Szczerze to wyobrażałem sobie to wszystko inaczej od ramego poczatku jak poszedłem na wizyne kontrolną do lekarza , lekki stresik wchodze do gabinetu a tam starszy pan sobie siedzi....
Co dolega? zapytał , to powiedziałem mu zeby sam zobaczył i sciągnełem gacie w dół hehe. pierwsza jego reakcja? cyt. "Znowu kolejny fiut do reperacji, to juz 3 w tym tygodniu" wtedy tak naprawde sobie uswiadomiłem ze nie jestem osamotniony, druga rzecz jaka powiedzał to ze nie mam sie przejmowac i pytał kiedy sie umawiamy na "naprawe" stwierdziłem ze im szybciej tym lepiej na wizycie byłem 2 lutego , a zabieg dzisiaj czyloi 6 ,no i znowu z lekkim stresem pojawiłem sie wyznaczonego dnia , załatwiłem formalnosci i udałem sie do sali przedoperacyjnej , podczas czekania tam doszedłem do wniosku ze 60 min , nie zawsze trwa 60 min w głowie
to trwało z 10 lat. ale cóz przyszedł anestezjolog ,zaaplikował mi co nieco i pielegniarki odprowadziły mnie na stół operacyjny ,przyszedł doktor który miał mnie operować i spojrzał na mnie z usmiechem i mowi "Mi sie jednak dzisiaj niechce , wez przyjdz kiedy indziej"
na to pielegniarka powiedziała ze tez jej sie niechce i ze idą do kina
troche sie usmiałem , ale jak usłyszałem drugą pielegniarke która powiedziała " to wezcie idzcie , zostawcie mi tylko nożyczki ja sie tym zajme
wtedy juz lezałem ze smiechu , wpadł anestezjolog,dostalem coś dożylnie , zaczełem widziec wszystko potrójnie
potem powiedział ze jak chce coś jeszcze powiedzieć to mam mowić teraz, bo zaraz nie bede miał takiej mozliwosci
no to juz przy luznej atmosferze zapytałem czy napewno sie na tym znają?
i wtedy lekarz powiedział ze on tu tylko dorabia popołudniami a normalnie pracuje w rzeźni
i wtedy juz mi sie film urwał, obudziłem sie 1,5h pozniej , odczekałem chwile i jakgdyby nigdy nic pojechałem sobie do domu , teraz 6 godzin po zabiegu nie czuje zadnego bólu dosłownie nic.Tylko lekki dyskomfort przez opatrunek.niestety niemam foty przed, moj zabieg to była plastyka. jutro sie postaram wrzucic fotke i pokazać jak wygląda dzien "po".
pozdrawiam
Co dolega? zapytał , to powiedziałem mu zeby sam zobaczył i sciągnełem gacie w dół hehe. pierwsza jego reakcja? cyt. "Znowu kolejny fiut do reperacji, to juz 3 w tym tygodniu" wtedy tak naprawde sobie uswiadomiłem ze nie jestem osamotniony, druga rzecz jaka powiedzał to ze nie mam sie przejmowac i pytał kiedy sie umawiamy na "naprawe" stwierdziłem ze im szybciej tym lepiej na wizycie byłem 2 lutego , a zabieg dzisiaj czyloi 6 ,no i znowu z lekkim stresem pojawiłem sie wyznaczonego dnia , załatwiłem formalnosci i udałem sie do sali przedoperacyjnej , podczas czekania tam doszedłem do wniosku ze 60 min , nie zawsze trwa 60 min w głowie
pozdrawiam