• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Gojenie po zabiegu

demolka6

Member
Update - dzień 7.
Jest praktycznie tak samo wszystko jak wczoraj. Jedynie dzisiaj można powiedzieć że pierwszy raz się wyspałem. Wzwody budziły mnie ze 3 razy tylko, ale generalnie mały szybko opadał i wracałem dalej do spania. Pod prysznicem nie udało mi się domyć żołędzi z tej maści więc dzisiaj wymoczę go w ciepłej wodzie z szarym mydłem. Nie mogę jednać naciągnąć napletka za bardzo w dół. Dochodzi jedynie do linii szwow i dalej nie idzie, a nie chce tam rozgrzebać niczego. Tak ma być czy coś jest nie tak? W spoczynku swobodnie nachodzi na 1/4 żołędzi.
 

master1

Member
Ja bym poczekał na Twoim miejscu z rozciąganiem, daj mu jeszcze z tydzień. U siebie lekko odciagalem to co pozostało z napletka (mam L&T) i nie jest to przyjemne :)
 

demolka6

Member
Update - dzień 8.
Wydaje mi się, że wszystko ładnie się goi. Żadnego bólu ani obrzęku nie odczuwam. Udało mi się wodą z szarym mydłem domyć resztki maści, które były na żołędzi. Żołądź swobodnie mogę dotykać i pocierać gazą, w kontakcie z bielizną jeszcze jest wrażliwość. Wzwody niestety dalej dokuczają, kiepsko mi się śpi, gdyż budzę się mniej więcej co półtorej godziny. I oddawanie moczu jeszcze się nie unormowało. Tak to wygląda obecnie. Jak myślicie, jest dobrze?
 

demolka6

Member
Update - dzień 9.
W końcu przespałem prawie całą noc, podczas nocnych wzwodów już szwy tak mocno nie ciągnęły i prawie nic nie czułem. Oddawanie moczu dalej trochę problemowe, zwłaszcza na końcu, ale nie ma tragedii. Pojawiło mi się zgrubienie pod napletkiem, pod żołędzią, i widać tam ślady po igłach, ale nie mogę się tam dostać więc nie wiem co tam jest dokładnie, chyba jakaś opuchlizna. Dzisiaj znowu zauważyłem krwawienie z okolic wędzidełka, ale nie bylo ono jakieś bardzo obfite. Zalozylem nowy opatrunek i spokojnie krwawienie ustało. Poza tym nic nowego się nie dzieje.
 

master1

Member
Nie uciskaj tylko tego bo to może być żyłka. U mnie goi się bardzo dobrze, śpię, wzwody nie dokuczają tak bardzo. Albo się przyzwyczaiłem do szwów albo już się luzują. Ciekawe kiedy można wziąć kąpiel - czy 14 dni wystarczy.

U mnie jest tylko lekki problem ze zgrubieniem z wierzchu prącia - najprawdopodobniej to skrócona tętnica się rozszerzyła. Może się wchłonie.
 

master1

Member

Wrzuciłem też w swoim wątku. Nie widać tego zgrubienia, jest tylko wyczuwalne pod luźniejsza skóra. No i na wierzchu jest odkształcenie od opatrunku :)
 

demolka6

Member
Update - dzień 12/13.
Nic ciekawego się u mnie nie dzieje więc nie wrzucam fotek. Wypadł mi pierwszy szew (w miejscu gdzie teraz "zamocowane" mam wędzidełko) chociaż szwy mam rozpuszczalne, ale konsultowałem z doktorem i mówił, że to normalne i może się tak zdarzyć. Drugi szew już też mi ledwo się trzyma więc kwestia czasu zanim również wyleci. Reszta na razie się trzyma. Myślałem że w jednym miejscu, gdzie jest szew, napletek zrósł mi się z żołędzią, ale dzisiaj po prysznicu udało mi się spokojnie go odkleić więc jest dobrze. Niestety z nadwrażliwością żołędzi myślę, że będzie największy kłopot. Z racji tego, że stuleje mialem całe życie i żołądź nigdy prawie nie widziała światła to hartowanie będzie pewnie długie. Generalnie nie mam zadnego problemu z pocieraniem gazą czy lekkim dotykiem palcami, jednak dzisiaj jak się wycierałem to przy kontakcie z ręcznikiem nie było za ciekawie :D. Nie był to zaden bol, ale pewien dyskomfort. Ale trudno, jak juz bede chodził bez opatrunku to się żołądź będzie musiała hartować. Nocne wzwody już prawie w ogóle mnie nie budzą, może raz w ciągu nocy się zdarzy. Przy oddawaniu moczu już tylko koncowka nie leci prosto, ale mam nadzieję, że niedługo się to unormuje.
 

vertex

Member
no i spoko, właśnie miałem pytać o wzwody, lanie i inne utrapienia. Miałeś stulejkę pełną czy niepełną? I czemu poszedłeś w obrzezanie częściowe?

Ja mam niepełną od urodzenia, ale idę w L&T, nie chcę po prostu tego nigdy więcej poprawiać.
 

demolka6

Member
Przy wzwodzie to nie mogłem ściągnąć napletka nawet na 1/3 żołędzi, w opadzie dało się ściągnąć, ale z dużym trudem. W czesciowe poszedłem, gdyż kilka osób z mojej rodziny też poszło w tą stronę i bardzo sobie chwalą.
 

vertex

Member
Podobnie jak ja z tymże dodatkowo mam przykrótkie wędzidełko, bo jak w opadzie mocniej pociągnę skórę to sprzęcior mi się dodatkowo zwija. A jak u Ciebie jest z wędzidłem po zabiegu?

zostawili Ci je, miałeś przedłużane czy usuwane?
 

demolka6

Member
Update - dzień 15.
Byłem na kolejnej kontroli, doktor stwierdził że wszystko jest w jak najlepszym porządku i dobrze się goi. Wypadły mi do tej pory dwa szwy, a trzeci już ledwo się trzyma. Od jutra już mam chodzić bez opatrunku i nie przyklejać do góry. Z oddawaniem moczu sprawa się unormowała praktycznie całkowicie, może delikatnie przy samym końcu jeszcze troszkę chlapię. Wzwody w nocy jeszcze się zdarzają, ale myślę że to przez opatrunek się budzę. Zobaczymy jak będzie bez. Nadwrazliwosc żołędzi naturalnie jeszcze występuje, chociaż wczoraj nawet nie zauważyłem jak zsunął mi się opatrunek i ptaszek latał luzem w bokserkach - o dziwo nie czułem praktycznie żadnego dyskomfortu. Doktor mówił że już teraz szwy powinny regularnie wypadać. Takze myślę, że jest dobrze 👍.
 

vertex

Member
Rzeczywiście wygląda to dobrze. Czyli te pierwsze dwa tygodnie jeśli chodzi o recovery są najważniejsze. Najwięcej jest upierdliwości i wtedy trzeba wkładać sporo dbałości w interes.
 

demolka6

Member
Mały update - dzień 16.
Dzisiaj pierwszy dzień noszenia sprzętu luzem - bez opatrunku. Podczas leżenia super, zero dyskomfortu. Jednak postanowiłem zrobić mały test i poszedłem na zakupy, nie do najbliższego sklepu, ale kawałek dalej. Wniosek jest taki, że nie ma tragedii. Owszem, jest pewien dyskomfort podczas ocierania, ale jest całkiem spoko. Jak się "wyłączy" myślenie to w ogóle nic nie czuć 😄.
 

vertex

Member
Aha, radzisz nie nastawiać się na bodźce. A robiąc opatrunki starałeś się aby jak największą częścią powirzchni żąłdź się przyzwyczajał do styku ze światem zewnętrznym?
 

demolka6

Member
Na początku, czyli kilka pierwszych dni robiłem opatrunek tak, aby część żołędzia była odsłonięta, ale jednoczesnie aby zakryć szwy przy wedzidełku. Jak już przestalo mi się cokolwiek sączyc z rany przy wedzidełku to wtedy opatrywałem ptaka tak, aby zakryć linie szwow pod żołędzią, ale żeby duża część żołędzi wystawała i próbowała się hartowac.
 

Podobne tematy

Do góry