Hej,
Mój problem z prostatą (niebakteryjne zapalenie prostaty aka zespół bólowy mięśni dna miednicy) zaczął się półtora roku temu. Silny ból penisa i okolic, pieczenie przy oddawaniu moczu itp., trudno było wysiedzieć gdziekolwiek, kupiłem sobie poduszkę z dziurką, wszystkie żele do higieny intymnej i inne specyfiki mnie podrażniały. Wychodziły tam czasem różne bakterie. Brałem najpierw różne maści ze sterydami, antybiotykami, inne środki odkarzające, antybiotyki, różne ziołowe leki moczopędne, zioła od Bonifratrów i inne rzeczy, wszystkiego już nie pamiętam, ale nic nie pomagało.
U mnie to się najprawdopodobniej wiązało z zaburzeniem flory bakteryjnej, bo byłem wtedy zaraz po bardzo ciężkiej i długotrwałej kuracji 3 antybiotykami (w tym 1 fluorochinolon) na inne schorzenie i podejrzewam że to miało wpływ na problem z prostatą. Kolejna rzecz to przeżyłem wtedy bardzo silny kryzys psychiczny i musiałem zwrócić się do psychiatry po leki. Trochę trwało dopasowanie leków, ale ciągle biorę i jestem zadowolony. Leki przeciwlękowe, takie które też zmniejszają odczucia i bóle psychosomatyczne.
Generalnie w trakcie całego tego okropnego okresu zorientowałem się też jak ważne jest zaopiekowanie się sobą i swoją psychiką, swoimi emocjami, uczuciami. U mnie bardzo wiele problemów emocjonalnych potrafi w znacznym stopniu nasilać bóle somatyczne lub wręcz je prowokować. To się wydaje takie magiczne, szalone i nieprawdziwe, przynajmniej mi się tak wydawało, ale zobaczyłem na sobie że tak faktycznie jest i generalnie ma to sens, bo emocje, kiedy kumulujemy je w sobie wywołują silne napięcie ciała. Ciało w stanie przewlekłego napięcia bardzo źle funkcjonuje i zużywa bardzo dużo zasobów i to wywołuje całą kaskadę różnych zdrowotnych implikacji.
To co mi faktycznie pomogło:
Jeśli chodzi o generalny kierunek to na pewno będzie to zaopiekowanie się swoją psychiką, podejście holistyczne, nie ładowanie antybiotków bez uzasadnionej przyczyny. Natomiast jeśli chodzi o konkrety to opiszę osoby, które mi pomogły poniżej. Warszawa
1) mgr Basista, HB Clinic - o nim się dowiedziałem z tego forum za co Wam dziękuję, bo to mnie poprowadziło dalej. Bardzo fajny człowiek i faktycznie chce wyleczyć, poświęca czas i szuka rozwiązań. Nie traktuje wszystkich jednakowo według schematu tylko podejście indywidualne. Ja tutaj korzystałem z terapii manualnej zewnętrznej (czasem też z igłami) i wewnętrznej (doodbytniczej) oraz biofeedback. Nie jest to super przyjemne, ale pomaga. Są tam dobrzy specjaliści. Mgr Basista polecał mi też wiele innych rzeczy, które można robić poza jego gabinetem, generalnie chodziło o różne medytacje, relaksacje, psychoterapie alternatywne itp. nie będę opowiadał o wszystkim tylko o tym czego ja próbowałem, ale na pewno jeśli ktoś chce to może się tu sporo dowiedzieć o problemie
2) Urolog, przyznam że teraz nie pamiętam nazwiska, ale polecił mi go mgr Basista i pamiętam że to nazwisko pojawiało się też na tym forum. Dla mnie to nie był jakiś bardzo istotny trop, ale warto odwiedzić żeby wykluczyć infekcje bakteryjne. Zrobił mi badanie 3 czy 4 szklanek, już nie pamiętam dokładnie, ale tam nic nie wyszło. Dał mi generyczne zalecenia wydrukowane na kartce. Nie było to jakieś super, ale dobrze chyba pójść i to badanie zrobić.
3) mgr Beata Mieńkowska - terapeutka, TRE provider - bardzo polecam Panią Beatę, bo zna się na rzeczy, ma wielu takich pacjentów. Zna się bardzo na związku między emocjami i psychiką, a ciałem. Pani Beata w ramach terapii uczy ćwiczeń oddechowych i metody TRE, która pozwala uwalniać napięcia z ciała, ćwiczenia rozciągające do wykonywania codziennie w domu itp.
4) różne relaksacje, medytacje, mindfulness, hipnozy uwalniające ból itp na YT - jak ktoś będzie potrzebował mogłe wysłać to co dla mnie działa
5) higiena i rozsądek - chodzi mi tu o rozsądne podejście do swojego ciała
Nie wykonywanie częstej długotrwałej masturbacji, szczególnie w pozycji siedzącej. Najzdrowsza jest w miarę krótka masturbacja w pozycji leżącej, kiedy mięśnie są rozluźnione.
Nie nadużywanie pornografii.
Nie podrażnianie cewki moczowej - dla mnie wszystkie specyfiki są podrażniające więc myję jedynie skórę pod napletkiem i na dole żołędzi, a cewkę moczową spłukuję jedynie wodą
To chyba w większości wszystko. Nie mam już bólu w prostacie, żyję normalnie. Czasem coś się zdarzy, ale wtedy wiem jak się rozluźnić, rozciągnąć itp. Codziennie się rozciągam, dbam o to by mieć normę jeśli chodzi o rozciągnięcie mięśni, często się relaksuję, medytuję.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże.
Trzymajcie się i powodzenia
Mój problem z prostatą (niebakteryjne zapalenie prostaty aka zespół bólowy mięśni dna miednicy) zaczął się półtora roku temu. Silny ból penisa i okolic, pieczenie przy oddawaniu moczu itp., trudno było wysiedzieć gdziekolwiek, kupiłem sobie poduszkę z dziurką, wszystkie żele do higieny intymnej i inne specyfiki mnie podrażniały. Wychodziły tam czasem różne bakterie. Brałem najpierw różne maści ze sterydami, antybiotykami, inne środki odkarzające, antybiotyki, różne ziołowe leki moczopędne, zioła od Bonifratrów i inne rzeczy, wszystkiego już nie pamiętam, ale nic nie pomagało.
U mnie to się najprawdopodobniej wiązało z zaburzeniem flory bakteryjnej, bo byłem wtedy zaraz po bardzo ciężkiej i długotrwałej kuracji 3 antybiotykami (w tym 1 fluorochinolon) na inne schorzenie i podejrzewam że to miało wpływ na problem z prostatą. Kolejna rzecz to przeżyłem wtedy bardzo silny kryzys psychiczny i musiałem zwrócić się do psychiatry po leki. Trochę trwało dopasowanie leków, ale ciągle biorę i jestem zadowolony. Leki przeciwlękowe, takie które też zmniejszają odczucia i bóle psychosomatyczne.
Generalnie w trakcie całego tego okropnego okresu zorientowałem się też jak ważne jest zaopiekowanie się sobą i swoją psychiką, swoimi emocjami, uczuciami. U mnie bardzo wiele problemów emocjonalnych potrafi w znacznym stopniu nasilać bóle somatyczne lub wręcz je prowokować. To się wydaje takie magiczne, szalone i nieprawdziwe, przynajmniej mi się tak wydawało, ale zobaczyłem na sobie że tak faktycznie jest i generalnie ma to sens, bo emocje, kiedy kumulujemy je w sobie wywołują silne napięcie ciała. Ciało w stanie przewlekłego napięcia bardzo źle funkcjonuje i zużywa bardzo dużo zasobów i to wywołuje całą kaskadę różnych zdrowotnych implikacji.
To co mi faktycznie pomogło:
Jeśli chodzi o generalny kierunek to na pewno będzie to zaopiekowanie się swoją psychiką, podejście holistyczne, nie ładowanie antybiotków bez uzasadnionej przyczyny. Natomiast jeśli chodzi o konkrety to opiszę osoby, które mi pomogły poniżej. Warszawa
1) mgr Basista, HB Clinic - o nim się dowiedziałem z tego forum za co Wam dziękuję, bo to mnie poprowadziło dalej. Bardzo fajny człowiek i faktycznie chce wyleczyć, poświęca czas i szuka rozwiązań. Nie traktuje wszystkich jednakowo według schematu tylko podejście indywidualne. Ja tutaj korzystałem z terapii manualnej zewnętrznej (czasem też z igłami) i wewnętrznej (doodbytniczej) oraz biofeedback. Nie jest to super przyjemne, ale pomaga. Są tam dobrzy specjaliści. Mgr Basista polecał mi też wiele innych rzeczy, które można robić poza jego gabinetem, generalnie chodziło o różne medytacje, relaksacje, psychoterapie alternatywne itp. nie będę opowiadał o wszystkim tylko o tym czego ja próbowałem, ale na pewno jeśli ktoś chce to może się tu sporo dowiedzieć o problemie
2) Urolog, przyznam że teraz nie pamiętam nazwiska, ale polecił mi go mgr Basista i pamiętam że to nazwisko pojawiało się też na tym forum. Dla mnie to nie był jakiś bardzo istotny trop, ale warto odwiedzić żeby wykluczyć infekcje bakteryjne. Zrobił mi badanie 3 czy 4 szklanek, już nie pamiętam dokładnie, ale tam nic nie wyszło. Dał mi generyczne zalecenia wydrukowane na kartce. Nie było to jakieś super, ale dobrze chyba pójść i to badanie zrobić.
3) mgr Beata Mieńkowska - terapeutka, TRE provider - bardzo polecam Panią Beatę, bo zna się na rzeczy, ma wielu takich pacjentów. Zna się bardzo na związku między emocjami i psychiką, a ciałem. Pani Beata w ramach terapii uczy ćwiczeń oddechowych i metody TRE, która pozwala uwalniać napięcia z ciała, ćwiczenia rozciągające do wykonywania codziennie w domu itp.
4) różne relaksacje, medytacje, mindfulness, hipnozy uwalniające ból itp na YT - jak ktoś będzie potrzebował mogłe wysłać to co dla mnie działa
5) higiena i rozsądek - chodzi mi tu o rozsądne podejście do swojego ciała
Nie wykonywanie częstej długotrwałej masturbacji, szczególnie w pozycji siedzącej. Najzdrowsza jest w miarę krótka masturbacja w pozycji leżącej, kiedy mięśnie są rozluźnione.
Nie nadużywanie pornografii.
Nie podrażnianie cewki moczowej - dla mnie wszystkie specyfiki są podrażniające więc myję jedynie skórę pod napletkiem i na dole żołędzi, a cewkę moczową spłukuję jedynie wodą
To chyba w większości wszystko. Nie mam już bólu w prostacie, żyję normalnie. Czasem coś się zdarzy, ale wtedy wiem jak się rozluźnić, rozciągnąć itp. Codziennie się rozciągam, dbam o to by mieć normę jeśli chodzi o rozciągnięcie mięśni, często się relaksuję, medytuję.
Mam nadzieję, że komuś to pomoże.
Trzymajcie się i powodzenia