Ostatnio szukałem po hasłach canidodoza prostatis i znalazłem kilka artykułów odnośnie takich przypadków. Według jednego dobre rokowania stwarzają leki przeciwgrzybiczne https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3936149/ Najlepiej przeczytać samemu. Ale konkluzja jest taka, że jak urolog rozkłada ręce bo posiewy jałowe to trzeba może próbować może iść w inną stronę. Tutaj widać, że niepodwyższone PSA, młody wiek i niepowiększona prostata mogą w dużym stopniu wskazywać na grzybki. W innych publikacjach dawali 400mg na dobę przez co najmniej 6-8 tygodni fluko i też były dobre wyniki, ale o poprawie pisali już od tygodnia do miesiąca. Każda droga, która nas nie okaleczy a wyprowadzi z tego g. jest dobra. W Polskiej literaturze naukowej brak raczej mowy o grzybach, więc i lekarze będę raczej na to sceptycznie patrzeli. U nas przyjmuje się, że grzybki łapią tylko słabe i wycieńczone organizmy, ale to nie prawda bo powodów jest wiele a spodziewam się, że część forumowiczów nie żyje jak asceta pod względem seksualnym czy w kwestii odżywiania się oraz stresu.