Ptaku Nie musisz ojca uczyć dzieci robić
Po wyleczonym zapaleniu prostaty miałem lekkie zaleganie moczu, urolog stwierdził że to przejdzie za nie długo bo jest po zapaleniu. Ze 2 lata później robiłem przypadkiem usg u przypadkowego lekarza od usg i wyszło że niby podobna ilość moczu zalega w pęcherzu.
Minęło kilka lat i jakoś udało mi się dostać na nefrologię do szpitala, zrobili mi wszystkie badania i pamiętam do tej pory jak mi lekarka prowadząca powiedziała że w badaniach nic nie wyszło, nerki muszą być ok, bo nawet mocz nie zalega. Po czym za kilka lat stwierdzono zaleganie moczu z powodu zwężenia szyi pęcherza. Do czego zmierzam.
Po pierwsze nawet głupie usg żeby zrobić trzeba trafić na dobrego lekarza od usg. Zasada jest taka, pijemy sporo płynów przed badaniem, po czym robi usg, i w trakcie badania lekarz wygania do ubikacji żeby wysikać. Po czym wraca pacjent i wtedy lekarz od usg sprawdza czy coś zalega dalej.
To samo się tyczy uroflometrii. Miałem robioną w 2 szpitalach i w jednym zrobili samą uroflometrię czyli sikanie do tego lejka, a w drugim procedura była taka że uroflometria i potem sprawdzenie sprzętem do usg czy po tym badaniu coś nie zalega w pęcherzu. Dopiero wtedy takie badanie jest miarodajne. Widać różnice? Widać, tylko że lekarzom albo się nie chce albo robią to na sztukę i potem takie dziwne wyniki.
Nawet głupią uroflometrię trzeba potrafić odczytać, a pewnie nie każdy urolog to potrafi, tym bardziej jak po takim badaniu nie sprawdzi czy jakiś mocz w pęcherzu zalega.
Także to nie jest wszystko takie proste i jednoznaczne.
Przy zwężeniu cewki czy gdzie indziej przy każdym badaniu miałbyś zaleganie moczu, to samo tyczy się infekcji, póki nie będzie wyleczona to mocz będzie zalegał w pęcherzu, to samo się tyczy mięśni dna miednicy, póki będą spięte to mocz może zalegać.
Kwestia znaleźć urologa z otwartą głową który znajdzie przyczynę, a jak wszyscy tu wiedzą nie jest to proste, no i do tego znaleźć odpowiednie osoby do diagnostyki bo nawet proste usg trzeba umieć zrobić.