• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Po zabiegu, duża opuchlizna, czy to normalne?

ramonble

New member
Witam szanowne grono. Tytułem wstępu - wczoraj zabieg, noc prawie cała przespana poza 3 pobudkami z powodu wzwodu. Lekarz wczoraj strasznie mocno mi związał małego opatrunkiem. Dziś gdy zmieniałem opatrunek, opatrunek tylko przyłożyłem do blizn, tak aby mnie nie uwierało za mocno. Od dłuższego czasu śledzę forum i niestety nie spotkałem jeszcze podobnego przypadku.

Mam dużą opuchliznę wokół całego prącia na napletku, a wczoraj miałem także dużą opuchliznę u podstawy prącia, która dzisiaj trochę zmalała i dzięki temu nie ma już 'spuchniętej kulki' tylko czubek prącia jednak trochę wystaje.

Mam w związku z tym pytania: czy taka opuchlizna też zalicza się do 'normy' czy trzeba już dzwonić po karetkę?

Czy ta ropa która znajduję sie pod skórką widoczna na tym zjdęciu to też nic czym powinienem się przejmować?
 

Alex

New member
O fuck, pierwszy raz widzę taki przypadek.

No i co w związku z tym?? jeżeli nic nie wnosisz do tematu to lepiej nic nie pisz// moderator
 

Nori

New member
Pewnie to tylko tak źle wygląda, ale jeżeli boli to idź do lekarza - bo a nóż to jakieś zakażenie albo co. Będziesz spokojniejszy
 

ramonble

New member
Już nie boli. Bolało tylko wczoraj po samym zabiegu, a dziś jest już bezboleśnie. Dziś cały dzień na rumianku i opuchlizna trochę robi sie mniejsza a ja spokojniejszy.
 

ramonble

New member
obrzezanie całkowite,

Dziś jest już zdecydowanie lepiej. Zamiast kulki wystającej z podbrzusza, mam teraz penisa w kształcie walca :) Opuchlizna schodzi powoli i nierównomiernie, ale schodzi. Przypuszczam, że wszystko jest w porządku bo nie czuje bólu, nie ma też krwawienia (tylko delikatne po nocy, gdy zmieniam opatrunek to widzę, że jest lekko czerwony). Te skupiska ropy po bokach żołędzi dzisiaj są już miękkie (a nie twarde jak wczoraj) i wypełnione są 'w połowie'. Tak więc jestem dobrej myśli...

W poniedziałek idę na kontrolę i mam nadzieje, że do tego czasu wszystko się unormuje.
 

marek_gda

New member
Alex napisał:
O fuck, pierwszy raz widzę taki przypadek.
W końcu mogę powiedzieć co mnie spotkało !
Ja miałem podobnie, tzn. dużo gorzej !
Pewnie ucieszy to autora tematu, że nie jest sam :D
Też miałem obrzezanie całkowite, tylko oprócz tego, że miałem jeszcze bardziej spuchnięte niż ty, to wszystko było czarne i sikało krwią !! (skończyło się w szpitalu)

Czeka Cię długa rekonwalescencja.. (tak jak mnie).
Napisz do mnie na priv, masz całkiem podobny (chociaż dużo lżejszy) przypadek niż ja.

Pozdrawiam !

aaa, bym zapomniał !
JEDŹ DO SZPITALA, ALBO DO UROLOGA KTÓRY CIĘ OPEROWAŁ.
Prawdopodobnie trzeba spuścić tą krew, która się nazbierała. Będą Ci wyciskali na żywca (porażka z tym jest), ale nie ma chyba innej opcji.

Pozdrawiam.
 

ramonble

New member
Wczytuję się w twoją wiadomość i chyba na siłę chcę znaleźć różnice pomiędzy naszymi przypadkami :) Największą jaką znalazłem to to, że u mnie jednak nie było tyle krwi. Wacek krwawił tylko w dzień zabiegu wieczorem, a teraz są tylko delikatne ślady krwi na opatrunku. Poza tym nie było aż tak dużo 'czarnej opuchlizny'. Na tą chwilę opuchlizna z podbrzusza zeszła prawie cała a została jedynie na wacku który jest teraz opuchnięty 'jak by mu ktoś kijem od golfa zajechał" ;-)

Dzisiaj starałem się trochę odchylić obrzęk bo wydawało mi się że zostało tam trochę opatrunku po operacji... Trochę niepokoi mnie też to że nie widzę swoich szwów. Są ode 'gdzieś pod spodem' i na razie opuchlizna je zasłania.

ps. czy wy na koniec zabiegu mieliście coś 'zgrzewane'? Nie spytałem co to było bo na stole leżałem jak sparaliżowany, ale jestem pewien że chirurg wziął jakieś narzędzie (coś ala lutownica) i tak jakby zgrzewał mi ranę.
 

marek_gda

New member
ramonble napisał:
Wczytuję się w twoją wiadomość i chyba na siłę chcę znaleźć różnice pomiędzy naszymi przypadkami :) Największą jaką znalazłem to to, że u mnie jednak nie było tyle krwi. Wacek krwawił tylko w dzień zabiegu wieczorem, a teraz są tylko delikatne ślady krwi na opatrunku. Poza tym nie było aż tak dużo 'czarnej opuchlizny'. Na tą chwilę opuchlizna z podbrzusza zeszła prawie cała a została jedynie na wacku który jest teraz opuchnięty 'jak by mu ktoś kijem od golfa zajechał" ;-)

Dzisiaj starałem się trochę odchylić obrzęk bo wydawało mi się że zostało tam trochę opatrunku po operacji... Trochę niepokoi mnie też to że nie widzę swoich szwów. Są ode 'gdzieś pod spodem' i na razie opuchlizna je zasłania.

ps. czy wy na koniec zabiegu mieliście coś 'zgrzewane'? Nie spytałem co to było bo na stole leżałem jak sparaliżowany, ale jestem pewien że chirurg wziął jakieś narzędzie (coś ala lutownica) i tak jakby zgrzewał mi ranę.

No jednak jest to spora różnica, bo ja miałem naczynko pęknięte..
Może jeszcze tego nie wiesz, ale twoje jądra pewnie też zmieniły kolor a skóra zrobiła się w niektórych miejscach grubsza - to normalne w tym przypadku ;) Generalnie ja bym wolał się skontaktować z urolog (powinno być bezpłatnie i koniec!). W sumie jak ja dzwoniłem zaraz po zabiegu do swojej to powiedziała, że może się tak stać, że jest baardzo spuchnięty i że jak nie krwawi to trzeba czekać i tyle.
Co do szwów to też miałem niewidoczne (zdjęcie po 14 dniach dopiero)
Co do "lutowania' to tak, używają tego ;) Ja miałem.
 

ramonble

New member
Więc tak... dziś była wizyta kontrolna. Kolega z Gdańska miał rację - to był krwiak. Lekarz usunął krwiaka (na żywca), po czym dostałem kolejne znieczulenie i szycie. Teraz wszystko wraca do normy (jeśli można tak powiedzieć) i kolega zaczyna wyglądać jak na zdjęciach na forum. Nie ukrywam, że strasznie mnie to ucieszyło bo mój stan psychiczny i fizyczny sięgnął już dna podczas świąt.

Z tego co wiem, to muszę się liczyć z trochę dłuższym gojeniem i 'abstynencją' ze sportem (łóżkowym i normalnym ;-) )
 

ramonble

New member
O ile wczorajsza wizyta podniosła mnie na duchu, to dzisiaj znów 'dół'. W nocy pomimo tego że założyłem opatrunek "nocny" (taki jak na forum), mały bardzo wariował w nocy i chyba znów mi się zrobił krwiak. Nie tak duży jak poprzednio, ale mimo wszystko trochę opuchnięte jest. Zresztą opatrunek był strasznie zakrwawiony rano więc na pewno trochę krwi pociekło. Boję się żeby się nie okazało że znów puściły szwy. Od rana nie było krwi i zastanawiam się co z tym zrobić, a raczej jak zabezpieczyć się na kolejne noce.

ps. czy taka niewielka ilość krwi jeśli wypłynęła z rany i znajduje się pod skóra jest groźna? Czy muszę jechać i to wyciskać znów czy jest szansa, że się wchłonie?

ps2. Spałem dzisiaj praktycznie przy otwartym oknie, w woreczku miałem lód i gdy tylko się budziłem to od razu przykładałem, do tego opatrunek nocy... i nic. Są jeszcze jakieś inne sposoby aby choć przez kilka nocy mały się nie wiercił i spał spokojnie?
 

marek_gda

New member
ramonble, czyli niestety miałeś wyciskane na żywca tak jak ja :/ Współczuję.. ale pociesz się tym, że miałeś z 3 razy lepiej niż ja ;)
Czeka Cię na pewno długa rehabilitacja ( a mnie jeszcze dłuższa ).
Dziś byłem u urolog. Powiedziała, że jeszcze z 3 tygodnie i będzie poprawa. Zabieg miałem 26.11.2010.

Z tego co powiedziała mi urolog to krew może jeszcze lecieć (możliwe, że krwiak nie został do końca wyciśnięty).

Będzie dobrze !
-Marek.
 

ramonble

New member
marek_gda napisał:
ramonble, czyli niestety miałeś wyciskane na żywca tak jak ja :/ Współczuję.. ale pociesz się tym, że miałeś z 3 razy lepiej niż ja ;)
Czeka Cię na pewno długa rehabilitacja ( a mnie jeszcze dłuższa ).
Z tego co powiedziała mi urolog to krew może jeszcze lecieć (możliwe, że krwiak nie został do końca wyciśnięty).

Samo wyciskanie krwi akurat nie było szczególnie bolesne. Chyba tutaj miałem farta. Najgorsze było to "że są komplikacje". Czyli nie będzie tak słodko i trzeba będzie się pomęczyć trochę dłużej i dłużej być 'ostrożnym'. To wszystko strasznie koliduje z życiem osobistym oraz pracą.

Na dzień dzisiejszy wygląda to już całkiem znośnie. Widać, że wszystko się powoli goi i to jest bardzo budujące :) Nie ma bólu oraz opuchlizny takiej jaka była na początku.

Znalazłem też sposób na nocne wzwody - nie spać :) Od dwóch dni śpię po 3-4 godziny i mam tylko jedną pobudkę w tym czasie. Muszę wytrzymać jeszcze kilka dni po to aby rany zagoiły się na tyle żeby nie mogły ich porozrywać nocne wzwody...


marek_gda napisał:
Będzie dobrze !

Będzie, tylko kiedy? ;-)
 

marek_gda

New member
ramonble napisał:
marek_gda napisał:
ramonble, czyli niestety miałeś wyciskane na żywca tak jak ja :/ Współczuję.. ale pociesz się tym, że miałeś z 3 razy lepiej niż ja ;)
Czeka Cię na pewno długa rehabilitacja ( a mnie jeszcze dłuższa ).
Z tego co powiedziała mi urolog to krew może jeszcze lecieć (możliwe, że krwiak nie został do końca wyciśnięty).

Samo wyciskanie krwi akurat nie było szczególnie bolesne. Chyba tutaj miałem farta. Najgorsze było to "że są komplikacje". Czyli nie będzie tak słodko i trzeba będzie się pomęczyć trochę dłużej i dłużej być 'ostrożnym'. To wszystko strasznie koliduje z życiem osobistym oraz pracą.

Na dzień dzisiejszy wygląda to już całkiem znośnie. Widać, że wszystko się powoli goi i to jest bardzo budujące :) Nie ma bólu oraz opuchlizny takiej jaka była na początku.

Znalazłem też sposób na nocne wzwody - nie spać :) Od dwóch dni śpię po 3-4 godziny i mam tylko jedną pobudkę w tym czasie. Muszę wytrzymać jeszcze kilka dni po to aby rany zagoiły się na tyle żeby nie mogły ich porozrywać nocne wzwody...


[quote="marek_gda":2dfu38ow]
Będzie dobrze !

Będzie, tylko kiedy? ;-)[/quote:2dfu38ow]

Ja spałem ok. 4 - 6 godzin i wtedy budzenie się w nocy było rzadsze.
Kiedy będzie dobrze ? Nie wiem. Oby jak najprędzej u wszystkich!
 
Do góry