Witam! Ja miałem zabieg całkowitego obrzezania w CMW 2 sierpnia we wtorek czyli w dzień, gdy Spector napisał swój pierwszy post. Operował mnie dr Jan Skarbek-Kiełłczewski - świetny lekarz.
Do Spectora:
Te 48h po zabiegu są najtrudniejsze. Gdy zajrzałem pierwszy raz do gaci to miałem nie lada stracha. Był okropnie spuchnięty ale w dziwny sposób - podobny do Twojego: zarówno po lewej, jak i po prawej stronie były takie jakby opuchnięcia, poduszeczki ale ta po lewej była znacznie większa od tej po prawej. Zdenerwowałem się, zacząłem wertować Nasze forum i czytać o tych wszystkich oponkach, pęcherzach, ponownych zabiegach... Zupełnie niepotrzebnie, bo przecież każdy reaguje inaczej. Na dodatek mój biedny penis był trochę wygięty jakby w kształcie litery S (to nie było aż tak silne wygięcie jak litera ale coś w tym guście). Załamałem się i postanowiłem odstawić internet na jakiś czas. Mnie w ogóle bardzo mało bolało po tym zabiegu i nie miałem żadnych krwawień z wyjątkiem tego miejsca po wędzidełku, skąd do dziś jeszcze kropelka krwi potrafi się wysączyć. Doktor poradził mi podobnie (bo w CMW mają chyba jakieś swoje wspólne ustalenia), żeby przez te pierwsze 48h myć tylko tak "po kawałku" a opatrunek zmieniać, gdy się zasika. Po tym czasie pojechałem do CMW na kontrolę. Mój penis już nie był w kształcie S, tylko prosty ale dwie gule były nadal na swoich miejscach, no może minimalnie mniejsze. Na kontroli byłem u jakiegoś innego lekarza ale też bardzo miłego i rzeczowego. On zdjął mi tzw. opatrunek "wianuszkowy" - taki mały bandaż delikatnie przyszyty do napletka pomiędzy napletkiem a żołędzią. Powiedziałem mu o swoich wątpliwościach dotyczących tych okropnych guli/opuchlizn. Powiedział, że wszystko jest w najlepszym porządku i że to normalne - niektórzy tak mają ale to znika. Wtedy kamień spadł mi z serca, kupiłem sobie w sklepie niedaleko domu 1 l Coli i wypiłem (pomimo to, że przez te dwa dni prawie nic nie piłem, bo chciałem jak najmniej sikać i unikać nocnych wzwodów) - nigdy jeszcze Cola mi tak nie smakowała - cuuudo 8)
Od tamtej pory było coraz lepiej. Po dwóch dniach "gule" zaczęły zmieniać swój kształt. Ta mała praktycznie zniknęła a ta duża zaczęła rozlewać się jakby na całość. W końcu uformowały taką jakby "oponkę". Szwy wcale mnie nie bolały. Najgorsza była (i jest) nadwrażliwość prącia
Poza tym w miejscu, gdzie kiedyś było wędzidełko doktor zrobił niezły Sajgon - bałem się aż temu przyglądać - masa szwów, bardzo malutkich no i ta ranka trudno się goi.
Gdy "gule" przerodziły się w "oponkę" to też tak bardzo mnie to nie cieszyło, bo naczytałem się trochę na ten temat i wiem, że sporo osób ma z tym później problemy a w ekstremalnych przypadkach wykonują nawet powtórny zabieg. Jednak przed wczoraj obudziłem się w trakcie porannego wzwodu, zdjąłem trochę gacie i pojąłem o co chodzi (tu mała dygresja): wyczytałem, że są dwa rodzaje penisów pod względem ich zachowania we wzwodzie:
1. penis, który w spoczynku jest długi a wzwód wydłuża go nieznacznie, utwardza i pogrubia
2. penis, który w spoczynku jest krótki a wzwód znacznie go wydłuża, utwardza i pogrubia
Mój należy do tej drugiej grupy i zauważyłem, że we wzwodzie (częściowym nawet) opuchlizna jest niemal idealnie równomierna - nie ma żadnej oponki. W miejscu, gdzie kiedyś była "duża gula" jest niewielkie wybrzuszenie ale nieznaczne. Po prostu gdy wzwód się cofa, penis kurczy się i znacznie skraca a opuchnięty napletek zwija się tworząc coś w rodzaju "oponki". Jestem pewien, że ta opuchlizna także się zmniejszy, bo to wszystko na serio postępuje choć przez pierwsze 3 dni wydawało mi się, że będzie lipa.
Tak na serio to w tym zabiegu są dla mnie tylko dwie bolesne rzeczy: nadwrażliwość prącia i psychika i wiem, że gdybym niepotrzebnie tak się nie nakręcał to wszystko zniósł bym o wiele lepiej
Może tej psychice zawdzięczam tylko tyle, że początkowo przez dwa - trzy dni praktycznie nie miałem żadnych nocnych wzwodów, bo byłem masakrycznie zestresowany i spałem po 10 - 15 minut, budziłem się i znów przysypiałem. Sen był płytki a wzwody zachodzą w fazie REM snu.
Mój pierwszy wzwód nocny nastąpił chyba ze 3 - 4 dni temu i nie był już bardzo bolesny tylko odrobinę.
Także nie martw się Spectorze. Zapewne już i tak przejrzałeś wszystkie zdjęcia wrzodów, opuchlizn, oponek, skrzywień ale tak czy inaczej polecam Ci odpoczynek: posłuchaj muzy, pooglądaj jakieś filmy itp. Dbaj o higienę wg. zaleceń lekarza a poza tym daj swojemu małemu spokój