• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Moja historia, Anastomat dr. Tur

kaloryfer!

Active member
A to przepraszam, chyba zaćmienie chwilowe... w każdym razie wcześniej nie miałem stulejki, wyszla na stare lata a nadwrażliwość byla, ale jakos w miare znioslem
 

nope

Well-known member
Tez nosilem jeszcze opatrunek czasem jak sie zasklepilo. Do roboty wolalem miec bo sie czulem pewniej a jak mialem komfort ze np bylem w domu to juz bez. Staraj sie juz calkowicie odstawiac opatrunek i owijaj gaza jak cos robisz "przy ludziach" zebys sie czul komfortowo a tak to lataj bez
 

Mateusz1999

Active member
Myślisz że latanie bez opatrunku przyśpieszy proces minimalizowania nadwrażlwości? Właśnie tak myślałem że spróbuje chodzić bez opatrunku, ewentualnie bez bielizny tylko w luźnych spodenkach po domu. Doktor mówił żeby śmiało sobie nosić póki czuje dyskomfort bo zmuszaniem sie wcale sobie nie pomogę. To musi przejść, jeden przechodzi w 2 tygodnie, drugi w 2 miesiące. Jakby nie patrzeć moja żołądź nie widziała świata przez 23 lata i w sumie jej sie nie dziwię.
 

Mateusz1999

Active member
Nie tyle pomoże co ma po prostu nawilżać tak doktor powiedział. Blizna jest na tyle ładna że nie wymaga dodatkowych maści. Powiedział że już jest bardzo ładna a jeszcze bardziej sie wyrówna z czasem. Nadwrażliwość trzeba przeżyć i tyle. Od następnego tygodnia jak nie będzie znacznej poprawy zacznę moczenie w rumianku, doktor był neutralnie na to nastawiony, mówi że wątpi w jego działanie, ale powiedział że nie zaszkodzi.
 

Mateusz1999

Active member
Dokładnie 4 tygodnie miałem zabieg więc pora na małe podsumowanie. Ogólnie mały ma sie dobrze, nadwrażliwość przechodzi, na samej żołędzi jest mało wyczuwalna, najbardziej czuje na miejscu po wędzidełku, tam gdzie ostatni szew wypadł w środę. Najgorsze uczucie to jest właśnie jak w spodniach zsunie mi sie do dołu, zrzuci opatrunek i miejsce po wędzidełku smyra po owłosionych jajkach (ogoliłbym, ale boje sie że odrastające włoski będą jeszcze gorsze :D ) Ogólnie opatrunek najbardziej zsuwa sie podczas schylania i siadania. Dlatego do pracy jeszcze zakładam ale tej nocy pokusiłem sie na spanie juz bez i w sumie nie było źle. Wiadomo wszelkie ocieranie o majty odczuwalne ale do przeżycia, nie budzi w nocy. Poza tym za dnia jak coś robie i mam opatrunek na sobie który dobrze leży kompletnie nie czuje że coś tam było robione już od tygodnia, wcześniej czasem zszywki zahaczały o opatrunek, ale odkąd ich nie mam codzienne życie stało sie tak samo komfortowe jak przed zabiegiem, oczywiście dopóki nie spadnie opatrunek :D Jeszcze do pracy będę zakładał ale nocki postaram się już bez.

Tak w ramach podsumowania, najgorsze z całego tego zamieszania było zwlekanie z zabiegiem. Dopiero po nim uświadomiłem sobie że to nic strasznego i ile lat młodości straciłem... Dzięki dziewczynie udało mi sie wybrać na ten zabieg, bo tak sam z siebie pewnie dalej bym to przekładał. Na drugim miejscu pod względem najgorszych spraw jest nadwrażliwość. na trzecim chyba czas gdy zszywki jakby chciały wypadać a nie mogły, każde zmienianie opatrunku wtedy było uciążliwe i nieprzyjemne. Na czwartym postawiłbym chyba pozabiegowe załamanie psychiczne, pierwszy tydzień byłem niemal przykuty do łóżka i nie było to nic fajnego, wiele głupich myśli przechodziło przez głowe. Dopiero na piątym miejscu postawiłbym to czego bałem się najbardziej czyli nocne wzwody, jak sie okazało wcale nie są takie straszne. uczucie uwierania w penisa a tak to nie nazwałbym ich nawet bólem, jak jak pisałem na początku, coś jakby sobie zacisnąć trytytkę na nim. Wiadomo że podczas towarzyszył strach że coś pęknie ale akurat wszystko ładnie poszło. Gdzieś tam też bałem sie opuchlizn, krwiaka, oponki czy krwawienia ale kompletnie nic sie z tych rzeczy nie działo. No i na samym końcu najstraszniejszych rzeczy postawiłbym zabieg. Może i nic fajnego to uczucie że ktoś grzebie przy penisie, ale trzeba sobie uświadomić że robisz to dla własnego dobra a nie z przymusu i jakoś leci. Do tego przyjazna atmosfera i jest całkiem spoko. Także co by nie było, warto!
 

Mateusz1999

Active member
Małe podsumowanie piątego tygodnia który wczoraj właśnie sie skończył. W poniedziałek zdecydowałem że po ponad 4 tygodniach absencji pora sobie ulżyć. Wtedy mordowałem małego tylko po zewnętrznym i bardzo delikatnie bo jakiś tam straszek był. Nawet nie ruszając wewnętrznego i żołędzi jestem w stanie bez problemu dojść. Ale co by nie było ogólnie było dość dziwnie, faktycznie po obrzezaniu masturbacja troszke na minus.

Piąty tydzień to tydzień mocno wygasającej nadwrażliwości, jeszcze na początku tygodnia ciężko było bez opatrunku a dziś już jestem kompletnie bez niego. Zawijam tylko do pracy co by mi nie utrudniała jakiś ruchów (najgorzej jest przy schylaniu, kucaniu i siadaniu, ale i tak zauważalnie lepiej niż tydzień temu) po pracy, w weekend i spanie bez opatrunku. Czuje delikatne smyranie przy chodzeniu ale to już kompletnie nieprzeszkadzające.
 

kaloryfer!

Active member
Małe podsumowanie piątego tygodnia który wczoraj właśnie sie skończył. W poniedziałek zdecydowałem że po ponad 4 tygodniach absencji pora sobie ulżyć. Wtedy mordowałem małego tylko po zewnętrznym i bardzo delikatnie bo jakiś tam straszek był. Nawet nie ruszając wewnętrznego i żołędzi jestem w stanie bez problemu dojść. Ale co by nie było ogólnie było dość dziwnie, faktycznie po obrzezaniu masturbacja troszke na minus.

Piąty tydzień to tydzień mocno wygasającej nadwrażliwości, jeszcze na początku tygodnia ciężko było bez opatrunku a dziś już jestem kompletnie bez niego. Zawijam tylko do pracy co by mi nie utrudniała jakiś ruchów (najgorzej jest przy schylaniu, kucaniu i siadaniu, ale i tak zauważalnie lepiej niż tydzień temu) po pracy, w weekend i spanie bez opatrunku. Czuje delikatne smyranie przy chodzeniu ale to już kompletnie nieprzeszkadzające.
Mówiłem że nie wytrzymasz i schlastasz zaraz strapona 🤣
 

Mateusz1999

Active member
Mówiłem że nie wytrzymasz i schlastasz zaraz strapona 🤣
Wiesz co aż takiego parcia na to nie miałem, największe miałem w drugim tygodniu absencji, z czasem przywykłem do nic nierobienia w tej kwestii. Zrobiłem to bardziej z ciekawości, a nie z tego że nie mogłem już wytrzymać :D No ale przez te 4 tygodnie tyle towaru sie nazbierało że szok XD myślałem że nie przestanie lecieć :D
 

kaloryfer!

Active member
Wiesz co aż takiego parcia na to nie miałem, największe miałem w drugim tygodniu absencji, z czasem przywykłem do nic nierobienia w tej kwestii. Zrobiłem to bardziej z ciekawości, a nie z tego że nie mogłem już wytrzymać :D No ale przez te 4 tygodnie tyle towaru sie nazbierało że szok XD myślałem że nie przestanie lecieć :D
Taaaaaa... bidny Mati nie chcial ale musial 😉
Wazne ze wszystko ok.
 

Mateusz1999

Active member
W sobote minął cały okres rekonwalescencji czyli 6 tygodni. Niestety piszę to dopiero dziś bo ostatnio się pochorowałem znów i nie miałem na to sił. Z racji przeziębienia też nie dam rady go postawić do pionu więc zdjęcia w wzwodzie wrzucę jak wyzdrowieję. Ogólnie w ciągu ostatnich 2 tygodni sporo sie zmieniło, Po czterech tygodniach od zabiegu wewnętrzny był jeszcze dość czerwony co wyglądało troche źle ale kolorki już zauważalnie się równoważą. Generalnie bliznę wydać tylko od dołu, od góry jest tylko linia gdzie kończy sie wew. a zaczyna zew. Kompletnie nie ma widocznej blizny. 2 tygodnie temu jeszcze zauważalny był taki jakby uskok, coś że zewnętrzny napletek był grubszy od wewnętrznego (wtedy myślałem że coś jest nie tak bo to wyglądało jakby jeden z drugim nie był zszyty tylko doszyty na górę, ciężko mi to opisać), teraz to już ładnie się równa. Niestety przy mocniejszych wzwodach (bo na początku troche głowa mnie blokowała do osiągania takich fest) zauważylem że linia cięcia nie jest do końca prosta. Z prawej strony mam około 2cm wewnętrznego a z lewej jest z pół centymetra mniej. Powoli zaczynam się do tego przyzwyczajać ale na początku byłem troszke zaniepokojony (bo wszystko było wzorowo a tylko stapler sie omsknął doktorowi). No ale nic, najważniejsze żeby działał. Oczywiście nie jestem na tyle głupi by iść z tak błahego powodu na poprawkę, spokojnie :D

W ostatnich dniach zapomniałem już co to nadwrażliwość, nawet do pracy w tamtym tygodniu odważyłem się pójść bez opatrunku (wtedy jeszcze ciut czułem) dziś już totalnie nic. Czasem czuję od dołu lekko po wędzidełku jak mały długo sobie leży i odciągam go od jajek. Ale to pikuś. Jedynie co to jeszcze ciężko jest się wytrzeć ręcznikiem, pocieranie jeszcze jest dość nieprzyjemne ale to pewnie z czasem też minie.

Po zabiegu nie dość że czuję się uwolniony od największego mojego problemu i jestem po prostu zdrowy to psychicznie ogólnie czuje sie dużo lepiej. Zauważyłem że zyskałem dużo pewności siebie i dużo lepiej i łatwiej idzie mi w rozmowie z obcymi, a przede wszystkim z obcymi kobietami :D serioooo, kiedyś odezwać się do obcej kobiety było sporym wyzwaniem a dziś nie widzę w tym większego problemu. Czyli stulejka nie blokuje tylko tej główki między nogami, ale tą większą na szyi też :D
 

Podobne tematy

Do góry