• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

całe życie ze stulejką

przerazony88

New member
Panowie pomóżcie,

Mam 35 lat i od zawsze stulejkę, jestem już na granicy załamania bo to pewnie jeden z ostatnich momentów na założenie rodziny, a ze stulejką i związanymi z nią kompleksami + wstydem będzie ekstremalnie trudno...
Gdy byłem mały rodzice zaprowadzili mnie do jakiegoś rzeźnika, nie wiem ile mogłem mieć lat, 5? może 6? Ale to co wtedy się wydarzyło pamiętam do dziś. Zdjęty napletek na siłę, przerażająca nadwrażliwość żołędzi, załupek i w wannie sam zdjąłem napletek z powrotem. I tak z nim funkcjonuję do dzisiaj...
Muszę się w końcu przełamać ale panicznie boję się tego bólu, nie samego zabiegu tylko właśnie nadwrażliwości żołędzia prącia. Kiedyś wkradł się pod napletek włos łonowy to myślałem, że eksploduję, a teraz miałbym chodzić z całkowicie odsłoniętym w bokserkach i jeszcze jakieś gazy do wycierania to aż mi ciśnienie skacze.
Albo najpierw iść do jakiegoś psychologa/seksuologa kogokolwiek kto mi jakoś pomoże podjąć tą decyzję? Sam już nie wiem.
Są tu jacyś dorośli stulejkowicze, którzy też mieli całe życie odseparowaną żołądź od świata zewnętrznego? Jak to u was wyglądało z bólem?

Pozdrawiam i dziękuję za każdą odpowiedź.
 

Humanista

Active member
Ja miałem operację stulejki w wieku 16 lat, co nie dało wiele, bo miałem nawrót stulejki już parę lat później. Po prostu ignorowałem to w pewnej mierze, bo też byłem przerażony kolejną operacją, a co dopiero obrzezaniem. Jeszcze jako dziecko miałem problemy takie jak to, że po myciu nie mogłem zaciągnąć napletka z powrotem i musiałem iść z tym do szkoły, gdzie ledwo co mogłem chodzić. W końcu po kilku latach zdecydowałem się iść z tym do urologa, który wyśmiał to, że nie miałem do tej pory partnerki i że żadna tam stulejka, rozejdzie się wraz z praktyką. Pokazywałem mu zdjęcie we wzwodzie z wyraźną stulejką, ale dla niego to nie miało znaczenia, bo we wzwisie było ok. Przepisał mi maść sterydową i skasował za wizytę. I zgadnij co? Gówno się rozeszło, problem pozostał, a do tego narobiłem wstydu sobie i dziewczynie, bo wiele nie mogłem zdziałać. Walić tego lekarza i jemu podobnych.

Parę miesięcy temu poszedłem do dra Krzysztofa Ratajczyka, który jako pierwszy w ogóle zwrócił uwagę na to, że nie mam problemu z krótkim wędzidełkiem, bo zwyczajnie go nie mam - było usunięte podczas tamtej operacji sprzed lat. Byłem u kilkunastu urologów i on był pierwszym, który w ogóle dokładniej spojrzał na mój sprzęt. Wyjaśnił, że u mnie nie warto bawić się w kolejną plastykę, bo mój napletek ma tendencję do zwężania się. I że obrzezanie jest lepszą opcją, co już sam podejrzewałem. Zasięgnąłem opinii jeszcze u innej lekarki, która potwierdziła diagnozę i też odradzała plastykę na rzecz obrzezania. Pan doktor był obeznany ze stylami obrzezania, wybrałem high and tight i zrobił wg. mnie super robotę. Widziałem po relacjach z operacji u niego tu na forum, że szyje ładnie i równo, i na szczęście się nie myliłem.

Miałem znieczulenie miejscowe i szczerze, sam strach był 100 razy gorszy od bólu. Bolało tylko "przygotowanie" członka do zastrzyku (nie wiem, co robił, ale zabolało) i pierwsze ukłucie. Potem już tylko stres i strach, ale bez bólu. Co do samej rekonwalescencji, to pierwsze dni są niestety bardzo trudne - ciągły dyskomfort i konieczność zmiany opatrunków + regularne mycie. Ledwo można chodzić. Ale - uważam, że miałem sporą nadwrażliwość przez całe życie, a mimo to już po dwóch tygodniach był ogromny postęp. Mogłem chodzić bez krzywienia się. Kolejny tydzień później jazda na rowerze - bez problemu. Pomału spodnie z rozporkiem.

Teraz mijają już 4 miesiące. Bez problemu chodzę na siłownię, na basen, wszędzie. Żołądź nadal mam dość wrażliwą, bo czasem mi się włącza to poczucie, że ociera się o majtki. Ale nie jest to dyskomfort. Same odczucia są super - jak chcę, to mogę dojść w minuty, ale mogę też wytrzymać dłużej.

Na Twoim miejscu od razu biłbym do jednego z polecanych na forum lekarzy na konsultację. Seksuologa opcjonalnie w drugiej kolejności. Niech najpierw dobry urolog to u Ciebie zobaczy i się wypowie. W każdym razie z perspektywy kogoś, kto przez lata bał się z tym cokolwiek robić - obrzezanie nie takie straszne, jak je malują ;)
 

Humanista

Active member
I spróbuj nie patrzeć w przeszłość, tylko skup się na tu i teraz. Jest problem, to trzeba go rozwiązać. Na dzieci masz jeszcze czas, nasz zegar biologiczny nie tyka tak szybko, jak u kobiet ;) Nawet po 40ce można zakładać rodzinę. A sporo jest takich rodzin w dzisiejszych czasach.
 

toastt

Well-known member
@przerazony88 od razu uderzaj prywatnie do jednego z lekarzy polecanych na forum. Przy tym nie ma się co bawić w półśrodki i pozorne oszczędności. Zapłać raz, a dobrze. Nie idź już kolejny raz (tym razem w pełni świadomy i z własnej woli) do byle jakiego rzeźnika, tylko do profesjonalisty uderzaj. Zapłać za zabieg u fachowca i ciesz się wyglądem sprzętu i odzyskaną pewnością siebie. Nie patrz na kilometry i nie żałuj grosza, bo tutaj chodzi o twoją przyszłość i samopoczucie. Chyba niekwestionowanym mistrzem jest dr Tondel z Poznania, ale jest jeszcze kilku innych dobrych fachowców - poprzeglądaj forum i koniecznie zwróć uwagę, że taki na przykład dr Drabina ma swój specyficzny sposób obrzezania. Raczej warto celować w obrzezanie stylem oszczędzającym jak najwięcej wewnętrznego napletka, czyli high&loose.

Loose - luźna skóra we wzwodzie, w zwisie żołądź częściowo okryta,
tight - bardziej napięta, w zwisie żołądź odkryta całkowicie,
cięcie low - blisko żołędzi (mało napletka wewnętrznego, który jest odpowiedzialny za bodźce),
high - cięcie dalej od żołędzi = więcej wewnętrznej blaszki napletka.
 

Stettin

Moderator
Członek Załogi
prywatnie i to sprawdź go jeszcze na grupie czy rzemieślnik czy niekoniecznie.

co do nadwrażliwości - minie i nie jest tak straszna, jak się wydawało, że będzie. Dlaczego? a to dlatego, że na początku, przy całkowitym, które Ci polecam, masz penisa wraz z żołędzią owinięty gazą, bo powoduje, że nie czujesz innych bodźców: pocierania, dotykania itd. w takim stopniu, jak bez tej gazy, a wówczas już żołądź już się hartuje.

A czemu polecam Ci całkowite? Bo nie będzie trzeba ściągać napletka, bo wywołuje u Ciebie traumatyczne wspomnienia, a na pewno póki są szwy nie należy do czynności najprzyjemniejszych.
 

przerazony88

New member
chyba sobie na cały ten proces (zabieg + rekonwalescencja) przeznaczę z 2 tygodnie urlopu. Dzięki Panowie za tak szybki odzew!
Im więcej porad z doświadczenia tym lepiej bo już dostałem mega pozytywnego kopa w tyłek.
 
Jacek Drabina Kraków,polecam wizyta jest szczegółowa,lekarz odpowiada na wszystkie pytania bardzo cierpliwie,spokojnie zero pośpiechu ze strony lekarza.Wytłumaczy jaka jest szansa leczenia, czy zabiegu plastyki czy obrzezania.Nie pożałujesz 200 zł za wizyte.Gabinet blisko dworca PKP jakieś 800 metrów.
 

przerazony88

New member
@nope jestem ze śląskiego, konkretnie Tarnowskie Góry. Byłem już jakieś dwa lata temu u urologa bo akurat był gabinet obok neurologa do którego chodziłem w związku z innym nieco gorszym problemem :D ale oczywiście jakiejś specjalnej porady nie uzyskałem tylko jakąś maść przepisał, ewidentnie chciał mnie zaprosić do siebie na prywatną wizytę.
 

nope

Well-known member
To masz znosna droge do Krakowa. Sprawdz na forum:
Jacek Drabina ( szwy tradycyjne )
Jakubowski w clinicare (stapler )
Leszek Michalski ( stapler i szwy tradycyjne) jednakze ten ostatni to chyba okolice krk.
Pewnie jest dużo jeszcze tych fachowców ale to ciezko naraz coś wymienić. W każdym razie na pewno nie polecam zalowac po kilometrach i np jakby ci sie spodobała robota taką jak zrobił ten ratajczak u humanisty to warto jechać do wrocławia.
 

przerazony88

New member
@Stettin właśnie jestem na etapie analizowania tematów z podforum o krótkim wędzidełku bo o tym pamiętam też wspominali te 30 lat temu... ale chyba większego znaczenia to u mnie nie będzie miało czy zostawię sobie kawałeczek napletka, czy nic - możesz mieć rację z tymi traumatycznymi wspomnieniami.
 

przerazony88

New member
Od dłuższego czasu mi się ciężko śpi bo cały czas mi to chodzi po głowie, jakiś instynkt tacierzyński chyba się w końcu obudził + pewnie przysadka zaczęła jakoś funkcjonować po operacji makrogruczolaka prolactinoma i wrócił popęd. Ale dzisiejszej nocy to będzie jeszcze gorzej ze spaniem, milion myśli na minutę hyh
 

Podobne tematy

Do góry