Cześć, i mnie dopadło zapalenie prostaty. W tym temacie będę opisywał swój progres w walce z tą chorobą. Proszę innych o niedodawanie postów, które nie wnoszą nic merytorycznego do dyskusji.
Dlaczego założyłem osobny temat?
Główny temat ma prawie 600 stron, przeczytanie go zajmuje kilka tygodni. 80% dostępnych tam informacji to SPAM i kłótnia użytkowników. Dodatkowo wielu użytkowników robi z siebie ekspertów medycyny, co jest wręcz niebezpieczne. W tym temacie opiszę własny progres w walce z tą chorobą. Być może komuś to pomoże.
Coś o mnie
Zdrowy, młody, praca siedząca około 10-12h dziennie. Duże doświadczenie z siłownią (staż 6-8lat). Stała partnerka seksualna. Czasem mam problemy z alergią i niestety często nawracające zapalenie zatok. Odżywiam się mega zdrowo (zdrowiej się nie da), zajmuje się rozpisywaniem diet.
Moje objawy
Objawy pojawiły mi się 3 dni po seksie bez zabezpieczenia i jednocześnie 3 dni po zakrapianej alkoholem imprezie. Na imprezie bardzo długo wstrzymywałem mocz, myślałem, że pęknie mi pęcherz. Objawy mam dość standardowe. Ból prostaty, który można porównać do kaktusa w dupie, uwierającego gdzieś pomiędzy pęcherzem/nasadą penisa/odbytem. Częstomocz i słaby strumień moczu. Najgorsze jest to, że objawy nasilają mi się nocą, a w dzień prawie ustępują. Zdarza mi się, że przesypiam 1-2 godziny. Paraliżuje to moje życie całkowicie.. Od jakiegoś czasu (2 lata) miałem sporadyczne bóle lewego jądra. Nie mam natomiast problemów z seksem, wzwodem, orgazmem, wytryskiem.
Właściwie to co mnie paraliżuje w tej chorobie, to bardzo mocne zaostrzenie objawów w nocy, nokturia. Całą resztę bym przeżył.
Moje leczenie
Pierwszy urolog zalecił zrobienie posiewu moczu + USG i zapisał lewofloksacynę (1x 500mg 20 dni) + czopki NLPZ Diclac (2x 50mg). Posiew moczu wyszedł jałowy. USG bez problemowe, prostata nie powiększona (19ml). Brak zwapnień. Nerki w normie. Zaleganie moczu po mikcji 15ml (w normie). Badanie per rectum niebolesne (ale nieprzyjemne).
Lewofloksacyna zadziałała jak ręką odjął. Po wzięciu pierwszej tabletki wszystkie objawy zapalenia prostaty zniknęły. Natomiast ten antybiotyk zacząłem brać z opóźnieniem, 2 dni wcześniej zacząłem kurację od czopków. Po czopkach Diclac 0 jakiejkolwiek poprawy. Zwijałem się w nocy z bólu. Wniosek jest taki, że lewofloksacyna zadziała bardzo skutecznie, a NLPZ wcale.
Po 20 dniach antybiotyku pomyślałem, że jestem już zdrowy. Niestety po zaprzestaniu brania antybiotyku objawy wróciły po 2-3 dniach.
W wielkich mękach (brak możliwości przesypiania nocy) odczekałem 7 dni, zrobiłem kolejny posiew moczu i nasienia. Wynik jałowy. Dostałem od urologa doksycyklinę. Przypuszczam, że podejrzewał zakażenie chlamydią. Po 5 dniach stosowania doksycykliny zero jakiekolwiek efektu. Miałem nawet wrażenie, że objawy się nasilają.
Wróciłem do urologa i zmienił doksycyklinę ponownie na lewofloksacynę. Tym razem leczenie ma trwać 4-6 tygodni. Biorąc lewofloksacynę objawy ZGK znowu ustąpiły, jednak po 5 dniach na antybiotyku pojawia się wieczorem dziwny dyskomfort w okolicach prostaty. Nie jest to tak silny ból jak bez antybiotyku, ale nie czuję już, że antybiotyk działa na 100%. Coś się tam w prostacie tli. Przede mną jeszcze 3 tygodnie antybiotyku.
Dołożyłem także rozciąganie mięśni dna miednicy (Stanford Protocol) i robię to codziennie przez 40-60 minut. Oprócz tego dołożyłem do diety kwercetynę, palmę sabałową i wierzbownicę. Nic innego nie mogę poprawić, bo dietę mam dopiętą na ostatni guzik (dużo warzyw, owoców, wszystko zbilansowane).
Co planuję
Mam przeczucie, że po skończeniu lewofloksacyny objaw wrócą. Za pierwszym razem zadziałała super. Za drugim razem działa mocno, ale już nie czują 100% ulgi. Przede mną jeszcze 3 tygodnie atybotyku.
Po skończeniu lewofloksacyny planuję jakoś przeżyć 2 tygodnie, aby porobić wszystkie posiewy. Będę się starał wykluczyć czy jest to CPPS, czy zapalenie bakteryjne:
Po dokończeniu antybiotyku i odczekaniu 2 tygodni wykonam:
Uprzedzam pytania
Panowie głowa do góry. Ja męczę się z tym dopiero 2 miesiące, ale czasem załamka 100%. Szczególnie te nieprzespane noce wyłączają mnie z życia. TO nie jest życie, nawet nie egzystencja. To totalny paraliż. Gdyby nie te nocne nasilenie objawów mógłbym z tym żyć.
Myślę, że pierwszy antybiotyk można przywalić w ciemno. Później zostaje tylko diagnostyka i eliminowanie różnych sposobów leczenia metodą prób i błędów.
Za jakiś czas podeślę wam moje kolejne efekty leczenia.
Dlaczego założyłem osobny temat?
Główny temat ma prawie 600 stron, przeczytanie go zajmuje kilka tygodni. 80% dostępnych tam informacji to SPAM i kłótnia użytkowników. Dodatkowo wielu użytkowników robi z siebie ekspertów medycyny, co jest wręcz niebezpieczne. W tym temacie opiszę własny progres w walce z tą chorobą. Być może komuś to pomoże.
Coś o mnie
Zdrowy, młody, praca siedząca około 10-12h dziennie. Duże doświadczenie z siłownią (staż 6-8lat). Stała partnerka seksualna. Czasem mam problemy z alergią i niestety często nawracające zapalenie zatok. Odżywiam się mega zdrowo (zdrowiej się nie da), zajmuje się rozpisywaniem diet.
Moje objawy
Objawy pojawiły mi się 3 dni po seksie bez zabezpieczenia i jednocześnie 3 dni po zakrapianej alkoholem imprezie. Na imprezie bardzo długo wstrzymywałem mocz, myślałem, że pęknie mi pęcherz. Objawy mam dość standardowe. Ból prostaty, który można porównać do kaktusa w dupie, uwierającego gdzieś pomiędzy pęcherzem/nasadą penisa/odbytem. Częstomocz i słaby strumień moczu. Najgorsze jest to, że objawy nasilają mi się nocą, a w dzień prawie ustępują. Zdarza mi się, że przesypiam 1-2 godziny. Paraliżuje to moje życie całkowicie.. Od jakiegoś czasu (2 lata) miałem sporadyczne bóle lewego jądra. Nie mam natomiast problemów z seksem, wzwodem, orgazmem, wytryskiem.
Właściwie to co mnie paraliżuje w tej chorobie, to bardzo mocne zaostrzenie objawów w nocy, nokturia. Całą resztę bym przeżył.
Moje leczenie
Pierwszy urolog zalecił zrobienie posiewu moczu + USG i zapisał lewofloksacynę (1x 500mg 20 dni) + czopki NLPZ Diclac (2x 50mg). Posiew moczu wyszedł jałowy. USG bez problemowe, prostata nie powiększona (19ml). Brak zwapnień. Nerki w normie. Zaleganie moczu po mikcji 15ml (w normie). Badanie per rectum niebolesne (ale nieprzyjemne).
Lewofloksacyna zadziałała jak ręką odjął. Po wzięciu pierwszej tabletki wszystkie objawy zapalenia prostaty zniknęły. Natomiast ten antybiotyk zacząłem brać z opóźnieniem, 2 dni wcześniej zacząłem kurację od czopków. Po czopkach Diclac 0 jakiejkolwiek poprawy. Zwijałem się w nocy z bólu. Wniosek jest taki, że lewofloksacyna zadziała bardzo skutecznie, a NLPZ wcale.
Po 20 dniach antybiotyku pomyślałem, że jestem już zdrowy. Niestety po zaprzestaniu brania antybiotyku objawy wróciły po 2-3 dniach.
W wielkich mękach (brak możliwości przesypiania nocy) odczekałem 7 dni, zrobiłem kolejny posiew moczu i nasienia. Wynik jałowy. Dostałem od urologa doksycyklinę. Przypuszczam, że podejrzewał zakażenie chlamydią. Po 5 dniach stosowania doksycykliny zero jakiekolwiek efektu. Miałem nawet wrażenie, że objawy się nasilają.
Wróciłem do urologa i zmienił doksycyklinę ponownie na lewofloksacynę. Tym razem leczenie ma trwać 4-6 tygodni. Biorąc lewofloksacynę objawy ZGK znowu ustąpiły, jednak po 5 dniach na antybiotyku pojawia się wieczorem dziwny dyskomfort w okolicach prostaty. Nie jest to tak silny ból jak bez antybiotyku, ale nie czuję już, że antybiotyk działa na 100%. Coś się tam w prostacie tli. Przede mną jeszcze 3 tygodnie antybiotyku.
Dołożyłem także rozciąganie mięśni dna miednicy (Stanford Protocol) i robię to codziennie przez 40-60 minut. Oprócz tego dołożyłem do diety kwercetynę, palmę sabałową i wierzbownicę. Nic innego nie mogę poprawić, bo dietę mam dopiętą na ostatni guzik (dużo warzyw, owoców, wszystko zbilansowane).
Co planuję
Mam przeczucie, że po skończeniu lewofloksacyny objaw wrócą. Za pierwszym razem zadziałała super. Za drugim razem działa mocno, ale już nie czują 100% ulgi. Przede mną jeszcze 3 tygodnie atybotyku.
Po skończeniu lewofloksacyny planuję jakoś przeżyć 2 tygodnie, aby porobić wszystkie posiewy. Będę się starał wykluczyć czy jest to CPPS, czy zapalenie bakteryjne:
- Dlaczego podejrzewam CPPS? Ponieważ siedzę 10-12h dziennie. Ostatnio zaniedbałem sport. Mam problem z rozciągnięciem pasma kulszowo-goleniowego (tył nóg) - właśnie od nadmiaru siedzenia. Mam przodo-pochylenie miednicy. W dzień objawy mam bardzo małe, albo żadne, a w nocy bardzo się nasilają. Gdyby to była bakteria, raczej bolałoby cały czas.. Ból nasila się tylko wieczorem/nocą. Bardzo pomaga mi gorąca kąpiel, a nasila objawy zimno. To także wiążę z napięciem mięśni - od ciepłej wody się rozluźniają. Myślę, że przez cały dzień napinam mięśnie, dlatego nocą objawy się nasilają. Zauważyłem, że często mimowolnie zaciskam zwieracze (nie mogę z tym wygrać). Od zawsze wchodzą na wciągniętym i napiętym brzuchu.
- Dlaczego podejrzewam zapalenie bakteryjne? Ponieważ lewofloksacyna pomogła jak ręką odjął. Po 1 tabletce objawy ustąpiły o 50%, a po drugiej o 100%. Tak silne działanie antybiotyku sugeruje mi, że może być to bakteria. Na dodatek leki NLPZ nie pomagały wcale. Z drugiej strony znalazłem publikację, w której jest informacja, że antybiotyki mają także działania przeciwzapalne (https://www.ucpps.men/viewtopic.php?t=9339). Takie same efekty mają ludzie z wrzodziejącym zapaleniem jelit. Mimo, że to nie choroba bakteryjna, to antybiotyki przynoszą często natychmiastową ulgę.
Po dokończeniu antybiotyku i odczekaniu 2 tygodni wykonam:
- test na chlamydia, mycoplasma, ureaplasma, rzęsitek (z krwi IGM + IGG)
- posiew moczu (tym razem jednak odstawię całkowicie witaminę C, owoce, żurawinę - one mogą zafałszować wynik)
- posiew nasienia (bakterie i grzyby)
- wymaz z cewki (bakterie i grzyby)
- posiew z prostaty - test 4 szklanek Mearesa - Stameya (PCR, leukocyty, chlamydia + ureaplasma + ureaplasma)
- wysyłam dziewczynę na wymaz z cewki (bakterie i grzyby)
Uprzedzam pytania
- Dlaczego wziąłem fluorochinolona w ciemno? Tak kazał urolog. Czy dobrze zrobił? Oczywiście! Miałem bardzo mocne bóle. Lewofloksacyna jest zalecanym lekiem pierwszego rzutu, który działa na 80% bakterii. Szkoda, że u mnie nie podziałało. Być może za 1 razem brałem lewoksę za krótko (20dni)? Ogólnie urolog zrobił dobrze, kazał zrobić posiew a później w ciemno wziąć lek pierwszego rzutu. Wtedy nawet nie wiedziałem, czy to zapalenie ostre czy przewlekłe. Objawy pojawiły się nagle i były mocne.
- Czy nie boję się lewofloksacyny/fluorochinolona? Boję się. Na szczęście na razie nic się nie dzieje. Jem leki osłonowe (probiotyki) oraz kolagen. Odpuściłem całkowicie sport, aby nie uszkodzić ścięgien. Z badań, do których dotarłem, wynika że lewofloksacyna ma najlepszą penetrację prostaty i działa na 80% bakterii w prostacie, także warto podjąć to ryzyko choć RAZ. Lewofloksacyna ma nawet lepszą penetrację niz Cipro, a jednocześnie najmniejsze ryzyko powikłań ze wszystkich chinolonów (takie badania czytałem).
- Czy warto było brać w ciemno doksycyklinę? Nie. Moim zdaniem to błędna decyzja ze strony urologa. Antybiotyk rzucony w ciemno. Męka dla mnie i strata pieniędzy. Niestety, wtedy nie wiedziałem jak poważną chorobę złapałem i po prostu zaufałem lekarzowi. Teraz już nie wpuści mnie w maliny. Nie zgodziłbym się drugi raz na doksycyklinę w ciemno, ani nawet na drugą lewofloksacynę. Uważam, że lewofloksacynę można wziąć raz w ciemno, jako lek 1 rzutu. Później, jeżeli choroba nie odpuści, zostaje tylko diagnostyka i leczenie skierowane.
- Dlaczego nie przerwę lewofloksacyny, skoro nie mam antybiogramu? Niestety dostałem lewofloksacynę drugi raz w ciemno, a tę pierwszą brałem za krótko. Nie chcę teraz przerwać levoxy, ponieważ nie chcą uodpornić bakterii, jeżeli są wrażliwe na chinolony. Dodatkowo, jeżeli się okaże, że bakteria jednak jest wrażliwa na lewofloksacynę, to nie chcę zaczynać kuracji 3 raz od nowa. Podejmuję ryzyko i kontynuuję lewofloksacynę przez 4-6 tyg.
Panowie głowa do góry. Ja męczę się z tym dopiero 2 miesiące, ale czasem załamka 100%. Szczególnie te nieprzespane noce wyłączają mnie z życia. TO nie jest życie, nawet nie egzystencja. To totalny paraliż. Gdyby nie te nocne nasilenie objawów mógłbym z tym żyć.
Myślę, że pierwszy antybiotyk można przywalić w ciemno. Później zostaje tylko diagnostyka i eliminowanie różnych sposobów leczenia metodą prób i błędów.
Za jakiś czas podeślę wam moje kolejne efekty leczenia.