• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

całe życie ze stulejką

toastt

Well-known member
@przerazony88 przeżyłeś tyle lat z tą bądź co bądź niepełnosprawnością, to przeżyjesz jeszcze te (pewnie) kilka tygodni. Przeglądnij forum na spokojnie i zaplanuj wszystko tak, żebyś miał czas na powrót do sprawności i się nie obawiał. Jak się da, to idź na zabieg jeszcze najpóźniej na wiosnę, bo w lecie jest gorąco i może Cię pot podrażniać i przeszkadzać w gojeniu. Kasy nie żałuj - to ma być porządna robota, a nie tania.
 

flader

Active member
Poniekad wypisz wymaluj moja sytuacja. Też mam bardzo nieprzyjemne wspomnienie z lekarzem, który robił mi coś przy sprzęcie gdy byłem dzieckiem. Wszystko bez znieczulenia i zraził mnie tak do dotyku, że już w sumie nie dotknąłem żołędzia od tamtej pory nigdy. To jest zwykła trauma, irracjonalny strach przed kontaktem tej części ciała z czymkolwiek. To jest na tyle silne, że przy próbie dotknięcia palcem, żołądź dosłownie sam zaczyna się kurczyć, cofać do tyłu i ja nie jestem w stanie nad tym normalnie zapanować. Po wielu próbach rozwiązania problemu i potężną gamą kompleksów z tym związanych, zdecydowałem się na obrzezanie. Będąc szczerym, łatwo nie jest. Dalej obawiam się kontaktu żołędzia z czymkolwiek, ale samoiostnie gdzieś on tam się pojawia zazwyczaj przypadkiem. Z dnia na dzień jestem coraz bardziej śmiały. Na samym początku po operacji gdy ściągałem opatrunki po prostu wyłem z bólu, ale zaraz po tym gdy je zdjąłem totalna ulga, jak to jest już z tym bólem. Na ten moment życie jest ciężkie, ale jestem na dobrej drodze do normalności.

Mimo wszystko w twojej sytuacji, która bardzo przypomina moją, nie robiłbym tego na pałę. Kilka rzeczy na pewno jest wartych przemyślenia. Jeżeli chcesz pogadać to zapraszam na PW, z chęcią odpowiem na twoje pytania i podzielę się doświadczeniami. Jedyne co ci mogę powiedzieć to to, że innej drogi nie ma. Musisz dać sobie to zrobić, inaczej nic nigdy się nie zmieni.
 

Dawid060390

New member
Nie m
Panowie pomóżcie,

Mam 35 lat i od zawsze stulejkę, jestem już na granicy załamania bo to pewnie jeden z ostatnich momentów na założenie rodziny, a ze stulejką i związanymi z nią kompleksami + wstydem będzie ekstremalnie trudno...
Gdy byłem mały rodzice zaprowadzili mnie do jakiegoś rzeźnika, nie wiem ile mogłem mieć lat, 5? może 6? Ale to co wtedy się wydarzyło pamiętam do dziś. Zdjęty napletek na siłę, przerażająca nadwrażliwość żołędzi, załupek i w wannie sam zdjąłem napletek z powrotem. I tak z nim funkcjonuję do dzisiaj...
Muszę się w końcu przełamać ale panicznie boję się tego bólu, nie samego zabiegu tylko właśnie nadwrażliwości żołędzia prącia. Kiedyś wkradł się pod napletek włos łonowy to myślałem, że eksploduję, a teraz miałbym chodzić z całkowicie odsłoniętym w bokserkach i jeszcze jakieś gazy do wycierania to aż mi ciśnienie skacze.
Albo najpierw iść do jakiegoś psychologa/seksuologa kogokolwiek kto mi jakoś pomoże podjąć tą decyzję? Sam już nie wiem.
Są tu jacyś dorośli stulejkowicze, którzy też mieli całe życie odseparowaną żołądź od świata zewnętrznego? Jak to u was wyglądało z bólem?

Pozdrawiam i dziękuję za każdą odpowiedź.

Panowie pomóżcie,

Mam 35 lat i od zawsze stulejkę, jestem już na granicy załamania bo to pewnie jeden z ostatnich momentów na założenie rodziny, a ze stulejką i związanymi z nią kompleksami + wstydem będzie ekstremalnie trudno...
Gdy byłem mały rodzice zaprowadzili mnie do jakiegoś rzeźnika, nie wiem ile mogłem mieć lat, 5? może 6? Ale to co wtedy się wydarzyło pamiętam do dziś. Zdjęty napletek na siłę, przerażająca nadwrażliwość żołędzi, załupek i w wannie sam zdjąłem napletek z powrotem. I tak z nim funkcjonuję do dzisiaj...
Muszę się w końcu przełamać ale panicznie boję się tego bólu, nie samego zabiegu tylko właśnie nadwrażliwości żołędzia prącia. Kiedyś wkradł się pod napletek włos łonowy to myślałem, że eksploduję, a teraz miałbym chodzić z całkowicie odsłoniętym w bokserkach i jeszcze jakieś gazy do wycierania to aż mi ciśnienie skacze.
Albo najpierw iść do jakiegoś psychologa/seksuologa kogokolwiek kto mi jakoś pomoże podjąć tą decyzję? Sam już nie wiem.
Są tu jacyś dorośli stulejkowicze, którzy też mieli całe życie odseparowaną żołądź od świata zewnętrznego? Jak to u was wyglądało z bólem?

Pozdrawiam i dziękuję za każdą odpowiedź.
Nie masz na co czekać. Idz ale prywatnie. Ja mam 33lata. Zabieg miałem 8listopada obrzezanie całkowite i wycięcie krótkiego wędzidełka. Robiłem laserem - polecam. Pierwsze 2 tygodnie były takie dramatyczne, później już z górki. Dziś 3 miesiące po zabiegu filutek lata w gaciach na prawo i lewo. Pancerz mu się zrobił jak skorupa z czołgu to i już nadwrażliwośc nie przeszkadza. Dodam kolego że w wieku 7 może 8 lat również byłem u rzeznika który na NFZ zrobił mi stulejke, jak się okazało po latach odje**l maniane do poprawy. Panicznie się bałem kłaść drugi raz na stół, szukałem klika miesięcy kliniki która zrobi to przy najmniejszej lini bólu. Byłem w stanie zapłacić każde pieniądze by nie mieć traumy jak w dzieciństwie.
 

Mateusz1999

Active member
Powiem tak, jeśli chodzi o te młode lata też miałem styczność z urologiem gdy miałem 6 lat. Nie bardzo pamiętam ale było to na NFZ i też nie było przyjemnie. Zrobili mi plastykę ale problem szybko wrócił. O zabiegu myślałem już od wieku 15 lat gdy pojawiły się pierwsze ochoty na kobiety. Mając niesprawny sprzęt mocno mnie to blokowało. Ale ze względu na zmory z przeszłości mocno bałem się iść powtórnie na zabieg, więc można powiedzieć że zwlekałem (co już po zabiegu uważam za duży błąd!) aż do 23 roku życia. Nie będę się rozpisywał, niżej podrzucę cały mój wątek gdzie wszystko szczegółowo opisuję, z myślą że to zachęci kogoś takiego jak Ty do zabiegu, tak jak mnie mocno zachęcił jeden wątek tutaj. Ogólnie uważam, że samo słowo "obrzezanie" jest dużo straszniejsze niż cały ten zabieg :D Serio, tylko idź prywatnie, szukaj najlepszego specjalisty w okolicy. U mnie cokolwiek by doktor nie robił z moim sprzętem to zawsze pytał czy boli, co chwilę. Był przy wszystkim bardzo delikatny. Jeśli chodzi o ból pozabiegowy to jedyny jaki przeżyłem to ten zaraz po zabiegu, ale jedna tabletka poltramu i ból nigdy już nie wrócił. Z nadwrażliwością walczę już 3 tygodnie, dziś zaczyna się czwarty, dalej chodze w opatrunkach ale nie jest źle, Czasem opatrunek sklei sie z żołędzią ale mam wrażenie że to nawet hartuje ją bo każde kolejne mniej boli. Jestem po staplerze i mam ostatnie zszywki w sobie które ostatnio zaczęły dziwnie kleić sie z opatrunkiem i przy zmianie opatrunku jest ból ale do wytrzymania. Uważam że poza powrotem do sprawności fizycznej, zabieg mocno wpłynął na psychikę. Jestem dużo bardziej pewny siebie, śmielszy i ogólnie rozmowy z obcymi kobietami zaczęły mi dużo prościej przychodzić (tak mam swoją dziewczynę, ale tu chodzi o jakieś randomowe rozmowy, w sklepie, czy gdziekolwiek indziej, gdzie kiedyś wyduszenie słowa z siebie było wyczynem). Jedyne czego żałuję po zabiegu, to tego że tak długo z nim zwlekałem.... Jeszcze nie jest fajnie bo nadwrażliwość jest spora, ostatnie zszywki nie chcą wypaść, ale sam efekt dość dobrze sie zapowiada i psychika mocno się poprawiła.

Podrzucam mój wątek, jak chcesz to poczytaj sobie, ale uprzedzam, jest tego sporo :D
 

wijas

New member
Kurde, wpadłem na forum po tylu latach, gdy jeszcze była inna domena. Też miałem podobny problem a jestem 10 lat po obrzezaniu. Nie bawiłem się wnżadne nfz-ty, tylko poszedłem prywatnie.
 

posejdon

New member
Ja robiłem anastomat stapler jak miałem 38 lat. Robiłem w Warszawie u doktora Tura. Z problemem żyłem kilkanaście lat, aż nastał dzień decyzji. ŻAŁUJĘ że tak długo się zbierałem do tego. Rekonwalescencja trwała u mnie około 5 tygodni, z czego bolesne było pierwsze 1,5 tygodnia. Na początku był dyskomfort przy obcieraniu w gaciach o materiał, ale z tygodnia na tydzień było cały czas lepiej. Po 4 miesiącach od zabiegu zero dyskomfortu.
Nie ma co tracić czasu, naprawdę. Męska decyzja i cięcie :D
Pracuje zdalnie, więc nie brałem żadnych urlopów czy L4. Gdybym musiał chodzić do pracy, to 1,5-2 tygodnie by się przydało wolnego.
 

przerazony88

New member
Witajcie po półtora roku.
Jestem 3 dni po zabiegu. Chciałem robić prywatnie ale na konsultacji doktor odesłał mnie do szpitala ze względu na padaczkę i większe bezpieczeństwo (obstawa zespołu). Ciachali mnie chyba normalnie skalpelem, po szyciu był chyba jakiś laser, ogólnie to się to bardzo szybko wydarzyło i w stresie nie bardzo kontaktowałem. Ból pomimo znieczulenia miejscowego był taki, że wylewały się ze mnie siódme poty i chyba nawet uroniłem jakąś łzę. Po zabiegu miałem zejść z oddziału do gabinetu innego doktora odebrać zalecenia ale oczywiście ludzie w kolejce bez empatii nie chcieli wpuścić. Po paru minutach chyba znieczulenie zaczęło puszczać, ból nasilił się tak, że nie mogłem wytrzymać i olałem stanie w kolejce. Poszedłem do domu z prędkością 0,5 km/h. Zalecenia odebrała moja dziewczyna. Od tamtego czasu chodzę po domu goły od pasa w dół i tylko zmieniam opatrunki po myciu. Nadwrażliwość żołędzi tak jak się spodziewałem jest niesamowita. Nie wiem kiedy się przełamię żeby w ogóle spróbować założyć bieliznę i spodnie...
Nie mam pojęcia również o tym jaki będzie efekt bo tam nikt nawet nie pytał czy chcę h&l, l&t itd. Może później wrzucę jakieś fotki i ktoś pomoże ocenić 😅
Teraz najważniejsza kwestia dla mnie to jak pozbyć się nadwrażliwości w najbardziej łagodny sposób bo, jak możecie wywnioskować z powyższej wypowiedzi, mam bardzo niski próg bólu.
 

olekf646

Active member
Też miałem ogromną nadwrażliwość po,wszystko ci się unormuje z nadwrażliwośćią i o tym szybko zapomnisz,więc to jest tylko dyskomfort chwilowy,nawet sobie tym głowy nie zawracaj bo to pestka,wrzuć fotki jak wygląda od strony wedzidełka i resztę, jestem ciekawy
 

przerazony88

New member
Ok są fotki.

Wędzidełko pewnie estetycznie słabo ale cóż ¯\_(ツ)_/¯
 

Podobne tematy

Do góry