• Cytatów używajcie tylko jeżeli jest to potrzebne! Jeżeli chcecie komuś odpisać używajcie @ z nazwą użytkownika.

Nastawienie do zabiegu...

nope

Well-known member
Wiesz co ja sie nie znam tak na prawde i ile opinii tyle lekarzy ale wydaje mi sie tez ze szwy powinny wyjeżdzać po 2-3 tyg. Ja już czasu nie cofne ale to też zależy od jakości szycia :p
 

mati12

Well-known member
Jakub12346 Dobrze prawisz 2-3tyg max
Kuku66 jak masz daleko na lekarza to umów się gdzieś w swoim mieście 300km by wyciągnąć szwy to lekka przesada
 

Kuku66

Member
Chciałbym żeby jeden lekarz zrobił robotę od początku do końca jeśli wyszłyby jakieś komplikacje, doktor który mnie prowadzi może powiedzieć ja tego nie robiłem i wyjebongo
 

Kuku66

Member
Dobrze się goi i lekarz chce poluzować już trochę ale pewność będzie po 3 tyg od obrzezania, będę nalegać żeby wszystko ściągnął
 

anubis321

Member
to ze na dwa razy sciagane to jest normalna sytuacja , tez mialem na dwa razy chociaz myslalem ze bede mial odrazu - pierw mialem zdjeta wieksza polowe szwow reszte zostawil i powiedzial ze zdejmiemy za kilka dni zeby sie nic nie rozeszlo czasami
 

mati12

Well-known member
Jako takim czymś nie słyszałem żeby na dwa razy dlatego pytam nie na opcji żeby po 2-3 tyg się rozeszło rana bodajże po 10 daniach jest zarośnięta a po 21 to już nie ma o czym mówić później zaczynają ząbki się robić
 

calvink

Member
Jestem po zabiegu, przedstawie swoje doświadczenia dla potomnych.
Wjechałem a szpital o 6:30, do "celi" dwuosobowej - obydwoje w tym samym celu. Kolega pojechał pierwszy koło 9:00 ja chodziłem w kółko i obgryzałem paznokcie, najpierw u rąk potem u nóg przez okoł 1,5 godziny zanim przyszli i po mnie.
Dostałem koszulę operacyjną i mogłem położyć się na stole we własnych majtach, także jakoś komfortowo nie zaczęli oględzin przed uśpieniem. Maska na twarz coś tam do żyły, sufi sali operacyjnej zaczął wirować a moje ciśnienie i bardzo wysoki puls uspokoiły się.
Obudziłem się już na sali po wszystkim. Trochę się kręciło i głowa mnie bolała po narkozie ale ogólnie spoczko...
Pierwsza myśl - jak to wygląda wszystko teraz na dole, ale bałem się zaglądać :rolleyes: Lekarz tylko przyszedł popatrz czy opatrunek nie krwawi. Wszystko było czyste. Wytłumaczył jeszcze jak tym wszystkim się zajmować, czego używać...generalnie to co pisaliście wyżej, oczywiście antybiotyk w maści.
Wyczekał tak długo jak to było możliwe...ale gdy mnie przycisnęło na siku musiałem iść i otworzyć pakunek.
Lepiej niż się spodziewałem...nie zemdlałem. Podpuchnięte, sine, krwii brak. Siku zrobiłem na siedząco oczywiście 😄
Jak trochę stwardniał po sikaniu oczom moim ukazały się szwy, rozcięcie Y u góry (w pierwszym momencie myślałem że szwy puściły! ale to zdaje się taka technika plastyki....) i tyle grzyba ile jeszcze nie widziałem...ale nie zdejmowałem całego, niestety blokada jeszcze psychiczna. Umyłem, spiskałem octiseptem i pozwijałem....
Noc zaczęła się spoko, świeży opatrunek zrobiłem, niestety budziłem się ale chyba ze stresu...około 3 w nocy włączyłem sobie jakąś komedie bo nie mogłem spać. Niestety to był błąd, bo była tak zabawna że ze śmiechu zaczął mi twardnieć 😅 dziwna reakcja...wtedy poczułem ból za pewne szwy które ocierały się o żołądź...szybko rozchodziłem. Potem lekki zwód budził mnie 2 razy, ból lekki znośny...Rano minimalna ilość krwii na opatrunku i ten sam rytuał. Boje się jeszcze odciągnąć całą skórę i umyć...Jak myślicie powinienem już to zrobić czy poczekać aż opuchlizna trochę zejdzie?
Podsumowując...nie taki diabeł straszny! przynajmniej na początku, chyba że najgorsze dopiero przede mną...ale skoro już jestem po zabiegu i po pierwszej nocy i po pierwszych lekkich zwodach...to może nie będzie tak źle?
Ehh trzeba było się wziąć za to wcześniej...a nie na "stare lata" :)
 

Kuku66

Member
Super największy strach masz już za sobą teraz został optymistyczny strach, strach gojenia się 😁 czy dobrze się goi? To tak ma być? Kiedy szwy mogę ściągnąć? Szwy nie puszcza itd xd. Teraz się musisz przyłożyć już sam i zadbać o dryblasa jeśli jesteś w domu polecam robić delikatne, nie uciskające opatrunki a jak gdzieś wychodzisz ciasne, wtedy maly nie będxie uciekac na boki
 

calvink

Member
No tak, to prawda - najwyżej będę męczył lekarza, wszystkie prywatnie więc przynajmniej telefon odbiera zawsze :) W czwartek wizyta kontrolna...
Dzięki za wszystkie wcześniejsze wypowiedzi, budujące i jakoś tak lepiej nastawiłem się do zabiegu.
Jeszcze się zastanawiam czy te zasinienia na skórze można w czymś wymoczyć żeby szybciej się wchłonęło?
 

calvink

Member
Dobra decyzja, ale moim zdaniem głupota brać znieczulenie ogólne na tak mały zabieg, mega obciązenie dla organizmu.
Niestety psycha, nie dałbym rady na żywca. Tak czy inaczej wszystko jest już za mną...Dziś mija 5 dzień. Nic nie krwawi, nic nie boli (czego najbardziej się bałem), mam co prawda blokadę aby odsłonić całkiem żołądź w spoczynku, więc zrobiłem to przy twardzielu...No coś pięknego!💪 W końcu normalna pałka! Nie wiem jak doktor to pociął, ale nie licząc szwów, nie widać że coś było kombinowane...a jak wspominałem miałem stulejkę całkowitą (10% żołędzi dało się odsłonić) tyle wstydu całe życie...nie mogę się doczekać aż odpadną szwy, będę chyba chadzał bez portek aby się pochwalić 😄
mogę tylko żałować że tak późno
 

Kuku66

Member
Widzę kolego masz podobne myślenie też chciałem chodzić bez portek i się chwalić hahah XD mi dziś częściowo ściągaja szwy, a może nawet całkowicie (15dni po zabiegu)
 

calvink

Member
Tak, świetna sprawa :) mimo wszystko do tej pory (6 dzień po zbiegu) nie ściągnąłem całkiem napletka...z prawej strony i od strony wędzidełka schodzi całkiem ale z lewej mam zgrubienie (może opuchlizna jeszcze) i boje się tego odciągnąć. Brakuje niewiele tak mi się wydaje...W sumie nie wiem czy mogę próbować bo jakoś odważniej robić to przy zwodzie, ale nie wiem czy to zalecane po takim czasie...Czy powinienem na siłę próbować to odciągnąć?
 

calvink

Member
9 dni po zabiegu a z wrażliwością żołędzi jest coraz gorzej 🙄 chyba opuchlizna schodzi i wystaje go więcej po prostu niż na początku. Bez ketonalu nie jestem w stanie się położyć... Chodzę w opatrunkach ale cały czas coś się ociera i chodzę jak pokraka 👀 Ile może trwać to "przyzwyczajenie" do nowych warunków środowiskowych w takich skrajnych sytuacjach gdzie do tej pory żołądź był prawie cały zakryty?
 

calvink

Member
Po ciężkiej nocy pełnej nieokiełznanych zwodów, dzisiaj jest już znacznie lepiej. Zacząłem smarować oliwką dla niemowląt i chyba nawilżony żołądź już tak nie reaguje na pocieranie jak suchy. Zdałem sobie sprawę czy pozostaje cierpliwie czekać (co nie zmienia faktu że nie mogę sobie wyobrazić całkowitego obrzezania, chyba z miesiąc bym nie mógł chodzić po takim zabiegu przy mojej wrażliwości) 😄
 

koko123

New member
Jestem przed zabiegiem i bardzo się obawiam polucji jak już będę po zabiegu że coś może się rozerwać, macie jakieś rady?
 

wacie

Active member
Masz na myśli raczej wzwód .
Na pewno w noce po zabiegu wielokrotnie on cię obudzi a właściwie ból z jakim będzie się on wiązał.
Nie ma metody na to , a każdy jest inny i inaczej reaguję.
Mnie ból zrywał na nogi , starałem się myśleć o czymś innym by jak najszybciej wzwód zanikł.
Trzeba to rozchodzić jak inni tutaj mawiają.
I raczej gdy szybko będziesz reagował to nic się nie rozerwie .
 

Podobne tematy

Do góry