high_and_tight
New member
55 godzin po zabiegu.
Pierwsza noc rewelacja! Najwyraźniej penis zmęczony całą sytuacją, jak i ja, bo w noc przespałem, jak dziecko, najwyraźniej nie było żadnej erekcji.
Oddawanie moczu bez problemu doszedłem do takiej perfekcji, że opatrunek nawet kropelką nie zamoczony
Zauważyłem natomiast, że większa część moszny ma bardzo ciemny kolor, z daleka wydaje się wręcz czarna. Po 48h zauważyłem, że ta czerń zamienia się w purpurę i zaczyna przypominać już bardziej pierwotny kolor. Na forum wyczytałem, że to podobno efekt znieczulenia miejscowego?
Druga noc, koszmar! Od 2 w nocy do 5 nad ranem erekcja, jak w zegarku co godzinę. Na tyle bolesna, że za każdym razem mnie wybudzała ze snu. Jedynym sposobem jej opanowania był krótki spacer po pokoju i znowu można było iść spać na godzinę Od 5 nad ranem do 10 sen spokojny, bez erekcji... ufff.
Dodam tylko, ze opatrunek mam cały czas ten sam (jak pisałem wcześniej doktor zalecił nie zdejmowanie go przez 72h) i cały czas (nawet w nocy!) przyklejony penis do brzucha i tutaj się zastanawiam, czy nie lepiej go 'uwolnić', by spokojnie był w pionie cały czas? Opatrunek tak profesjonalnie zrobiony,ze szansy na wymsknięcie się z niego nie ma żadnej.
Jutro pierwsze zdjęcie opatrunku i wizja lokalna penisa
Jakoże moja rekonwalescencja przebiega pod hasłem leżenia cały czas w łóżku i nadrabianiu zaległości w ulubionych serialach, to penis cały czas do brzucha przyklejony. Opuchlizna- na pewno jest, wnioskując po rozmiarze penisa w stanie spoczynku.
Czy uważacie, by odkleić całość od brzucha, tak by w nocy (nawet podczas erekcji) spokojnie penis byl w pozycji pionowej?
Pierwsza noc rewelacja! Najwyraźniej penis zmęczony całą sytuacją, jak i ja, bo w noc przespałem, jak dziecko, najwyraźniej nie było żadnej erekcji.
Oddawanie moczu bez problemu doszedłem do takiej perfekcji, że opatrunek nawet kropelką nie zamoczony
Zauważyłem natomiast, że większa część moszny ma bardzo ciemny kolor, z daleka wydaje się wręcz czarna. Po 48h zauważyłem, że ta czerń zamienia się w purpurę i zaczyna przypominać już bardziej pierwotny kolor. Na forum wyczytałem, że to podobno efekt znieczulenia miejscowego?
Druga noc, koszmar! Od 2 w nocy do 5 nad ranem erekcja, jak w zegarku co godzinę. Na tyle bolesna, że za każdym razem mnie wybudzała ze snu. Jedynym sposobem jej opanowania był krótki spacer po pokoju i znowu można było iść spać na godzinę Od 5 nad ranem do 10 sen spokojny, bez erekcji... ufff.
Dodam tylko, ze opatrunek mam cały czas ten sam (jak pisałem wcześniej doktor zalecił nie zdejmowanie go przez 72h) i cały czas (nawet w nocy!) przyklejony penis do brzucha i tutaj się zastanawiam, czy nie lepiej go 'uwolnić', by spokojnie był w pionie cały czas? Opatrunek tak profesjonalnie zrobiony,ze szansy na wymsknięcie się z niego nie ma żadnej.
Jutro pierwsze zdjęcie opatrunku i wizja lokalna penisa
Jakoże moja rekonwalescencja przebiega pod hasłem leżenia cały czas w łóżku i nadrabianiu zaległości w ulubionych serialach, to penis cały czas do brzucha przyklejony. Opuchlizna- na pewno jest, wnioskując po rozmiarze penisa w stanie spoczynku.
Czy uważacie, by odkleić całość od brzucha, tak by w nocy (nawet podczas erekcji) spokojnie penis byl w pozycji pionowej?