest mniej. Potwierdzają to moje próby stamneya. Mam cała historie leczenia na mailu. Pierwsze wyniki to e coli, wzrost średni a faecalis wzrost obfity, po kuracji miesięcznej moxofloxacyna (ma najllepsze wyniki z flurochinolowych jeśli chodzi o wrażliwość na feacallisa) nie wiele się zmieniło, ale druga kuracja dozylna z końskich dawek połączenia dożylnego gentamycyna z ampicylina spowodowało, że ubilem e coli i faecalis został wzrost średni. Dodam że zniknęły wszelkie Stany zapalne na żołędzi a moje samopoczucie było wówczas najlepsze od 7 lat choroby. Ostatnia kuracja to wankomycyna 28 dni również dożylnie, i nie powiem no była to mordercza kuracja, z racji zajebistego metabolizmu żeby osiągnąć terapeutyczne stężenie musiałem walić 4 x dziennie po 2 g przez kilka dni a później kiedy organizm się nasycił miałem zmniejszona dawkę. Gorączka rozbicie i ból stawów towarzyszył mi przez kilkanaście dni. Czekam na próbę stamneya, na chwilę po wanko mój stan się pogorszył ale teraz znowu wróciło fantastyczne samopoczucie. Minusem co ceny, są kosmiczne i jestem już w sporym dołku finansowym, w dodatku gołąbek zleca wszystkie możliwe badania na wszystkie możliwe podłoża właśnie w badbaku, plus badania typu poziom d3 alat, kreatyniby i dziesiątki innych, do tego probiotykoterapia 3 miesiące vivomix plus ebterrol przy każdym abx, i suple. Ceny urywają łeb ale ma program leczenia i w moim przypadku się dzięki Bogu sprawdza.
Kurde zastanawiałem się właśnie nad wizytą u Gołąbka albo u Wiatra (małopolska). Co to znaczy, że "zleca wszystkie badania w badbaku?" To z racji tego, że jesteś z Warszawy? Mam nadzieje, że mnie nie będzie na drugi koniec Polski gnał, bo tam ma ulubione laboratorium?