Witajcie towarzysze niedoli. Jestem po czwartkowej wizycie u urologa. Dla nieznających mojego przypadku: od około dwóch lat mam w prostacie i w moczu E.coli. Miałem 2 kuracje w odstępie kilku miesięcy, które nie pomogły. Od około 10 miesięcy nie leczyłem niczym bo chciałem zobaczyć jak organizm zareaguje i chciałem dać odpocząć żołądkowi. Aha jeszcze w marcu tego roku pojechałem do Krakowa na ul. Barską do lekarza, którego wybrałem po opiniach znalezionych w sieci. Wtedy powiedział, że pasuje mi się położyć na tydzień w szpitalu i antybiotyk dożylnie z kroplówką skoro nic nie pomaga by wybić te bakterie. Niestety albo stety sytuacja, którą wtedy mieliśmy pokrzyżowała wszystko i w sumie dotrwałem do teraz. Ostatnie 2 tygodnie zaczęła mnie tak uwierać/pobolewać prostata przy siedzeniu na twardszym krześle, że nie szło wytrzymać i jeszcze pobolewające jądro. Myślę umówię wizytę u lekarza z którym nie mam miłych skojarzeń w leczeniu zgk, no ale dam mu ostatnią szansę. Lekarz zapodał mi lek, którego nigdy nie miałem. Moloxin na 30 dni. Stwierdzi, że jeden z najlepszych obecnie leków w dotarciu do bakterii w prostacie. Nie wykupiłem go jeszcze. Rozwiejcie moje wątpliwości.
1. Z mojego doświadczenia i lekarza, który mi pomógł przez te wcześniejsze lata walki z chorobą (obecnie już nie przyjmuje, rocznik 39') leczenie prostaty powinno trwać max 20-21 dni. Nie wiem czy te 10 dni więcej jest potrzebne, a dla osoby z problemami żołądkowymi to istotne.
2. Jakie antybiotyki na antybiogramie do E.coli odpowiadają za wdrożenie leczenia Moloxinem?
3. Czy lekarza, który przepisuje jedynie antybiotyk na 30 dni bez leku przeciwgrzybicznego (Fluconazole) można nazywać nadal lekarzem?
4. Czy lekarza, który do opisanej sytuacji nie przepisuje leku (Polprazol) wiedząc, że pacjent ma problemu z żołądkiem powinno się nazywać nadal lekarzem?
5. Czy lekarza, który przy takim obciążeniu antybiotykiem nie poleci ze swojej strony konkretnego leku osłonowego (wiedząc, że jest tego multum na rynku i są różnice między nimi) powienem odpuścić raz na zawsze?
Dodam, że objętościowo gruczoł krokowy jak dobrze pamiętam 15 cm³. Per rectum - coś pobolewało, ale cholera wie, jak sobie przypomnę to badanie z 10 lat wstecz w ostrym stanie choroby to nie szło tego wytrzymać. Jednak widzę różnicę w technice badania. U młodego lekarza wygląda to na łagodne traktowanie palcem.
Proszę o odzew na mój post. Jeśli będą jakieś pytania to postaram się odpowiedzieć jak będę tylko najszybciej mógł.