• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Zabieg obrzezania (stulejka) - moja pełna relacja

MKD

Active member
Ja jednak na poczatku opatrunek nosilem caly czas, przez okolo tydzien ale byl on luzny i nie oslanial zoledzi. Rany przestaly calkowicie krwawic tj, zdejmowalem opatrunek i byl 100% suchy bez sladow krwi to odczekalem 1 dzien i zaczalem chodzic bez ale zakladalem na noc.

raz spalem bez a jak sie obudzilem to masakra byla jak to spuchnelo xd a dokladniej opatrubek nie uciskal wiec limfa sie zebrala a miala problem z odplywem. Na szczescie ciasny opatrunek w tym miejscu pomagal.

pozniej robilem sobie takie godzinne ciasne opatrunki i miesiac po juz wszystko bylo 100% ok tylko blizna widoczna wiadomo
 

mw1998

Member
Ja jednak na poczatku opatrunek nosilem caly czas, przez okolo tydzien ale byl on luzny i nie oslanial zoledzi. Rany przestaly calkowicie krwawic tj, zdejmowalem opatrunek i byl 100% suchy bez sladow krwi to odczekalem 1 dzien i zaczalem chodzic bez ale zakladalem na noc.

raz spalem bez a jak sie obudzilem to masakra byla jak to spuchnelo xd a dokladniej opatrubek nie uciskal wiec limfa sie zebrala a miala problem z odplywem. Na szczescie ciasny opatrunek w tym miejscu pomagal.

pozniej robilem sobie takie godzinne ciasne opatrunki i miesiac po juz wszystko bylo 100% ok tylko blizna widoczna wiadomo
Miałeś szwy rozpuszczalne? Jeśli tak to po jakim czasie ci wypadły?
 

MKD

Active member
Miałeś szwy rozpuszczalne? Jeśli tak to po jakim czasie ci wypadły?
Tak, rozpuszczalne. Zaczely wypadac po 2 tygodniach, okolo 24-25 dni po zabieg wyciagnalem resztki no byly moze ze 3 albo 4. Niektorzy trzymaja miesiac i zapewniam, ze nic zlego mi sie nie dzialo bo tutaj duzo osob mowi, ze max 2 tygodnie mozna trzymac
 

AGv

Active member
No i stało się, jestem po zabiegu.
Dr Tondel to mega sympatyczny gość i spory jajcarz, parę razy na stole się uśmiałem a raczej powstrzymywalem żeby się nie trząść. :D Sam zabieg około godzinę trwał, na początku znieczulenie, potem czułem te ruchy na flecie ale nic nie bolało, po prostu czułem gmeranie po fujarze. Mam trochę opuchnięte z lewej strony oraz w miejscach znieczulenia ale doktor mówi że standard i się nie przejmować.
Ale chyba dużo przyświrowałem z tymi zakupami, on polecił tylko octanisept, gaziki i bandaż i w sumie tyle. W sobotę mam pierwsza zmianę opatrunku czyli po 48h, we wtorek mam wziąć już normalny prysznic.
W sobotę wrzucę foto bo teraz mam zawiniętego niemca w bandaż więc w sumie nic nie widać, nie byłoby sensu.
Już teraz czuję się dobrze psychicznie... Dużo czasu z tym problemem nie żyłem bo ledwo 2,5 miesiąca ale było to uciążliwe. Niepotrzebnie się stresowałem wczoraj przed zabiegiem, pełna profeska i bezboleśnie w fajnej atmosferze.
Jak się skontaktowałeś z lekarzem? Napisałem na maila, napisałem SMS - zero reakcji
 

mw1998

Member
Tak, rozpuszczalne. Zaczely wypadac po 2 tygodniach, okolo 24-25 dni po zabieg wyciagnalem resztki no byly moze ze 3 albo 4. Niektorzy trzymaja miesiac i zapewniam, ze nic zlego mi sie nie dzialo bo tutaj duzo osob mowi, ze max 2 tygodnie mozna trzymac
Ja nawet widziałem wpisy że i ostatnie szwy wypadały po 6 tygodniach i nic złego się nie stało.
 

max11400

Active member
Dziennik pokładowy młodego obrzezańca, dzień drugi po zabiegu.
Nocka minęła spokojnie, niestety rano obudził mnie wzwód więc położyłem się szybko w pozycji embrionalnej i w miarę szybko się skończył (taką metodę gdzieś widziałem, no i pomogło). Oczywiście powodem był pełny pęcherz mimo że prawie nic nie piję xD oraz mimo odlania się przed snem. Poszedłem więc od razu rano do toalety i niestety okazało się że poluzowało mi tym wzwodem opatrunek. Na szczęście nic się nie stało, zdjąłem opatrunek i było ok.
Cały dzisiejszy dzień jestem bez opatrunku, co około pół godziny lub godzinę jedynie psikam octaniseptem oraz psikam przed i po sikaniu. Dzisiaj zgodnie z zaleceniem lekarza miałem pierwszą kąpiel, właściwie umyłem się wodą z wanny punktowo, omijając oczywiście pacjenta (pierwszy pełny prysznic mam wziąć dopiero we wtorek). Praktycznie 95% czasu spędziłem dzisiaj na pochylanym fotelu, więc można powiedzieć że leżę cały dzień a iguana sobie luźno wisi i oddycha. Jedyna kwestia która mnie trochę wkurza to mam prawoskręt, więc fujara zahacza o włosy z pachwiny po prawej stronie, dlatego dziś poskracałem sobie włosy w pachwinach nożyczkami do paznokci na długość około 1 cm. Polecam zrobić to przed zabiegiem jeśli ktoś się będzie decydować (oczywiście oprócz ścieżki do leszka i samego leszka włącznie z workiem treningowym).
Dziś na nockę opatrunek zrobię, bo nie będę na waleta spać, wiadomo, gdybym się otarł lub obrócił na bok w nocy to jednak bym sobie nie wybaczył. I chyba najbliższy cały tydzień będę robić opatrunek jedynie na noc, z racji tego że żadnego krwawienia nie mam od wczoraj, bólu żadnego też nie. Nie spożywałem też alkoholu żeby za dużo nie lać, ale zaraz druga połowa finału Ligi Mistrzów i trochę mnie ciągnie :D

Co do kwestii które wyżej poruszaliście - no właśnie z opatrunku zrezygnowałem bo krwawienia już nie ma, a ponieważ jestem na urlopie w domu i nic nie robię (nigdzie nie wychodzę) to nie widziałem w tym sensu, zwłaszcza że tak jak pisałem po każdym sikaniu był caly mokry opatrunek. Tak jak kolega wyżej pisał też mam szwy rozpuszczalne, jeżeli nie przejdą przez 4 tygodnie mam się skontaktować z doktorem (ale jeśli opatrunku nie będę tak często nosić to mam nadzieję że wypadną w miarę szybko - bo rana będzie jednak więcej oddychać, no ale zobaczymy).
Co do kontaktu z doktorem to pisałem wcześniej w poście. Napisałem maila na wtondel@wp.pl i dostałem odpowiedź na drugi dzień, potem na inna wiadomość dostałem odp dopiero po paru dniach, także różnie to bywa. Jeśli masz nr telefonu to najlepiej zadzwoń, mi doktor mówił że jeśli nie odbierze to pisać SMS, także próbuj, w końcu na pewno się odezwie :)

Zdjęć nie wrzucam z drugiego dnia po, bo wygląda to całkiem podobnie jak wczoraj. Opuchlizna oraz obrzęk po znieczuleniu bez zmian. Pozdrawiam!
 

max11400

Active member
Dzień trzeci, poranek.
Masakra, znowu obudził mnie wzwód (w sumie tak mi się wydaje, że wzwód - penis jest w sumie opuchnięty, owinięty opatrunkiem na noc, opatrunek owinięty ręcznikiem papierowym i na to majtki, więc gdy czuje przeszywający ból to wydaje mi się że to od wzwodu, dotykam go przez majtki rano i wydaje mi się że jest twardy ale do końca nie jestem pewien... dziwne uczucie). Opatrunek po nocy wygląda jak widać na zdjęciu. Nie obudziło mnie jakieś szalone sikanie i nie miałem też jakiegoś mega ciśnienia, więc chyba wzwód :/ szkoda że nie mam takiej czujności jak niektórzy tutaj którzy wyczuwali przez sen jak się zbliża :D

W ciągu dnia zobaczę jak będzie ale chyba znowu spróbuje na waleta cały dzień. Mam plan na nockę żeby może spróbować zasnąć w rozkładanym fotelu na waleta, i w razie kiedy coś poczuję w nocy mieć możliwość od razu skoczyć do kibla. Realizował ktoś z Was podobnie odpoczynek nocny?

 

mw1998

Member
Ja spałem przez niecałe 2 tygodnie w opatrunku i jak czułem że zbliża się wzwód to szybko wstawałem i łaziłem w tą i z powrotem to pomagało. Wiadomo bywało że nie ogarnąłem i wzwód tak czy siak się pojawił, no ale wtedy też spacerek po pokoju i przechodziło. Generalnie wzwody są strasznie uciążliwe i przez 2 tygodnie się czułem jak gówno z racji że niemal w nocy nie spałem. Teraz po 2 tygodniach po zabiegu śpię bez opatrunku i wzwód mam może z raz czy dwa w nocy i nie jest to zbyt uciążliwe, szwy już tak nie ciągną. Musisz to przetrwać, niedługo będzie znacznie lepiej :)
 

MKD

Active member
Jak juz jestes 2tyg po to nawet sam wywoluj wzwody, nie boj sie ich bo juz jestes zagojony na tyle, ze nic Ci sie nie stanie. Ja wlasnie rowno 14 dni po zabiegu obejrzalem sprzet w wzwodzie. Teraz jak powonam zdjecie z wtedy a teraz to ta blizna naprawde sie zmienila po pol roku
 

max11400

Active member
No jacha :) tak też spróbuję zrobić z tymi wzwodami pewnie, chociaz one samoczynnie się pojawiają więc natura zrobi swoje. A co do nienoszenia opatrunku - bo przypominam że nie mam w ogóle krwi itp. - to w żaden sposób sobie nie szkodzę? Do czego zmierzam, bo może to zabrzmi głupio, ale może mnie ktoś najwyżej wyjaśni jeśli myślę jak debil - generalnie nienoszenie opatrunku na opuchniętego ptaka nie będzie miało na jego gojenie wpływu, prawda? Mam tu na myśli tempo zanikania opuchlizny, zanikania siniaków/kolorów na fujarze po zastrzyku oraz ewentualnego wypadania szwów. Wydaje mi się że poprzez bierne leżenie bez opatrunku raczej ten proces ewentualnie tylko przyspieszę, a nie mu zaszkodzę, zgadza się?
 

wacie

Active member
Opatrunek tylko na świeżą ranę oraz by zabezpieczyć przed ewentualnym urazem , zabrudzeniem , przypadkowym uszkodzeniem.
Też po kilku dniach już jak najmniej go zakładałem.
I wszystko idealnie się wygoiło.
 

max11400

Active member
Podsumowanie dnia trzeciego, 72h po zabiegu.
Dziś pojawiło się znów kłucie w ciągu dnia, ból w skali 2-3/10, ale jedynie co jakiś czas na kilka, kilkanaście minut. Opuchlizna bez zmian, ale pacjent powoli nabiera barw LGBT, chyba nie otrząsnął się jeszcze po znieczuleniu. Cały dzień na waleta, taki sam plan mam na nockę - układam się na fotelu więc nie ma możliwości żebym się przewrócił na bok, także fujara na wierzchu. Jedyne czego się boję to wzwody, ale skoro opatrunek nic na to nie pomógł no to chyba trzeba to po prostu wytrzymać. Mam nadzieję że w razie potrzeby szybko temu zaradzę :D także zobaczymy jak to wyjdzie. Jedyny dyskomfort jaki odczuwam dziś to w momencie gdy leżę w fotelu to flet sobie luźno leży na worku, a miejsce połączenia żołędzi z trzonem jest jakby "napięte" (patrząc od strony brzucha) z uwagi na ciągnięcie ciężaru żołędzi zgodnie z siłą grawitacji (pozdrawiam z tego miejsca Izaaka Newtona, który również był obrzezany, więc zapewne wie o co mi chodzi), więc sam dyskomfort jest zrozumiały - w miejscu o którym mówię są przecież szwy więc skóra pracuje żeby się zregenerować. Dodatkowo sam żołądź jest całkiem suchy, ale to chyba też jasne że pewnie musi się przestawić na nowe środowisko. Na ten moment jestem dobrej myśli, czuję się dobrze, a jak to wygląda nie mi oceniać, ale wydaje mi się że wszystko ok.

Mugshot z 3 doby poniżej:

Pozdrawiam!
 

MKD

Active member
Moj 3dnia po zabiegu wygladal gorzej a teraz jak spojrze to nie widac, zeby wygladal kiedys zle xd ale ja zabieg mialem 27 listopada wiec to juz pol roku. Bedzie dobrze :)
 

max11400

Active member
4 dni po zabiegu.
Rano znowu wzwód, śpię niestety przez to mało. Ale na szczęście nie są to poranne wzwody z powodu pęcherza, bo nie chce mi się sikać. Więc spanie jest takie trochę z przerwami na pobudki żeby uśpić demona. Co najdziwniejsze, ja czuję te wzwody, ale tak jakby... inaczej? Jakby trochę mniej, trudniej mi wyczuć że mam wzwód, patrzę w dół a tam zonk :D no i na szczęście nie są te poranne akcje bolesne, bałem się że będzie kupa bólu, krew i porozrywane szwy, a tu na szczęście nic z tych rzeczy. Do 17:00 na waleta, potem musiałem założyć opatrunek bo musiałem wyjść z domu i po powrocie go już zostawiam do wieczora. Nocka znowu będzie na waleta na fotelu, całkiem wygodne rozwiązanie jak dla mnie, chociaż trochę zimno bo nie przykrywam się niczym skoro fujara leży luźno xd

1. Jutro Panowie mam wziąć pierwszą kąpiel. Co polecacie, prysznic czy wanna? Wanna chyba lepiej podziała bo nie będzie tego mocnego strumienia obijającego sprzęt, a po drugie namoczony na spokojnie się nawilży i trochę lepiej będzie się rana goić pewnie a i szwy popracują trochę, dobrze myślę?
2. Jeśli wanna, to ile czasu moczyć kaskadera w samej wodzie? Pewnie na początek nie za długo, max parę minut a potem z każdym dniem stopniowo wydłużać?
3. Czym go przemyć podczas pierwszej kąpieli? Zwykłym żelem do kąpieli, jakieś specjalne żele, może szare mydło? Dotychczas traktowałem go tylko octaniseptem i trochę się skarżył na monotonię, dlatego chce żeby ten dzień był dla nas dwojga wyjątkowy. XD

Bez zdjęć bo bez zmian w stosunku do wczoraj.
 

MKD

Active member
Ja sie nie odwazylem na wanne az do pelnego wygojenia rany. Mylem sie na raty, strumien wody na szedl na pacjenta
 

max11400

Active member

Jednak jeszcze dziś na koniec aktualizacja, pod koniec czwartej doby zaczyna się pojawiać strup mniej więcej w miejscu po wędzidełku. Nie powiem, że się tego nie spodziewałem, ale z uwagi na to że tak spokojnie proces leczenia przechodzę miałem nadzieję że to mnie ominie, bo ze strupami i takimi innymi podobnymi rzeczami nie lubię sie obchodzić, no ale cóż, nie można mieć wszystkiego. Dobranoc!
 
  • Like
Reactions: AGv

Podobne tematy

Do góry