~20-21 10.10.25 [wieczór]
Mam wrażenie, że przy zmienianiu opatrunku boli mnie bardziej albo sobie wmawiam. Albo przez te ostatnie mocniejsze ścisniecie, ale te mocniejsze scisniecie sprawia, że obrzęk słabnie.
Chociaż znowu jakoś dziś do apteki poszedłem i nie miałem bólu jakiegoś mocnego przy chodzeniu.
Temperatura 37.5 Więc teoretycznie nadal bez zakażenia.
Ból na pewno nie słabnie. Jest taki sam jak 2-3 dni temu przy zmienianiu opatrunku czy zbyt mocnym wierceniu się na krzesle w gaciach. Może nawet subiektywnie troszeczke mocniejszy o 5-10%
Te żółte coś nie da rady zetrzeć zmyć. Psikałem octeniseptem, lekko pukałem gazikiem. Na gaziku nic nie zostaje ani gazik nie pachnie tym czymś.
[Wstawie tekst po zdjęciach. Zdjęcia mi się troszeczke rozmazały.]
Penis nadal nadwyraz ciepły. Miękki, ale w miejscach na górze gdzie łączy się z zółędzią lekko twardy. [Nie wiem, może przez szwy?]
Skóra na trzonie średnia pod względem twardości.
W sensie ta skóra taki glutek, ale jak mocniej się nacisnie to czuć twardość.
Może taka z czarnym humorem puenta.
Czuje się jak Ukraincy, gdy nad nimi dron lata. Brzęczy, ale nie wiadomo kiedy pier***nie ;/
Myślałem, że ból przy troszeczkę mocniejszym dotyku po tygodniu powinien być słabszy.