Ok, dzięki. Ja na szczęście niczego bardzo nie czuję ale może dlatego, że uważam? Co ciekawe, gram na gitarze i zauważyłem ostatnio, że przy One (Metallica) muszę przy jednym z akordów uważać bo pojawia się ból śródręcza. Po zaprzestaniu gry tego fragmentu wszystko się uspokajało.
Reasumując: pierwszy i ostatni raz w życiu decyduję się na taką kurację fluorochinolowcami. To jest jak zajrzenie do reaktora w Czernobylu.
Albo pomoże albo będę z tymi drobnymi w sumie objawami i dolegliwościami żył do końca życia.
No może jeszcze będzie egzotyka typu pijawki czy fagi