Agrafix napisał:
jak zaczne lac to najpierw mam rozdwojony strumien :?
to normalne. sciagnięty napletek + opuchlizna = delta Nilu przy sikaniu
(otwieraleś kiedyś szampana?
)
Agrafix napisał:
Mam wrazenie, ze z 2 czy 3 szwow jeszcze minimalnie krew sie saczy bo to chyba nie brod pozostaje na starym opatrunku. Wam sie saczy jeszcze?
przez uciskanie opuchniętego żołądźka (mam szwy na wędzarce) też sączą mi się kropelki krwi, a zabieg miałem w piątek. nie dużo jej jest, malutko, ale jest. szałwia jest dobra na gojenie się ran, ale pozostawia na szwach taką dziwną maź ropopodobną, a może to ropa?
(zastanawiam się nad otworzeniem rafinerii, jeśli zacznie być tego dużo)
-> słuchajcie, jeśli byłby na forum ktoś z Poznania, kto zabieg miał u dra Wojciecha Sawickiego w klinice św. Rodziny, mógłbym go poprosić o komentarz odnoszący się do tego lekarza? w wątku z lekarzami jest tylko poznański Tondel - Handel i jacyś dwaj inni
Dzisiaj pierwszy raz wziąłem poglądowy prysznic, eeej od tego ciśnięcia w żołędź nie czułem się jakoś arcyźle. Fakt, coś tam czuć, bo napuchło mu się trochę, ale generalnie lajt. Fajnie.