• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Obrzezanie całkowite-moje pytania

Spector

New member
On w ogóle powiedział ,żebym jutro już prysznic wziął.A w nocy ma być cały czas do góry przyklejony?Bo ,jak będę leżeć to nie będzie w górę skierowany przecież.Wymyśliłem ,że może będę spać w pozycji pół siedzącej.Co Wy na to?
 

guyno1

New member
Napchaj sobie w majtki jakiś starych majtek, albo jak masz ligninę i będzie trzymał się brzucha ;) A jak chce Ci się sikać tak fest, wytnij może kawałek i potem doklej kawałek gazika jako drzwiczki, żebyś mógł otwierać jak bedziesz korzystał z toalety
 

Spector

New member
Na razie się ,jakoś trzymam ,ale czuję ,że powoli mój pęcherz się napełnia :lol: .Mam nadzieję ,że do rana wyrzyma :lol:
 

scut

New member
a kto Cię operował?

edit:
a już widziałem w innym poście.
Co lekarz to inne zalecenia :)

Mi to się sikać od razu po zabiegu chciało, bo oczywiście przed zabiegiem zapomniałem się załatwić :)
 

Spector

New member
Coś jest nie tak.Mam straszną opuchliznę ,ale tylko u dołu po prawej stronie penisa.Po drugie nie mogę zdjąć tego opatrunku mimo ,że robię to pod ciepłą wodą.Został mi ,jakby fragment opatrunku u samej góry penisa ,który jest strasznie mocno przylgięty i nie mogę się go pozbyć w żaden sposób.Błagam o szybką pomoc
 

Spector

New member
Do tego zaczęła lecieć mi krew z ujścia cewki moczowej.Udało mi się usunąć większość tego optatrunku z góry ,ale została jeszcze część ,jakby między żołędziem ,a dołem prącia.Na razie zrobiłem na to prowizoryczny opatrunek i przykeiłem do brzucha ,żeby ta opuchlizna się jeszcze bardziej nie powiększyła.Jeszcze raz błagam o szybkie odpowiedzi ,bo nie wiem co robić
 

guyno1

New member
Krew pooperacyjna, nie martw się :) Namocz w cieplej wodzie, odklej, weź prysznic (nie będzie bolało, chyba, że zaczniesz szorować małego), owiń dokładnie gazikiem i zaklej. :)
 

Spector

New member
A w tym rumianku ,to jak mam go moczyć?Mam zrobić go w szklance i "wkładać" go ,czy polewać ,czy jak?Dzisiaj sobie zrobiłem teb rumianek rano ,ale tak się zestresowałem tą krwią i opuchlizną ,że tylko polałem go trochę rivanolem ,a rumianek wypiłem ,bo mi zasmakował :lol:
Ale cały czas mam kurczę ten fragment starego opatrunku ,który jest ,jakby między żołędziem ,a tą opuchlizną.Znowu próbowałem go odkleić pod ciepła wodą ,ale on się mocno trzyma ,a ja nie mam go nawet tam za bardzo jak złapać ,bo mnie boli wtedy bardzo :(
 
Witam! Ja miałem zabieg całkowitego obrzezania w CMW 2 sierpnia we wtorek czyli w dzień, gdy Spector napisał swój pierwszy post. Operował mnie dr Jan Skarbek-Kiełłczewski - świetny lekarz.

Do Spectora:

Te 48h po zabiegu są najtrudniejsze. Gdy zajrzałem pierwszy raz do gaci to miałem nie lada stracha. Był okropnie spuchnięty ale w dziwny sposób - podobny do Twojego: zarówno po lewej, jak i po prawej stronie były takie jakby opuchnięcia, poduszeczki ale ta po lewej była znacznie większa od tej po prawej. Zdenerwowałem się, zacząłem wertować Nasze forum i czytać o tych wszystkich oponkach, pęcherzach, ponownych zabiegach... Zupełnie niepotrzebnie, bo przecież każdy reaguje inaczej. Na dodatek mój biedny penis był trochę wygięty jakby w kształcie litery S (to nie było aż tak silne wygięcie jak litera ale coś w tym guście). Załamałem się i postanowiłem odstawić internet na jakiś czas. Mnie w ogóle bardzo mało bolało po tym zabiegu i nie miałem żadnych krwawień z wyjątkiem tego miejsca po wędzidełku, skąd do dziś jeszcze kropelka krwi potrafi się wysączyć. Doktor poradził mi podobnie (bo w CMW mają chyba jakieś swoje wspólne ustalenia), żeby przez te pierwsze 48h myć tylko tak "po kawałku" a opatrunek zmieniać, gdy się zasika. Po tym czasie pojechałem do CMW na kontrolę. Mój penis już nie był w kształcie S, tylko prosty ale dwie gule były nadal na swoich miejscach, no może minimalnie mniejsze. Na kontroli byłem u jakiegoś innego lekarza ale też bardzo miłego i rzeczowego. On zdjął mi tzw. opatrunek "wianuszkowy" - taki mały bandaż delikatnie przyszyty do napletka pomiędzy napletkiem a żołędzią. Powiedziałem mu o swoich wątpliwościach dotyczących tych okropnych guli/opuchlizn. Powiedział, że wszystko jest w najlepszym porządku i że to normalne - niektórzy tak mają ale to znika. Wtedy kamień spadł mi z serca, kupiłem sobie w sklepie niedaleko domu 1 l Coli i wypiłem (pomimo to, że przez te dwa dni prawie nic nie piłem, bo chciałem jak najmniej sikać i unikać nocnych wzwodów) - nigdy jeszcze Cola mi tak nie smakowała - cuuudo 8)
Od tamtej pory było coraz lepiej. Po dwóch dniach "gule" zaczęły zmieniać swój kształt. Ta mała praktycznie zniknęła a ta duża zaczęła rozlewać się jakby na całość. W końcu uformowały taką jakby "oponkę". Szwy wcale mnie nie bolały. Najgorsza była (i jest) nadwrażliwość prącia :cry: Poza tym w miejscu, gdzie kiedyś było wędzidełko doktor zrobił niezły Sajgon - bałem się aż temu przyglądać - masa szwów, bardzo malutkich no i ta ranka trudno się goi.
Gdy "gule" przerodziły się w "oponkę" to też tak bardzo mnie to nie cieszyło, bo naczytałem się trochę na ten temat i wiem, że sporo osób ma z tym później problemy a w ekstremalnych przypadkach wykonują nawet powtórny zabieg. Jednak przed wczoraj obudziłem się w trakcie porannego wzwodu, zdjąłem trochę gacie i pojąłem o co chodzi (tu mała dygresja): wyczytałem, że są dwa rodzaje penisów pod względem ich zachowania we wzwodzie:
1. penis, który w spoczynku jest długi a wzwód wydłuża go nieznacznie, utwardza i pogrubia
2. penis, który w spoczynku jest krótki a wzwód znacznie go wydłuża, utwardza i pogrubia
Mój należy do tej drugiej grupy i zauważyłem, że we wzwodzie (częściowym nawet) opuchlizna jest niemal idealnie równomierna - nie ma żadnej oponki. W miejscu, gdzie kiedyś była "duża gula" jest niewielkie wybrzuszenie ale nieznaczne. Po prostu gdy wzwód się cofa, penis kurczy się i znacznie skraca a opuchnięty napletek zwija się tworząc coś w rodzaju "oponki". Jestem pewien, że ta opuchlizna także się zmniejszy, bo to wszystko na serio postępuje choć przez pierwsze 3 dni wydawało mi się, że będzie lipa.

Tak na serio to w tym zabiegu są dla mnie tylko dwie bolesne rzeczy: nadwrażliwość prącia i psychika i wiem, że gdybym niepotrzebnie tak się nie nakręcał to wszystko zniósł bym o wiele lepiej :D
Może tej psychice zawdzięczam tylko tyle, że początkowo przez dwa - trzy dni praktycznie nie miałem żadnych nocnych wzwodów, bo byłem masakrycznie zestresowany i spałem po 10 - 15 minut, budziłem się i znów przysypiałem. Sen był płytki a wzwody zachodzą w fazie REM snu.
Mój pierwszy wzwód nocny nastąpił chyba ze 3 - 4 dni temu i nie był już bardzo bolesny tylko odrobinę.

Także nie martw się Spectorze. Zapewne już i tak przejrzałeś wszystkie zdjęcia wrzodów, opuchlizn, oponek, skrzywień ale tak czy inaczej polecam Ci odpoczynek: posłuchaj muzy, pooglądaj jakieś filmy itp. Dbaj o higienę wg. zaleceń lekarza a poza tym daj swojemu małemu spokój :D
 
Spector napisał:
Znowu próbowałem go odkleić pod ciepła wodą ,ale on się mocno trzyma ,a ja nie mam go nawet tam za bardzo jak złapać ,bo mnie boli wtedy bardzo :(

A czy to nie jest właśnie tzw. opatrunek "wianuszkowy"? Jeśli to on to nie powinieneś go usuwać. On jest przyszyty do napletka. Przeczytaj swój wypis z CMW:
"ZALECENIA
Utrzymanie w czystości opatrunku "wianuszkowego""

utrzymanie w czystości to nie usuwanie

Powinieneś wymieniać tylko opatrunek z gazy wykonany jak taka kanapka: dwa kawałki gazy / penis / kawałek gazy i to plastrem przyklejone do brzucha.
Ja oczywiście nie jestem lekarzem ani też nie widzę co tam masz. Miałem natomiast zabieg tydzień temu w tym samym miejscu co Ty no i u mnie tak to właśnie wyglądało. Podczas wizyty kontrolnej doktor usunął opatrunek "wianuszkowy" usuwając trzymające go szwy (było ich mało i prawie nie bolało).
 

Spector

New member
A no właśnie to ja ,chyba też ma cały czas ten opatrunek wianuszkowy ,tylko ,że ja nie mam mieć wizyty kontrolnej ,więc lekarz mi go nie zdejmie.Mam się tylko zgłosić ,jakby coś było nie tak.Ja też mam tą druga opcję penisa :lol: .Ja tak ,jak psałem mam gulę tylko z prawej strony ,więc może nie będzie tak źle.Dzisiaj położyłem się dopiero o 5 i ustawiłem sobie bucik ,żeby mi dzwonił co 10min.Generalnie jestem przyzwyczajony do takiego wyrywkowego snu ,bo często ,jak mam rano ustawiony budzik to go wyciszam i później dzwoni tak co 10min aż w końcu nie wstanę :lol: .Ale plan nie wyszedł i ,jakoś odruchowo ,chyba wyłączyłem ten budzik.O 8 obudził mnie wzwód ,ale mały był chyba tak śćiśnięty opatrunkiem ,że nie mógł wstać do końca ,więc bolało tylko troszkę ,a on zaraz padł z powrotem :lol: .Dobrze przynajmniej ,że jak mam go w opatrunku to nie boli raczej.Mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze zarówno u mnie ,jak i u Ciebie i w ogóle u wszystkich :lol: .
 

Spector

New member
Kurczę ten opatrunek wianuszkowy jest cały żółty od rivanolu.Myślicie ,że to w czymś przeszkadza?I wogóle ,czy on sam odpadnie?A tym rumiankiem to mam go polewać?Po nie ma takiej opcji ,żebym go w nium moczył z powodu nadwrażliwości.Z tego powodu też nie mogę go umyć mydłem ,macie może na to ,jakieś sposoby?
 
Co do opatrunku to ja nie wiem. Jak już pisałem mnie lekarz sam go zdjął dwa dni po zabiegu.

Co do mycia to jest dobra metoda: wziąć mydło w dłoń, polać wodą i tak trochę pomydlić aż wytworzy się piana i tą pianę strząsać na penisa. Następnie zamiast lać centralnie strumieniem wody po żołędzi to raczej delikatnie skierować strumień wody nieco powyżej penisa tak aby całość była obmywana wodą płynącą po ciele a nie uderzającą z dużym ciśnieniem.
Ja tak robiłem i jest ok.
 

Spector

New member
Z samą wodą nie mam problemu ,bo nawet ,jak polewam bezpośrednio lekkim strumieniem to nie boli.Ale wypróbuję Twoją metodę z namydleniem :D
 

Spector

New member
Z myciem już nie ma większych problemó ,bo nadwrażliwość znacznie się zminiejszyła i nie mam problemów z dotykaniem.Wydaje mi się ,że opuchlizna też się trochę zmniejszyła ,ale może po prostu się już przyzwyczaiłem.Cały czas ,jednak moim zmartwieniem jest ten opatrunek wianuszkowy.Faktycznie wygląda na to ,że jest przyszyty.Czy ktoś może miał taki opatrunek ,ale lekarz mu go nie zdejmował?Ja nie mam mieć żadnej kontrolii i dlatego tak się tym stresuję.Mam nadzieję ,że wypadnie on może ze szwami.Do tego jest cały żółty od rivanolu ,ale mam nadzieję ,że to nie przeszkadza w niczym.Proszę o pomoc ,jeśli ktoś miał podobny problem
 
Może zadzwoń do lekarza, który robił Ci zabieg? W wypisie z CMW jest pieczątka i tam jest też numer telefonu a dodatkowo jest napisane, żeby w razie wątpliwości dzwonić do CMW lub do lekarza. Skoro tak piszą... Myślę, że Twoja wątpliwość to nie jakaś tam błahostka.
Z drugiej strony nie martw się też za bardzo, bo ten opatrunek przyszyty jest taką samą nicią jak ciało - wchłanialną, więc nawet jeżeli lekarz Ci nie usunie to sam w końcu odpadnie. Jednak myślę, że nie nie szkodzi zapytać 8)
 

Spector

New member
Ja do lekarza nia mam tam numeru.Jest tylko do rejestracji.Lekarz mówił ,że umówić się do niego na wizytę w razie ,gdyby wystąpiło niekontrolowane krwawienie,gorączka lub ropienie rany.Może zaczekam jeszcze z tydzień ,jak nic się nie zmieni to spróbuję się umówić na wizytę to może przy okazji wyciągnął by mi szwy i ogólnie zobaczyłby ,czy się wszystko goi dobrze.Ja też podejrzewam ,że on ma sam odpaść razem ze szwami ,tylko dziwię się ,że lekarz nic mi o tym nie powiedział.A Ty miałeś zabieg robiony na NFZ ,czy prywatnie?Bo ja na NFZ.
 

Podobne tematy

Do góry