• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Obrzezanie w wieku 40 lat

Yatech40

New member
Cześć wszystkim,

Ponieważ to forum jest chyba najlepszym źródłem jeśli chodzi o temat stulejki/obrzezania i często pomaga w podjęciu tej nieodwracalnej decyzji, postanowiłem się podzielić swoją historią. W tym roku stuknęła mi 40stka i zamiast nowego samochodu postanowiłem sprawić sobie nowego penisa. Od małego miałem stuleję, 1 operację przeszedłem w wieku 6 lat. Niestety ktoś mi to mocno spartolił, generalnie naciął mi tylko napletek i zrobiła mi się gruba zablizowaciała tkanka, która z czasem ponownie przerodziła się ponownie w stuleje. NIe dało się jej rozciągnąć, a mając 6 czy później 7 lat nie wiedziałem o co chodzi i nic z tym sam nie robiłem. Teoretycznie do higieny mogłem napletek odciągnąć cały ale potem robił się "załupek" i założenie go ponownie na grzyba to była mordęga. Jak zacząłem życie seksualne to musiałem mocno pilnować żeby ta zabliznowaciała skóra na czubku penisa była zawsze dobrze nawilżona bo inaczej ból podczas stosunku był nie do zniesienia. O odsłonięciu grzyba we wzwodzie nie było mowy. Łaziłem po urologach i słyszałem różne diagnozy, okazało się, że mam combo - za dużo napletka + krótkie wędzidełko. Życie seksualne jakoś sobie płynęło, dalej czerpałem przyjemność z seksu chociaż czasami bolało to jak szlag i już zacząłem myśleć o zabiegu. Generalnie dość mocno się bałem bólu, rekonwalescencji i też nigdy nie było na to dobrego czasu ( głównie w mojej głowie).

W zeszłym roku nabawiłem się zapalenia napletka i postanowiłem się z tematem rozprawić. Poszedłem do kliniki we Wrocławiu ( DCG lekarz Paweł Piotrów - oceniam bez zastrzeżeń) Diagnoza - obrzezanie całkowite, ustaliliśmy termin 13.06.2025 i pozostało tylko czekać na ciachanko. W dzień zabiegu stres jak cholera, przyjechałem do kliniki, tam pomiar ciśnienia, jakieś papierki do wypełnienia i od razu na stół. Generalnie zazdroszczę wszystkim, którzy tu piszą o tym, że się ten zabieg odbył bezboleśnie, u mnie skala bólu wyszła poza jakiekolwiek doświadczenie, które przeżyłem wcześniej. Wydaje mi się, że to akurat jest spowodowane moją naturalną opornością na wszelkie znieczulenia miejscowe. Obrzezał mnie skalpelem i potem zamykał naczynia krwionośne takim pistoletem z prądem i o ile potem to znieczulenie zaczęło w końcu działać to ten prąd to był jakiś hardkor. Za 1 razem z automatu mi kolano walnęło o jego stół z narzędziami :D Trwało to ok godziny, zabandażowali mi penisa, dali instrukcję jak zmieniać opatrunek i do domu. Znieczulenie całkowicie puściło chyba 5 min od wyjścia z gabinetu, już w aucie przyjąłem 2 ibupromy i do domu. Generalnie opatrunek mi się rozwalił już po kilku godzinach, krew zaczęła lecieć strumieniem, zakrwawiłęm gacie, spodenki ale na szczęście po jakimś czasie udało się to jakoś opanować zgodnie z instrukcją od lekarza. Nad następnym dniami nie ma co się rozwodzić bo zazwyczaj na mnie wszystko goi się jak na psie - tutaj dziękuje komuś kto wymyślił patent z zimnym okładem na nocne wzwody to mi nie raz oszczędziło nieprzyjemności. Generalnie trzeba ranę dezenfekować, zmieniać regularnie te bandaże ( polecam sobie kupić bandaż kohezyjny do ściśnięcia rany) Szwy wypadły jakoś po 2-3 tygodniach ( już nie pamiętam dokładnie po ilu). Opuchlizna zeszła dość szybko. Potem zaczęła się praca z blizną smarowanie maściami itp żeby to jakoś wyglądało i było elastyczne. Faktycznie z efektu wizualnego jestem dość zadowolony. Skończyły się problemy z higieną i z plusów to chyba tyle. Największym problemem obrzezania w tak późnym wieku jest przeklęta nadwrażliwość żołędzia, w normalnych bokserkach mogłem chodzić dopiero po ok 3 miesiącach, a i do dzisiaj czasami coś tam boli jak się za szybko chodzi i szew z bokserek trze o głowę małego. Dotyk też czasem bywa mocno średnim doznaniem. Z tego akurat zdaję sobie sprawę, że ja pokpiłem sprawę zwlekając z tym tak długo i jak grzyb 40 lat wolności nie widział to teraz się długo przyzwyczaja do życia w świetle dziennym.

Co do seksu - powiem tak doznania spadają fest. Zazdroszczę każdemu kto mówi, że po jest lepiej bo u mnie narazie jest padaka. Podczas samego stosunku nawet z żołędziem na uwięzi przez 40 lat, na tyle się utwardził po 6 miesiącach, że bardzo mało bodźców odbiera. Seks oralny również nie jest aż tak przyjemny jak był wcześniej, partnerka się musi sporo napracować żebym doszedł. Zastanawiam się co to będzie za 2 lata np. Popęd jest, libido jest, a jak przychodzi co do czego to nie ma tej oczekiwanej przyjemności.

Podsumowując, bo czyta to wiele osób zastanawiających się nad zabiegiem - jeśli są wskazania medyczne to zrobić to po prostu trzeba i koniec. Infekcje i ich nawroty dużo bardziej męczą niż 30 min na stole operacyjnym, a ta rekonwalescencja nie jest taka straszna. Parę dni poboli i się zagoi. Natomiast jeśli nie ma jednoznacznych wskazań to nie polecam. Nie wiem też jak wygląda seks przy innych stylach obrzezania np high& loose więc moja rada to skonsultować to z lekarzem. Nie ma się czego bać tylko trzeba mieć świadomość, że to jest zmiana na całe życie i ma swoje zarówno plusy jak i minusy.
 

TwiceCut

New member
Dobrze że istnieje to forum bo można poznać różne przypadki oraz punkty widzenia więc opiszę swój:

Miałem robiony pierwszy zabieg w podobnym wieku, nie miałem wskazań medycznych, gdzieś przypadkiem natknąłem się na artykuł na temat obrzezania kosmetycznego i pomysł zaczął kiełkować przez jakiś czas.
Po przestudiowaniu całego internetu dwa razy ;-) , natrafiłem - wtedy nowość - na obrzezanie staplerem.
Nie było zbyt wiele informacji w polskim internecie o tej metodzie ale szperając na obcojęzycznych stronach można było znaleźć jakieś informacje. Po jakimś czasie zaczęły pojawiać się oferty takiego zabiegu również w Polsce.
Stwierdziłem że to coś dla mnie. Umówiłem się na konsultację oraz zabieg.
Jak się póżniej okazało decydując się wtedy na zabieg nie miałem bladego pojęcia co mnie czeka.
Niby doktor opowiadał o bliźnie, o możliwym efekcie końcowym ale chyba nie bardzo słuchałem co do mnie mówi i skupiałem się po prostu na tym że chce mieć to zrobione.
Sam zabieg szybki, bezbolesny, proces gojenia również przebiegł w ekspresowym tempie.
Co do efektu końcowego:
no nie wyglądało to źle ale jednak miałem inne oczekiwania co do estetyki - trudny do określenie styl oraz marszcząca się skóra w spoczynku.
Co do doznań w trakcie seksu:
wrażliwość nieznacznie spadła ale wcale nie wpłynęło to na długość stosunku lub odczuwanie przyjemności
Wtedy dopiero zacząłem zgłębiać wiedzę na temat styli obrzezania.
Oglądnąłem chyba wszystkie dostępne w Internecie zdjęcia obrzezanych penisów i już wiedziałem czego chce.
Jednak to wiązało się z ponownym zabiegiem oraz ryzykiem więc pojawiły się wątpliwości.
Aspekt wizualny był jednak dla mnie istotny więc nie bacząc już na odległość czy koszty umówiłem się na korektę do najbardziej zachwalanego specjalisty na tym forum.
Po szybkiej rozmowie co do moich oczekiwań i skonfrontowaniu ich z możliwościami doktora przeszliśmy do czynów.
I tu muszę zaznaczyć, że wszystkie informacje z forum na temat umiejętności doktora nie są przesadzone.
Sam zabieg jak i proces gojenia 10/10.
Doznania po zmianie stylu na L&T:
nieznacznie zmniejszona wrażliwość, nieznaczne wydłużenie stosunku ... ale tu uwaga.... - chyba że nie chcę kończyć szybko - mogę to kontrolować. Ja traktuje to jako mój osobisty "game changer".
Poza świetnym wyglądem dostałem jeszcze coś więcej na co nie liczyłem.

Żeby była sprawa jasna:
nikogo nie namawiam do podjęcia takich decyzji jak ja ... uznałem po prostu że warto będzie podzielić się Wami moją historią.

Dlatego powtórzę raz jeszcze: Dobrze że istnieje to forum bo można poznać różne przypadki oraz punkty widzenia.
 

Yatech40

New member
Wyciał mi kawał napleta plus usuniete wedzidelko. Dostalem calkowicie nowy sprzet w zasadzie do używania. Wczesniej podczas seksu nie moglem ściagnać napletka wiec jak teraz mam calkowicie usuniete wszystko to spodziewalem się, ze będzie lepiej, a tutaj nieapodzianka. Lekarz mi powiedział, ze u mnie w zasadzie odpada opcja czesciowego obrzezania z powodu zabiegu za dzieciaka. Mam tylko nadzieje, że jednak jakoś się od nowa naucze czerpać przyjemność z seksu bo narazie to nie wygląda zbyt dobrze.
 

matka83

New member
Może nerwy muszą się zregenerować po cięciu, może jeszcze trochę czasu musi upłynąć. Z wiekiem tez spada testosteron, a to też może w jakimś stopniu zaburzać odczucia , nie tylko u obrzezanych
 

kamil.ciesielka

New member
29, po mniej niż pół roku przyjemność z seksu całkowicie odebrana, po półtorej, tak jak pisał op moze i sie chce ale czujesz i wiesz ze przyjemnosc żadna, więc po co w ogóle zaczynać? No zazdroszcze tym u których sie poprawiło. Co do samego zabiegu nie ma sie czego bac ani w trakcie ani w okresie gojenia ale efekt jaki jest później nie jest warty. Nawet mając bardzo konkretne medyczne wskazania do obrzezania to bym sugerował jakies czesciowe czy cos aby nie całkowite. Jeszcze doktor Wiesław Tondel, no niby taki dobry bo utnie i zszyje, ale idzie na łatwizne bo mi czesciowego nie chciał zrobic bo mówił " ze sie nie da i nie gwarantuje efektu, a obrzezanie całkowite nic nie zmienia w odczuciach", tak samo jak ktos juz pisał wędzidełko wycina nawet nie patrzy bo mu łatwiej tak wyciac zaszyc kasa i elo. A teraz trzeba sie bujac i kombinowac co zrobic z tym faktem, czekam na wizyte do doktor chomicz czy cos poradzi, bede próbował foreskin restoration z nadzieja ze cos pomoze. Wiec jak ktos tutaj to czyta to ja STANOWCZO ODRADZAM OBRZEZANIA, chyba ze nie masz żadnego wyboru i musisz. Tym co zrobili i działa u nich dobrze lub lepiej niz przed, życze utrzymania efektów, a tym napaleńcom którzy pisza zeby sie obrzezac bo ładnie wyglada, bo tak, bo na ból głowy, porady wujka rafika, tych co biorą młodych chłopaków ze nie badź pipa nie bój sie skalpela bądz mężczyzną czy inne piepszenie tego typu
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

kamil.ciesielka

New member
przed zabiegiem dawałem rade 2 -3 razy dziennie bywało że i 5 w ciągu doby, bo wspominałeś wyżej o testosteronie, wiec tez odpowiem wszystko w normie. Teraz po półtorej roku moze raz w tygodniu? gdy juz czuje sie nabuzowany to wtedy to działa ale przy ciśnieniu to myśle że wiesz jak jest. Partnerke mam która nie jest zadowolona bo skoro wczesniej było lepiej a teraz jest rzadziej i gorzej no to jest powód by marudzić. Czy jestem w stanie dojść, tak jeżeli mam długie przerwy, wiec z technicznego punktu widzenia penis spełnia swoje zadanie sika zapładnia, ale chyba nie o to chodzi tylko o to zeby mieć w życiu satysfakcje z seksu.
 

Podobne tematy

Do góry