Panowie... Jak z tym jest ???
Ja moje problemy mam od grudnia 2018... Badanie USG (gruczoł krokowy o wzmożonej echogeniczności - czyli prostata jest jaśniejsza na obrazie.. czyli takjakby zapalenie). Miałem również badanie TRUS - w opisie "widoczny odczyn zapalny). PSA 0,54.
Badało mnie dwóch urologów palcem.. nic mnie nie bolało.
Moje objawy to :
- lekkie pobolewanie między odbytem a jądrami
- lekkie pobolewanie pomiędzy jądrami a penisem
- dziwny dyskomfort w odbycie.. takjakby lekki piekący ból
- dyskomfort w penisie.. zarówno we wzwodzie jak i w spoczynku
- lekkie problemy z erekcją... Trudniej o samodzielny wzwód przy podnieceniu, jak i penis lubi po chwili opaść gdy nie ma stymulacji. Sam penis jest tak jakby.. nie do końca twardy. Przyglądam się też nasieniu.. które szybciej się upłynnia niż wcześniej. Jest też go mniej i jest czasami mniej zabielone.
Trochę czytałem.. i osoby zmagające się z tą chorobą często narzekają na rzeczy których ja niedoświadczam.. np. parcie na pęcherz, ból przy oddawaniu moczu-nasienia, bóle w podbrzuszu, śmierdzące wycieki z cewki moczowej, silny ból przy badaniu palcem, wstawanie w nocy do łazienki,...
W sumie tylko się cieszyć.. że nie mam wszystkich objawów.. ale dlaczego tak jest ? Może że względu na mój młody wiek ? 26 lat. Albo przez początkowe stadium choroby ???
A może to nie jest zapalenie prostaty.. tylko coś.. co daje podobne objawy ? Może widoczny "odczyn zapalny" jest przez wcześniejszą (sprzed choroby) częstą masturbacje ?
Pozdrawiam i życzę wszystkim powrotu do zdrowia ! Albo chociaż zaleczenia tego cholerstwa